Dragon Ball Z: Drzewo Mocy w 14 tweetach - Brucevsky - 18 października 2018

Dragon Ball Z: Drzewo Mocy w 14 tweetach

Dragon Ball Z: Drzewo Mocy lub jak kto woli Dragon Ball Z: The Tree of Might to kolejna kinówka w kultowym uniwersum, którą postanowiłem odświeżyć po latach i omówić w formie kilkunastu tweetów. Jak wypada dzisiaj film, który w lipcu 2018 roku osiągnął pełnoletność?

1. Drzewo Mocy zaczyna się w piknikowej atmosferze, bo pokazując grupę znajomych postaci podczas wypadu za miasto. Szybko robi się jednak dosłownie gorąco, gdy w okolicznym lesie wybucha pożar. Dzielni herosi gaszą ogień… zdmuchując płomienie swoją energią KI. Nie powiem, ciekawa metoda.

2. Film rzuca nieco światła na relacje rodzinne i małżeńskie Goku. Co tu dużo pisać, w domu nie rządzi najsilniejszy wojownik na świecie, a jego potrafiąca postawić na swoim żona Chi-Chi. Inna sprawa, że nie przeszkadza to Sonowi czasami ignorować jej polecenia. ;)

3. Głównym złym tym razem jest Saiyanin Turles, który przybywa na Ziemię ze swoją wierną świtą przedstawicieli wielu ras. Wśród nich podobny do ludzi Almond, cyborg Cacao czy bliźniaki Rasin i Lakasei. Wszyscy silni i posłuszni swojemu liderowi.

4. Celem przybyszów jest zasadzenie Drzewa Mocy, które zabierze z planety całą energię i da jedyne w swoim rodzaju owoce. Osoba, która je spożyje, może cieszyć się wzrostem posiadanej siły. Muszę oddać autorom, że bardzo sugestywnie pokazali destrukcyjną moc rośliny, która w mgnieniu oka wyniszcza Ziemię.

5. Gdy plan najeźdźców wychodzi na jaw, Wojownicy Z ruszą do akcji. Niestety drużyna herosów wypada żenująco na tle najeźdźców. Wielkie ambicje nie idą w parze z umiejętnościami i Krilan, Yamcha czy Tenshin szybko dostają łomot. Sam pomysł na walkę zresztą mieli słaby, bo kto od razu próbuje szczęścia swoją najlepszą techniką?

6. Co gorsza, Goku jest później w stanie sam pokonać tych wszystkich przybyszów z kosmosu w kilka chwil. Zawsze mnie to irytowało, że twórcy stworzyli tak wielką przepaść pod względem mocy pomiędzy głównym bohaterem, a jego przyjaciółmi.  

7. W pewnym momencie Turles tworzy sztuczny księżyc i przemienia Gohana w małpę, by sprawdzić jego potencjał bojowy. Co w tej scenie wywołuje największą konsternację? Moment, gdy szalejący do tej pory stwór uspokaja się na widok swojego przyjaciela, smoka. Widok ojca jakoś do niego nie przemawiał...

8. Zdenerwowany Turles postanawia zabić Gohana. Goku ratuje syna w nietypowy sposób. Odcina mu ogon czymś na wzór słynnego kienzana, a więc techniką, którą wcześniej zbyt często się nie popisywał. Skutkuje to powrotem syna do ludzkiej formy i tym samym pozwala dziecku uniknąć potężnego pocisku lecącego w jego kierunku.     

9. Drużyna Z w końcówce notuje comeback, ale z gatunku takich do zapomnienia, bo pełnią rolę mięsna armatniego, na którym wyżywa się Turles.

10. Trzeba oddać twórcom, że potrafili oddać siłę ciosów. Kontratak Turlesa na Goku, już po zjedzeniu owoca z drzewa mocy, obfituje w mocne, bolesne ataki. Ten cios kolanem w żołądek, auć.

11. Son Goku próbuje ratować się techniką Kaioken x10, ale nawet tak wzmocniony nie stanowi przeciwnika dla Turlesa. To tak informacyjnie, jakby ktoś się zastanawiał o jak silnym Saiyaninie mówimy.

12. Turles jest nawet w stanie obronić się przed genki-damą, podobną do tej z Najsilniejszego wojownika na Ziemi, a więc w formie niewielkiej kuli energii. Jak jest później wyjaśnione, to ze względu na niewielkie ilości mocy, które zdołał zebrać Goku z umierającej Ziemi.

13. Zwieńczenie historii jest niestety słabe. Son pozyskuje energię z owoców drzewa i staje z Turlesem do iście rewolowerowego pojedynku, w którym jego mała genki-dama z łatwością pokonuje pocisk energetyczny najeźdźcy, a dodatkowo niszczy też całe drzewo mocy. Finał nie przekonuje.

14. Dragon Ball: Drzewo Mocy to film z kilkoma ciekawymi pojedynkami i interesującym konceptem fabularnym, w którym zabrakło tylko nieco lepszego zakończenia. Na tle wcześniejszych tytułów wypada solidnie. Na tyle nieźle, że w wolnej chwili można sobie do niego wrócić nawet po tych osiemnastu latach. Moja ocena:   7,5/10.

A Wy jak wspominacie Drzewo Mocy? Dajcie znać w komentarzach. A już w kolejnym odcinku cyklu sprawdzę, jak mocny jest Super Nameczanin Slug.

Brucevsky
18 października 2018 - 09:25