Ori and the Blind Forest - recenzja ścieżki dźwiękowej - Kamil Brycki - 23 marca 2017

Ori and the Blind Forest - recenzja ścieżki dźwiękowej

Na ścieżkę dźwiękową z Ori and the Blind Forest trafiłem przez przypadek, chwilę po odsłuchu muzyki towarzyszącej graczowi w Child of Light. I jedna, i druga gra dotyczy pewnej baśni, co jest zresztą bardzo łatwo wyczuwalne we wszystkich kompozycjach - na ile jestem w stanie jednak stwierdzić (bo z Ori niestety jeszcze nie miałem przyjemności się zapoznać), to muszą się one znacząco różnić. Bo choć konceptualnie te ścieżki dźwiękowe mogą być do siebie nawet podobne, to fakt faktem odstają od siebie zauważalnie, w moim przypadku zdecydowanie na korzyść Child of Light. Co więc ten OST z Ori and the Blind Forest ma nam do zaoferowania?

Dużo dobrej muzyki, z pewnością. Już na samym początku muszę powiedzieć, że nie jest to ścieżka dźwiękowa, której nie da się słuchać; mało tego, jestem wręcz przekonany, że w grze świetnie uzupełnia magiczną przygodę. Przyznaję się jednak, że w zasadzie żadnego utworu już z niej… nie pamiętam. Ori and the Blind Forest jest, w moim odczuciu, bardziej wycofane od Child of Light i dużo przez to traci, bo choć wykonanie stoi na wysokim poziomie, tak sama ścieżka dźwiękowa nie zapada wyjątkowo w pamięci, nie wpada w ucho i jest potraktowana jako zwyczajne tło - jako coś, co przygrywa sobie gdzieś tam z tyłu, bo musi, a pewnie nikt nie zwróci na to uwagi. Otóż, ja właśnie zwracam i odczuwam pewien zawód.

Pierwsze wrażenie było bardzo, ale to bardzo pozytywne - dopiero przy kolejnym odsłuchu dotarło do mnie, że nie jestem w stanie żadnej kompozycji pochodzącej z Ori and the Blind Forest chociaż zanucić. Potencjał mamy naprawdę duży: w przeciwieństwie do Child of Light wykorzystano tutaj więcej klimatycznych instrumentów i nie skupiono się aż tak mocno na pianinie, co według mnie znacząco wyszło ścieżce dźwiękowej na dobre. Słyszymy więc regularnie flet, ksylofon, w tle przygrywa nam czasem wyciszona mandolina i to wszystko buduje naprawdę niesamowity klimat. Co więcej, kiedy już podjąłem się przesłuchania tej ścieżki dźwiękowej w całości w maksymalnym skupieniu, to jest ona nawet różnorodna i nie nudzi. Coś jest jednak z nią nie tak, i nie jestem w stanie powiedzieć, co.

Wielokrotnie łapałem się na tym, że rezygnowałem ze słuchania ścieżki dźwiękowej z Ori and the Blind Forest na rzecz regularnie tu już przywoływanego Child of Light. I choć chciałbym uniknąć porównań i spojrzeć na Ori w „czysty” sposób, to jednak nie jestem w stanie tego zrobić z dwóch powodów. Po pierwsze, wielki brat YouTube sam polecił mi Ori jako kolejny po Child of Light, po drugie, styl graficzny (przynajmniej w trakcie przeglądania obrazków) mocno przywodzi na myśl grę konkurencyjną. Dużo cieni, dominujące odcienie niebieskiego i ta magiczna aura - z tego powodu, kiedy myślę o jednej grze, od razu przypominam sobie również i o drugiej. Porównań więc całkowicie pozbyć się nie mogłem. 

Ori and the Blind Forest jest więc dziełem dość dziwnym pod względem muzycznym. Odsłuch z pewnością nikomu nie zaszkodzi, a jak ktoś mile wspomina swoją przygodę z Ori, to i może odnajdzie się w poszczególnych kompozycjach lepiej niż ja. Każdemu postronnemu jednak ścieżkę dźwiękową z Ori and the Blind Forest będę polecał przy okazji, jako ciekawostka, ponieważ mimo początkowego zainteresowania nie potrafiła ona zatrzymać mnie na dłużej. Laurki więc nie dostanie. 

Ścieżkę dźwiękową z gry Child of Light recenzowałem tutaj.

Kamil Brycki
23 marca 2017 - 15:58