Relacja z Warsaw Comic Con i Good Game Expo 2017 - Brucevsky - 2 czerwca 2017

Relacja z Warsaw Comic Con i Good Game Expo 2017

Mają rozmach… organizatorzy. W ciągu jednego przedłużonego weekendu, od 1 do 4 czerwca, w kilku halach Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie odbywają się dwie (a trzy, jeśli liczyć Edu Expo) ciekawe imprezy dla graczy, maniaków seriali, filmów, książek, mangi i anime oraz komiksów. Ogromna powierzchnia wystawiennicza wypełniona atrakcjami dla odwiedzających.

Już w zeszłym roku, gdy wrzucałem swoją relację z pierwszej edycji Good Game Expo, czułem, że impreza ma potencjał. Cieszyła mnie też jej obecność w kalendarzu, bo każdy taki event integrujący społeczność graczy jest czymś mile widzianym. Tym razem organizatorzy postanowili jednak nie tylko zebrać w jednym miejscu fanów wirtualnej rozrywki, ale też ściągnąć wszystkich polskich fanów ciekawych historii opowiadanych na kartach komiksów, mang i książek oraz maniaków uwielbianych przez miliony uniwersów, z Gwiezdnymi Wojnami i Grą o Tron na czele.

Warsaw Comic Con

Zaczynam od Warsaw Comic Con, bo mam wrażenie, że przyćmił on nieco odbywające się w tym samym terminie i po sąsiedzku Good Game Expo. Dało się to już zauważyć po sporych grupach odwiedzających, które poruszały się po halach. Ich celem nie były rozgrywki multiplayerowe w popularnych bijatykach, turnieje w League of Legends, Heartstone’a czy Counter-Strike. Oni polowali na gadżety, biegali po prelekcjach, fotografowali się z gadżetami z ulubionych seriali i filmów lub szykowali się na spotkania z gwiazdami i „gwiazdami” (YouTube’a). Ewentualnie przyjechali w piątek posłuchać koncertu Dawida Kwiatkowskiego (co tam się pod tą sceną wyprawiało!).

W piątek jeszcze gwiazd z Ameryki nie było, ale w sobotę i niedzielę fani Gry o Tron czy Pamiętników Wampirów będą mogli posłuchać paru swoich ulubieńców z ekranu, popstrykać im fotki, posłuchać ich odpowiedzi na rozmaite pytania lub wziąć autograf. Dobry pomysł organizatorów i ciekawe nazwiska jak na początek.
Odwiedzający mogą wpisać sobie kilka obowiązkowych punktów do programu wycieczki po halach. Wypada choćby usiąść na najsłynniejszym tronie i zrobić sobie fotkę na pamiątkę. Tyle osób zginęło, próbując to osiągnąć, a tu wystarczy tylko swoje odstać w kolejce.
Mocną reprezentację na Warsaw Comic Conie mają Gwiezdne Wojny. Jest sporo modeli do obejrzenia, można cyknąć zdjęcie z C-3PO, pooglądać kostiumy z filmowego planu i znakomicie przygotowane modele najsłynniejszych statków z uniwersum.
Malkontenci mogą narzekać, że momentami ten cały Warsaw Comic Con to pomieszanie z poplątaniem, bo tutaj niby Gra o Tron i Gwiezdne Wojny, a na scenie jakiś Kwiatek, niedaleko dżungla Neli, a do tego wystawa (genialna!) budowli z klocków Lego. Mnie to jednak przypasowało, bo co chwila było się gdzie zatrzymać, by coś podziwiać.
Nie brakuje w programie Warsaw Comic Conu prelekcji i wykładów. Wypowiadają się znani pisarze, pasjonaci, omawiany jest szeroki zakres tematów, które przybliżają wątki z filmów i seriali, literaturę lub kultury różnych państw. Żeby nie było jednak zbyt cukierkowo – osoba, która wpadła na pomysł, by miejsca z prelekcjami dotyczącymi mangi/anime umieścić niedaleko sceny koncertowej powinna popełnić harakiri. Zamiast słuchać o kulturze Japonii, słyszało się piski Kwiatonators.
Jeśli zabrało się na Warsaw Comic Con i Good Game Expo 2017 portfel, to prawdopodobnie mocno się on uszczuplił. Gadżetów przeróżnej maści były setki, do tego loterie i konkursy – mało kto wychodził z hal z pustymi rękami, bo wysokiej jakości dóbr nie brakowało.

Good Game Expo 2017

Samo Good Game Expo niewiele się zmieniło – to nadal impreza stawiająca na turnieje, której po prostu nie wypada porównywać do konkurencyjnych wydarzeń. Osoby pasjonujące się Counter-Strike’em, League of Legends, Overwatchem, szukające okazji, by pograć w FIFA17 i poobijać sobie wirtualne facjaty w Mortal Kombat, Tekkenie i Street Fighterze spędzą w halach kilka godzin z bananem na twarzy. Sam przetestowałem natomiast, jak bawi się tam gracz przeważnie single-playerowy. No i cóż, jest w tym aspekcie średnio, bo stanowisk do zabawy jest nadal moim zdaniem trochę za mało. Piątek nie notował jeszcze pewnie rekordowej frekwencji, a już trzeba było się naczekać, by z kimś pyknąć w sportówkę czy bijatykę. Żadne wielkie premiery też nie dojechały, choć za pozytywne zaskoczenie odbieram obecność stanowiska Nintendo. Switch, 3DS, WiiU – były wszystkie konsole, były nowe tytuły i całkiem spore grupy zainteresowanych. Bardzo dobry ruch polskiego dystrybutora, który wobec braku konkurencji skupił na produktach Nintendo uwagę wszystkich.

Obecność na Good Game Expo 2017 może sprawić, że konsole Nintendo zacznie posiadać w naszym kraju więcej niż te często wspominane „trzy osoby”. Zelda, Splatoon, Yo-Kai – sektor Ninty miał czym przykuwać wzrok i robił to całkiem skutecznie, patrząc na rosnącą z czasem liczebność osób przy konsolach.
Znowu mocno trzymają się na Good Game Expo planszówki. Miejsc do sprawdzenia nowych tytułów i ogrania uwielbianych klasyków ze znajomymi nie brakuje, a jak wszyscy dobrze wiemy – to właśnie tego typu gry integrują najlepiej. Zawsze można też sprawdzić interesujące nas pozycje przed ich zakupem, to warta uwagi opcja.
Znalazły się nawet bitewniaki – niespełnione marzenie wielu z nas
Just Dance jest obecne na każdym tego typu evencie i zawsze cieszy się dużą popularnością. W piątek przeważały na parkiecie panie, co stawiam, miało związek z koncertem Dawida K.
Turnieje, turnieje, turnieje. Zupełnie inaczej bawią się na Good Game Expo osoby, które śledzą rozrywki wieloosobowe w obecnych na imprezie grach lub same w nich uczestniczą. Organizacja wygląda na profesjonalną, prowadzący umiejętnie podgrzewają atmosferę.
Znowu jest obecna retro-strefa, która nawet urosła w siłę. Starzy i młodzi testują klasyki, wymieniając się wspomnieniami (ci pierwsi) i krytycznymi uwagami (ci drudzy). Ale że PS2 z Enter the Matrix znalazła się w strefie retro? ;)
Niech za potwierdzenie rozmachu wydarzenia świadczy fakt, że jego częścią składową były dwa sektory na wolnym powietrzu pomiędzy halami, na których znajdowały się strefy food-trucków, kultowych samochodów, post-apo i fantasy. Jedli tam, grali na bębnach, tłukli się mieczami i sprawdzali celność na strzelnicy.
Wypada też napisać chociaż te dwa zdania o Edu Expo, gdzie prezentowano mniej lub bardziej naukowe projekty. Niektóre doskonale potwierdzały, że można uczyć ciekawie i wykorzystywać do tego np. wirtualną rozrywkę.
Nie zabrakło też cosplayów. Ilościowo w piątek było bez szaleństw, ale chapeau bas za przygotowanie i budowanie dobrego nastroju dla wszystkich przebranych Pań i Panów. To Wy tworzycie klimat takich imprez.

W galerii poniżej znajdziecie też dokumentację dodatkowych atrakcji dostępnych dla zainteresowanych. Wśród nich:
- spływ z martwiakiem
- chwyt za orzechy by Deadpool
- rajd po food-truckach
- starcia nagich grubasków
- krwawe wypadki przy inscenizacjach
- seksowne motocykle
- jajka z niespodzianką
- piszczące fanki Dawida Kwiatowskiego
- wyścigi samochodów RC

Brucevsky
2 czerwca 2017 - 20:34