myrmekochoria

Inaczej o grach

najnowszepolecanepopularne

Popularne przez myrmekochoria

Silent Hill 2, czyli przebaczenie.

Tekst zawiera spoilery. Jeżeli nie graliście w Silent Hill 2, to naprawdę radzę nadrobić zaległości i nie psuć sobie jednej z najlepszych gier w historii tym tekstem.

Silent Hill 2 jest chyba najlepszym przykładem, że gry to coś więcej. Jedna z najlepiej zaprojektowanych gier w historii, niosąca za sobą potężny ładunek emocjonalny. Wpływ drugiej odsłony Silent Hill na zwroty fabularne, sposób opowiadania fabuły, kreacje świata, bohaterów jest nie do przecenienia. Przede wszystkim Silent Hill 2 zrewolucjonizował sposób straszenia na kilku poziomach. Nikt do tej pory nie wlał takiej ciemności do mojego umysłu. Chyba już nikomu się to nie uda. Przytłaczająca atmosfera totalnego opuszczenia, samotności i trwogi, której nie uświadczy się w żadnej innej grze, to główny atut Silent Hill 2.

czytaj dalejmyrmekochoria
14 marca 2013 - 17:17

Demonstracyjny czar, czyli Target i split screen

Pierwszym polskim shooterem, który odbił się szerszym echem na rynku światowym był Chrome. Oczywiście nadgorliwi mogliby dodać Mortyra, ale nie wiem czy to pozytywny przykład. Wcześniej mieliśmy kilka ciekawych projektów. Pył był polską odpowiedzią na Quake i Unreal. Jednak to demo Target zapadło mi w pamięć. Ten wpis mógłby zostać umieszczony w zupełnie innej kategorii, którą wypadałoby nazwać „split screenowy czar”.

czytaj dalejmyrmekochoria
23 kwietnia 2013 - 19:31

Call of Juarez: Gunslinger

Ciężko jest mi przejść obojętnie koło nowej odsłony Call of Juarez. Zastanawiałem się jak Techland chcę przebić Call of Juarez: Bound in Blood i po kilkunastu godzinach spędzonych na przygodach  Silasa Greavesa otrzymałem odpowiedź.

czytaj dalejmyrmekochoria
15 lipca 2013 - 15:10

Oda do Metal Slug, czyli Obcy, III Rzesza, teorie spiskowe i osobista historia

Doceńcie ten "oldskulowy" obrazek.

Lata 90. nie były dla mnie wielką niewiadomą po systemie totalitarnym, czasem transformacji ustrojowej czy okazją do zarobienia wielkiej fortuny na raczkującym kapitalizmie bez kapitału. Jesienne wieczory wygrywały na rynnach przygnębiającą nutę, ale po dniu ciężkiej pracy w lesie trudno było mi to dostrzec, ponieważ na ekranie telewizora  jawiła się bujna 8 – bitowa dżungla. Contra była kwintesencją filmów akcji z lat 80., o tym również wtedy nie wiedziałem, ale nie mogłem oderwać się od tej doskonałej gry i genialnego soundtracka.  Gra lepsza od Contry? Nonsens! Dopiero po kilku latach, w pewnym salonie gier, odnalazłem ideał. Maszyna pożerała żetony w stachanowskim tempie, ale nie poddawałem się łatwo, choć po kilku minutach magiczne monety zniknęły. Maszyna pozostawiła mnie w odurzeniu.

czytaj dalejmyrmekochoria
24 września 2013 - 19:43

Leopold Buczkowski - Czarny potok

„Czarny potok” przeczytałem po raz pierwszy trzy lata temu. Powieść odcisnęła na mnie niezatarte piętno. Wiedziałem, że kiedyś będę musiał coś napisać o tej książce, ale dopiero teraz po kolejnej lekturze jestem w stanie coś skreślić na temat jednej z najwybitniejszych polskich powieści. Z góry trzeba zaznaczyć, że nie jest to książka dla wszystkich i nie chodzi tutaj tylko o „ciężką” tematykę. Nienawidzę pisać takich rzeczy, ale nieco zapomniane (przez szerszą publikę) dzieło Buczkowskiego może być nie do przejścia dla „zwykłego” czytelnika. „Czarny potok” to bardzo specyficznie i celowo napisana powieść, ale po kolei.

czytaj dalejmyrmekochoria
15 marca 2014 - 16:33

Good-Bye to All That, czyli Valiant Hearts

"People will read that the front line was Hell. How can people begin to know what that one word - Hell - means."

Wielka Wojna jest fascynująca. Ciężko naprawdę przejść obojętnie obok tak gigantycznego wydarzenia. Czytałem wiele o tym konflikcie, ale za każdym razem gdy wydaje mi się, że coś zrozumiałem, to nagle zjawia się fala osłupienia, pozostawiająca mnie oniemiałym. Militarne operacje z okresu 1914-1918 stworzyły warunki, które w wielkim skrócie można nazwać piekłem na ziemi, ale o tym może później. Niewiele gier zostało osadzonych w realiach Wielkiej Wojny ( przypominam sobie Necrovision i krótki epizod w Daturze), ponieważ ten konflikt został zupełnie zaćmiony (zresztą nie tylko w grach…) przez II Wojnę Światową, choć wielu ludzi uważa, że blitzkrieg był tylko kontynuacją (w szerszym rozrachunku) katastrofalnych wydarzeń, które miały miejsce w 1914 roku. Zresztą bardzo ciężko byłoby stworzyć grę w realiach Wielkiej Wojny, która zadawalałaby szersze (komercyjne) grono graczy. Niewielu ludzi chciałoby spędzić lwią część rozgrywki na nasłuchiwaniu nadlatujących pocisków artyleryjskich w okopie zalanym przez gęste błoto. Dlatego też Wielka Wojna niezbyt dobrze „pożycza” się shooterom, które raczej są esencją dzisiejszego przemysłu „growego”. Valiant Hearts, to strzał w dziesiątkę jeżeli idzie o gatunek, ale na tym zalety tej plastycznej przygodówki się nie kończą. Produkcja Ubisoft Montpellier jest wspaniałą i delikatną elegią dla wszystkich ofiar jak i uczestników tego obłąkanego konfliktu. Poza tym mamy wspaniałą okrągłą rocznicę, więc chyba nie ma lepszego czasu, aby zapoznać się nieco bardziej z I Wojną Światową.

czytaj dalejmyrmekochoria
20 listopada 2014 - 16:59

Ja, gracz.

Ilekroć mówi innym, że jestem graczem, to spotykam się z półuśmiechami wyrozumienia mówiącymi; „a, niedojrzały młodzieniec, niech się jeszcze pobawi, nie ma pojęcia czym jest rzeczywistość, ale ZUS będzie płacił, więc wszystko jest w porządku… .”

czytaj dalejmyrmekochoria
12 lutego 2013 - 13:31

Kaczyński, Cywilizacja V i kilka myśli, co nie nowe


W hołdzie dla Cywilizacji.

Dysocjacje umysłu zabierają czasem w różne miejsca. Ostatnio gram całkiem sporo w Cywilizacje V. W miarę postępu technologicznego czas pomiędzy turami nieco się wydłuża… .

czytaj dalejmyrmekochoria
26 marca 2013 - 13:09

Recenzja gry BroForce

myrmekochoria ocenia: Broforce
95

"I have come here to chew bubble gum and kick ass…and I’m all out of bubble gum"

Czemu nikt wcześniej nie powiedział mi o BroForce? Mam słabość do gier ze starej szkoły, ale to chyba przypadłość wielu graczy wychowanych w erze NES. Pisałem już to pewnie wiele razy, ale przemysł gier jakby zapomniał, że w grach chodzi o dobrą, „miodną” zabawę/rozgrywkę. Złotą era gier tego typu (platformówki, side scroll, arcade) bezdyskusyjnie są lata 80. . Co jeszcze mamy w latach 80.? Nieśmiertelne kino akcji z amerykańskimi herosami. Z połączenia tych mocy powstaje mistrz nad mistrzami Kapitan Broneta (dzisiaj idziemy w humor wysokiego kalibru). Mam nadzieję, że kiedyś nasi herosi lat 80. doczekają się własnej mitologii i religii, gdy już spłoniemy w ogniach atomu. Nie wspominając o tym, jak zabawne byłoby oglądanie wiernych ubranych a la Rambo (wybierzcie swojego Brosa) – inkantujących cytaty ze starych kaset VHS. Zanim jednak ta pesymistyczna wizja nastąpi, to macie szansę zagrać we wspaniałą grę, która czerpie wiadrami z Contry i Metal Slug.

czytaj dalejmyrmekochoria
19 lutego 2016 - 11:31

Oda do Bulletstorm, czyli postapokalipsa, nostalgia, architektura i piękno przemijającej chwili.

myrmekochoria ocenia: Bulletstorm
90

Skromna ekipa z People Can Fly zyskała ogromny rozgłos (zasłużony) i popularność dzięki Painkillerowi. Satysfakcjonująca rozgrywka, fenomenalne otoczenie, realistyczna fizyka i rozwałka w piekielnych klimatach – tylko człowiek pozbawiony duszy nie bawiłby się dobrze przy Painkillerze. Gdy usłyszałem, że zespół PCF będzie pracował nad nową grą w „kolaboracji” z Epic Games, to pomyślałem, że jednak bogowie gameingu wyznają uniwersalną sprawiedliwość.  Trzeba przyznać, że załoga ma dar do tworzenia klimatycznych poziomów: piekło, lokacja w średniowiecznym mieście opętanym przez demony, który gra się jak halucynacje z ogni świętego Antoniego. Co prawda były to pojedyncze epizody, a nie cały skonstruowany świat, jak w przypadku Stygii, a o wiele trudniej stworzyć spójne uniwersum stylistyczne niż przeskakiwać z epizodu do epizodu. Jestem zdzwiony, jak niewiele miejsca poświęcono w publikacjach/recenzjach na piękno tej zdewastowanej i opuszczonej planety – być może dlatego, że to wszystko jest opowiedziane subtelnie i delikatnie. Nie wspominając już o nieustającej zmianie rytmu i atmosfery: profanacja miesza się z patosem, wyzwiska rodem z podstawówki z mrokiem wyłaniającym się z czynów bohaterów, humor z egzystencjonalną zadumą, a to wszystko w świecie polanym sosem „Ucieczki z Nowego Jorku” Carpentera w postapokaliptycznej scenerii. Czego chcieć więcej? Przeto wybierzmy się na odyseję przez zrujnowany świat.

czytaj dalejmyrmekochoria
15 kwietnia 2016 - 10:37

The Deadly Tower of Monsters oraz TNT Monstervision.

You don't need no special glasses or an insect’s head
Just a healthy love for slime and disrespect for the dead
We’ll talk about some movies by the old double-wide
When you get that creepy feeling creeping up inside
Well then you got Monstervision it’s a heck of a fright
We’re tearin’ the heart out of Saturday night
These Monstervision movies serve a primitive drive
‘Cause watchin’ people die it makes you feel so alive
So throw away your clicker now the flicks have begun
‘Cause there’s nothing you can do while fully-dressed that’s as fun
Just watching TNT under the bug-zapper light
We’re tearing the heart out of Saturday night

Coś bardzo złego wydarzyło się w świecie gier przez te ostatnie 25 lat. Straciliśmy kreatywność i psychodeliczne szaleństwo gier z lat 90. na rzecz stabilności i względnej przyjemności. Wielkie studia nie starają się tworzyć nowych oryginalnych światów i idą na łatwiznę odgrzewając stare kotlety (EA). Ja nie mam nic przeciwko suplementacji dochodu odgrzewanymi kotletami, ponieważ to jest materialistyczna rzeczywistość i często życie ludzi i ich rodzin stoi na krawędzi noża w zależności od sprzedaży i premier. Nie licząc już tego nawet, że pewnie podpisano już cyrograf z giełdą i różnymi zarządami, ale poważnie raz na jakiś czas nie potraficie dać nam czegoś oryginalnego? Czy zapomnieliście dlaczego w ogóle pracujecie w tej branży? Gry (jako medium) są właśnie stworzone do epickich opowieści fantastycznych z bogatymi i abstrakcyjnymi światami, które rządzą się zupełnie innymi prawami - społecznymi czy fizycznymi. Gry nie mają żadnych ograniczeń w teorii. Istnieje budżet, ale nie jesteście limitowani przez rzeczywistość, aktorów, krajobraz czy kaprysy pogody. Na dodatek macie po swojej stronie potęgę efektów specjalnych i grafikę. Muszę przyznać, że mam słabość do gier ACE Studios. Staram się zagrać w każdą produkcje spod ich ręki. Po raz pierwszy natknąłem się chilijskie studio podczas gry w Zeno Clash i od tej pory stałem się fanem. Ich gry posiadają niezaprzeczalne wady i ograniczenia budżetowe, ale to wszystko można pominąć, gdy zobaczy się świat przedstawiony i atmosferę panującą w ich produkcjach. Od przed neolitycznych czasów ubranych w szaty abstrakcyjnego malarstwa, które czerpią garściami od Bosha czy Dalego. Po plastyczne wizje rodem z animacji Terry'ego Gilliama, w których toczymy kolosalny kamień przez plansze wystylizowane na różne epoki historyczne. Kończymy zaś na pastiszu horrorów klasy bardzo B. gdzie wspinamy się na GIGANTYCZNĄ wieżę pełną gumowych potworów i przeciwników animowanych za pomocą stop klatki. Musze przyznać – jest to najlepsza gra tego studia. Jeżeli jesteście fanami „campu” i filmów z lat 50/60 (i ogólnie tanich horrorów), to ta gra jest dla Was obligatoryjna i nawet nie czytajcie tego tekstu, bo tylko zepsuje Wam frajdę. Osobiście jestem sporym fanem takich klimatów i być może zaobserwujecie to podczas czytania. Niech tekst również będzie hołdem dla TNT Monstervision i słynnego prowadzącego Joe Bob.

czytaj dalejmyrmekochoria
18 kwietnia 2017 - 15:43

Senne spełnienie marzeń, czyli Syberia

Odnoszę wrażenie, że motywem przewodnim Syberii są marzenia, chęć ich spełnienia, ich zbawienna moc, powrót do nich po latach ciężkiej rzeczywistości. Wiele postaci drugoplanowych nosi w sobie klęskę i ciągłe marzenia o dawnej chwale.

czytaj dalejmyrmekochoria
29 sierpnia 2012 - 12:20

Disciples II

Wraz z biegiem lat coraz trudniej uwierzyć mi w mroczną, fantastyczną atmosferę kreowaną w grach. W pewnym sensie ta konwencja powoli się wyczerpuje. Zawsze znajdzie się kilka wyjątków. Disciples II jest jednym z najlepszych przykładów mrocznego świata fantasy. Składa się na tą idealną kreacje wiele elementów.

czytaj dalejmyrmekochoria
6 maja 2013 - 18:21

Just Cause 2 i przerwa

Po dawce ogromnej nudy jaką zaserwowało mi GTA IV postanowiłem zerwać moje stosunki z sandboxami. Nawet krótka przygoda z Saint’s Row 2 nie przywróciła wiary w wirtualne przestrzenie. Nagle znikąd pojawiło się Just Cause 2, które przywróciło iskrę szaleństwa do mojego wirtualnego życia.

czytaj dalejmyrmekochoria
26 czerwca 2013 - 16:10

Metro: Last Light, czyli przebaczenie

 

Tekst zawiera spoilery

 

Metro 2033 okazało się być świeżym powiem w skostniałym gatunku shooterów.  Przemierzanie tuneli moskiewskiego metra, które zamieszkują zmutowane bestie i odrodzone z trzewi historii wielkie ruchy totalitarne, było bardzo fascynujące i momentami zmuszało do pesymistycznej refleksji. Czekałem na Metro: Last Light, aby zobaczyć w jakim kierunku podąży seria.

czytaj dalejmyrmekochoria
16 września 2013 - 19:39