Recenzja Dragon Ball: Revenge of King Piccolo na Wii - Brucevsky - 20 października 2016

Recenzja Dragon Ball: Revenge of King Piccolo na Wii

Brucevsky ocenia: Dragon Ball: Revenge of King Piccolo
49

Dragon Ball niebędący zwyczajną bijatyką? Stworzony na wyłączność na Wii? Opowiadający początki historii Son Goku? Przecież to musiało się udać. Wreszcie tysiące fanów mangi i anime miały zyskać możliwość wzięcia udziału w uwielbianych wydarzeniach z serii, w sympatycznej oprawie audiowizualnej. Jak jednak widzicie już po ocenie w prawym górnym rogu, w kilku miejscach twórcom powinęła się noga.

Pisałem już kiedyś na gameplayu o tym, że nie wierzę, by powstała kiedykolwiek gra, która odda te wszystkie emocje towarzyszące historii Goku i zachowa efektowność pojedynków wymyślonych przez Akirę Toriyamę. Pewnych ograniczeń systemu nie da się przeskoczyć, chyba, że stworzy się interaktywny film. Nadal liczę jednak, że powstanie jeszcze wiele produkcji, które spróbują zrobić z uniwersum coś ciekawego, a nie tylko będą odcinać kupony jako „rewolucyjna bijatyka”. Sporo obiecywałem sobie po Revenge of King Piccolo na Wii i nie zniechęcały mnie nawet średnie oceny dzieła Media.Vision w sieci.

Niestety recenzenci tym razem mieli rację, bo to tytuł bardzo przeciętny, zaprojektowany „bezpiecznie”, oparty na sprawdzonych i niestety też oklepanych schematach. Do tego w wielu miejscach wyglądający na nie do końca przemyślany lub robiony po kosztach, co fana DB musi drażnić. Przykłady? Znajdźki w grze zbiera się mniej więcej do połowy trybu fabularnego, potem w zagadkowych okolicznościach przestają być elementem zabawy. Tytułowa zemsta Szatana? To w praktyce ostatni, podzielony na cztery segmenty, poziom. Czemu zapowiadać go więc w tytule, skoro w praktyce dużo dłuższy jest wątek Armii Czerwonej Wstęgi? To już zagadka działu marketingu i rzecz trudna do zrozumienia z punktu widzenia odbiorcy.

Pierwsze kilkadziesiąt minut zabawy jest sympatyczne. Można włączyć japońskie głosy postaci, jest kolorowa oprawa graficzna, charakterystyczna kreska, ładne rysowane wizerunki postaci podczas niektórych dialogów. W tle przygrywa dobrze dobrana i nie narzucająca się muzyczka. Pojedynki sprawiają trochę radości, gdy wybija się wroga w powietrze szybkim podbródkowym, a potem obija po wyskoku lub też posyła kamehamehę w grupkę adwersarzy. Szybko jednak doskwierać zaczyna monotonia, bo kombinacji ataków jest tylko kilka, a wrogowie nie stanowią większego wyzwania. Do tego życie utrudnia sterowanie. Choć to plarformówka 2,5D to Goku porusza się jakoś koślawo, ma dziwne opóźnienia w atakach i potrafi źle reagować na komendy. To już nawet Klonoa był od niego bardziej sprawny.

Ze zbieraniem znajdziek nic ciekawego się nie wiąże, na kolejnych poziomach schemat zaczyna gonić schemat i w końcu człowiek łapie się na tym, że gra jeszcze tylko po to, by przypomnieć sobie konkretne wydarzenia z historii Goku i raz jeszcze je przeżyć. I tutaj niestety pojawia się pewien zgrzyt, bo na potrzeby gry autorzy dokonali kilku przeróbek i dodatkowo ugrzecznili całość, by nie nadziać się na wyższą kategorię wiekową. Krwi więc nie ma, a ujęcia kamery odpowiednio cenzurują brutalność. Do tego możliwość gry tylko Son Goku zmusiła autorów m.in. do zmiany całego wątku z Babą i jej poplecznikami. Ciężko to znieść, gdy jest się fanem mangi i anime.

To do bólu przeciętna produkcja, w której wielu aspektów można się czepiać, ale mimo wszystko da się w nią też pograć.

Dotrwałem jednak do napisów końcowych, głównie z sentymentu do serii i postaci. Zafundowałem sobie taką małą powtórkę z oryginalnego Dragon Balla, a że całość jest prosta to nie kosztowało mnie to wiele nerwów. Revenge of King Piccolo jest kierowany raczej do młodszych użytkowników, ale nie tłumaczy to podejścia autorów, którzy w zdecydowanej większości prac poszli po linii najmniejszego oporu. Tytuł nie wykorzystuje nawet specjalnie możliwości kontrolerów ruchowych Wii, choć to przecież exclusive na tę platformę! Kto więc może się tym zainteresować? Znudzony fan DB, który ma wolne jedno popołudnie i stęsknił się za Goku i spółką. Grupie docelowej, starszym dzieciom, wolałbym za to włączyć anime lub Klonoę na Wii.

Zainteresowany? Po więcej ciekawych treści, subskrybuj Gralingrad na Facebooku, Twitterze i YouTube. Dzięki!

Brucevsky
20 października 2016 - 19:43