michalsergio

najnowszepolecanepopularne

Niewolnicy roli

Jacob, Lucyfer i Bishop - Mark Pellegrino i jego trzy wcielenia

Zombieland skąpany w kremowych Twinkies

Podróż, która wyciśnie z was łzy i zmusi do przemyśleń

"Jestem Constantine. John Constantine, dupku!"

Chronically lame

Niewolnicy roli

Jest pewna grupa aktorów, którzy – przez jednorazowy sukces – kojarzeni są głównie z jedną postacią filmową/serialową. Może być to zarówno błogosławieństwo, jak i przekleństwo. Podchodzi fan, prosi o autograf, a zza pleców słychać wcześniej było: „Eeeej, to dr House!”. Smutne, ale prawdziwe. Nie raz i nie dwa wspominamy jakiegoś aktora, zupełnie nie pamiętając jego imienia i nazwiska. Nie brakuje takich asów. W tym tekście postaram się wskazać niektórych palcem i uzasadnić, dlaczego nazywam ich niewolnikami roli.

czytaj dalejmichalsergio
16 marca 2013 - 23:20

Jacob, Lucyfer i Bishop - Mark Pellegrino i jego trzy wcielenia

Każdy, kto lubuje się w filmach, doskonale zna takie nazwiska, jak Johnny Depp, Brad Pitt, Anthony Hopkins czy Morgan Freeman. Jakże można byłoby zapomnieć o tym pierwszym i jego roli w Piratach z Karaibów czy w kilku niezłych produkcji Tima Burtona? Podobnie z Hopkinsem i jego kapitalnego wcielenia się w doktora Hannibala Lectera. To role, które na długo wrzynają się w mózg i od czasu do czasu TRZEBA wrócić do tych filmów. Podobne wcielenia można wymieniać bez liku, a w tym momencie chciałbym wspomnieć o aktorze, który furory nigdy nie zrobił, a miał w karierze trzy role, które zrobiły - w mniejszy lub większy sposób - wrażenie na mnie. Tą osobą jest Mark Pellegrino - TADAM!

czytaj dalejmichalsergio
12 marca 2013 - 12:03

Zombieland skąpany w kremowych Twinkies

Aż się wzruszyłem. Zombieland jest jednym z tych zombiefilmów, przy którym większość należy połamać, zmiażdżyć, podpalić, zakopać dzisięć metrów pod ziemią i zabetonować miejsce zbrodni - just in case. Wykręcony humor, zmieszany z kremowymi Twinkes, w obsadzie z krwiożerczymi zombie i aktorami, którzy w tej roli są wręcz idealni. Zapnijcie pasy i ruszamy w podróż do Pacific Playland! George Romero byłby dumny...

czytaj dalejmichalsergio
11 marca 2013 - 01:32

Podróż, która wyciśnie z was łzy i zmusi do przemyśleń

Jeśli ktoś powiedziałby mi, że istnieje gra, którą da się ukończyć w zaledwie dwie godziny, w której nie pada ani jedno słowo (!), nie da się zginąć, strzelać ani - w niektórych sytuacjach - skakać, a do tego bawić się rewelacyjnie, kazałbym tej osobie puknąć się w głowę. Jakże cudownie mogłem się rozczarować, kiedy w PlayStation Store zakupiłem Journey. Gra zabrała mnie w niesamowitą przygodę, której celem było dotarcie do góry. Dawno nie przeszedłem tytułu, w którym ważniejsza byłaby sama wędrówka, niż dotarcie do wspomnianego szczytu. Ponadto Journey to rozpierducha dla zmysłu wzroku i słuchu. Tej grze niewiele brakuje, ale muszę przyznać, że ociera się o ideał.

czytaj dalejmichalsergio
4 marca 2013 - 10:26

"Jestem Constantine. John Constantine, dupku!"

Najgorszy model na męża? Cyniczny, wyrachowany, wierzący w demony facet, który chodzi w brudnym i poszarpanym garniturze, a zza marynarki wychyla się szarobrudna koszula. Złośliwy i arogancki. Mimo że ma raka płuc i pluje krwią, to co kilka minut staje się żywą reklamą wszystkich koncernów tytoniowych. A dym palonych szlugów - jak w tym przypadku - czuć po drugiej stronie ekranu. Przedstawiam wszystkim Johna Constantine'a, który na półce: "postacie kultowe" zajmuje dla mnie miejsce w pierwszej dziesiątce.

czytaj dalejmichalsergio
3 marca 2013 - 11:10

Chronically lame

Jakie czasy, takie pomysły. Reżyserzy, producenci, a na końcu - aktorzy stają na rękach, rzęsach i Bóg wie czym jeszcze, aby zadowolić widza po drugiej stronie ekranu. Od niedawna mamy "modę" na filmy, które opierają się na scenach nagrywanych amatorską kamerą. Tylko czemu musi to być wciąż na tak żenującym poziomie? Po udanym The Blair Witch Project powstała cała masa pseudohorrorów, thrillerów, jak choćby: Rec, Cloverfield czy Chronicle, o którym powiem parę słów więcej. I nie - nie będę miły.

czytaj dalejmichalsergio
25 lutego 2013 - 22:18

Filmowe samochody

W wielu filmach pojawiają się samochody, które wywołują u mnie opad szczęki o kilka pięter w dół. Miłość do czterech kółek jest u mnie ogromna i postanowiłem podzielić się z wami kilkoma filmami, w których fury odgrywają kluczową rolę. W mojej biblioteczce jest kilka tytułów, które mam nie ze względu na aktorów, reżysera, scenarzysty, ale dla pisku opon i ośmiocylindrowych silników, które aż proszą się o wydostanie się spod maski samochodu!

czytaj dalejmichalsergio
11 lutego 2013 - 13:36

Tarantino nie zwalnia tempa. Django strzałem prawie w "dziesiątkę"

Po całkiem nieźle przyjętych Bękartach Wojny, Tarantino na warsztat wziął  historię westernowskich filmów i stworzył po raz kolejny coś absurdalnego, ale niebanalnego i oryginalnego. Quentin zrobił film, którego korzeni możemy szukać zarówno w spaghetti westernach Sergio Leone, jak i w historii Stanów Zjednoczonych. W odróżnieniu od pozostałych produkcji Tarantino, przez Django przelała się ogromna fala krytyki. Reżyser po raz kolejny przebiegł po czerwonym dywanie z dynamitem w dłoniach.

czytaj dalejmichalsergio
31 stycznia 2013 - 14:32

ROJO: "Sieć to nie jest idylla czy wieczne łoże, skąpane w różach"

Są takie rozmowy w życiu człowieka, które poszerzają horyzonty i dają więcej niż jakiekolwiek wykłady, podczas których student ma ochotę przebić sobie dugopisem bębenki słuchowe. Moja odbyła się pewnego zimnego grudniowego popołudnia w Parku Śląskim. Miałem okazję przez niemalże dwie godziny porozmawiać z Patrykiem "Rojem" Rojewskim o grach komputerowych, roli nowych mediów, dziennikarstwie oraz o życiu, które podsumował krótkim zdaniem: - Gdyby dzisiaj Monthy Python zapytał mnie co jest sensem życia, to powiedziałbym, że zamiana pasji w pracę. 

czytaj dalejmichalsergio
30 stycznia 2013 - 11:27