Arcade'owe szaleństwo - poznaj japońskie salony gier - K. Gonciarz - 21 września 2010

Arcade'owe szaleństwo - poznaj japońskie salony gier

Tokyo Game Show już za nami, a komu mało unikalnej w skali świata kultury gier wideo KKW - niech czyta dalej. Opowiem o książce, która jest najkompletniejszym i najbardziej satysfakcjonującym zbiorem informacji o życiu graczy na niezwykłej planecie, jaką jest Japonia.

Purikura, czyli jedna z wielu atrakcji japońskich salonów gier.

Arcade Mania. Turbo-Charged World of Japan's Game Centers - taki jest tytuł, autorem jest Brian Ashcraft, dobrze znany czytelnikom Kotaku jako ichniejszy korespondent z Dalekiego Wschodu. Ten około 200-stronicowy reportaż podzielony został na rozdziały, które odpowiadają poszczególnym sekcjom (a czasem i piętrom) japońskich salonów gier: od ufo-catcherów i purikury, przez gry rytmiczne, shmupy i mordobicia, aż po mahjonga, symulatory, "pistolety", starocie i interaktywne karcianki z augmented reality (coś, co Zachód poznał przy okazji Eye of Judgment). Jeśli część tych terminów nic Ci nie mówi - najwyższy czas to nadrobić. Autor sprawnie wciąga czytelnika w klimat tych niezwykłych miejsc, prowadząc rozmowy z światowej sławy twórcami i graczami. Pojawiają sie między innymi Goichi Suda czy Yu Suzuki. Pojawiają, ale w kontekście zupełnie innym, niż zwykłe wywiady - rzeczywistość odwzorowywana w tej książce bazuje na impresji, niezwykłości chwili i umiejscowieniu w najbardziej odjechanym z gamingowych światów. Czasami opis marynarki "bohatera" rozdziału powie nam więcej, niż wplecione w tekst cytaty.

Bardzo przekorna pamiątka z Tokio.


Książka nie jest encyklopedią, nie zgłasza pretensji do butnej kompletności. Suche fakty przesłonięte zostają przez sytuacje. Śledzimy "emerytowanego" Daigo Umeharę, siedzącego przed automatem ze Street Fighterem II, wspominającego czasy swojej świetności. Suda 51 odsłoni się przed nami jako nicpoń, który w młodości podkradał drobne z kieszeni rodziców. Yu Suzuki wystąpi za to nie jako twórca Shenmue czy Virtua Fightera, ale jako genialny konstruktor "koncepcyjnych" automatów. Tych, które poza Japonię w większości nigdy nie wyszły. Koniec końców, Arcade Mania to książka o ludziach, postaciach, które symbolizują historię, współczesność i przyszłość japońskich salonów gier. Odsłoni przed Wami świat zwykle niedostępny dla gaijina.

Bullet-hell zrodził jedną z bardziej niesamowitych subkultur japońskich graczy.


Wiecie, że na pomysł automatów z kawaii fotami-naklejkami dla nastolatek wpadła firma Atlus, znana z najbardziej hardorowych jRPG na świecie? Albo że SEGA tak naprawdę jest rdzennie firmą amerykańską? Chcecie wiedzieć, jaka gra spowodowała ogólnokrajowy niedostatek monet stujenowych? A może zainteresują Was wskazówki, jak wyciągnąć pluszowego Rilakkumę z automatu, w którym sterujemy mechanicznym wysięgnikiem. Arcade Mania to lektura *obowiązkowa* dla każdego fana japońskiej kultury gier, a przy okazji jedna ze zgrabniej napisanych książek o grach *w ogóle*, jakie miałem przyjemność czytać.

Rhythm Heaven zawitał i w naszych sklepach.


Kupiłem tę książkę w Tokio: jako uzupełnienie tego, co zobaczyłem. Rok temu. I okazała się zbyt autentyczna, żebym mógł ją przeczytać wcześniej niż teraz. Za bardzo tęskniłem.


*książka jest dostępna po angielsku i można ją kupić przez światowe serwisy aukcyjne i księgarnie. nie badałem tematu dostępności w Polsce - jeśli ktoś znajdzie, niech da znać, a umieszczę informację w tym wpisie.

K. Gonciarz
21 września 2010 - 13:01