Diablo: Hellfire - tak powinny wyglądać dodatki - UV - 26 grudnia 2010

Diablo: Hellfire - tak powinny wyglądać dodatki

UV ocenia: Diablo: Hellfire
80

Kiedy gra odnosi tak wielki sukces jak Diablo, powstanie płatnego rozszerzenia jest tylko kwestią czasu. Na Hellfire, pierwszy i jak się później okazało, jedyny dodatek do bestsellerowej produkcji Blizzarda, fani nie czekali zbyt długo, bo niespełna rok. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku add-onu do drugiego WarCrafta, przygotowanie gry powierzono zewnętrznemu deweloperowi. Wybór padł na bardzo doświadczone studio Synergistic Software.

Hellfire w wyraźny sposób rozszerza kampanię dla jednego gracza i oficjalnie – tylko ją. Do dyspozycji walczących z demonami herosów oddano dwie premierowe lokacje (słabsze gniazdo i dużo ciekawszą kryptę), dorzucające do szesnastu poziomów znanych z podstawki kolejne osiem. W grze nie zabrakło również nowych stworów, kapliczek, unikatowych broni, zbroi oraz przedmiotów. Wśród tych ostatnich znajdziemy olejki modyfikujące statystyki broni i runy pozwalające zakładać pułapki. Księga zaklęć została poszerzona o kolejną stronę, a w Tristram pojawiły się niedostępni w pierwowzorze bohaterowie niezależni. Autorzy wykorzystali też postaci, które w Diablo zostały potraktowane po macoszemu, np. Gillian. Dziewczyna jest istotnym elementem zadania, w którym nasz śmiałek musi odnaleźć wejście do krypty.

W%20Tristram%20pojawili%20si%u0119%20nowi%20bohaterowie%20niezale%u017Cni.
W Tristram pojawili się nowi bohaterowie niezależni.

Hellfire przynosi też możliwość wcielenia się w nowego bohatera, mnicha. Najlepiej czuje się on podczas walki wręcz, ale nie pogardzi też wszelkiego rodzaju kijami – tymi ostatnimi potrafi uderzyć nawet trzech przeciwników jednocześnie. Co ważne, wojownik ten zupełnie inaczej traktuje dostępne w grze zbroje. Założenie jakiegokolwiek cięższego pancerza skutkuje ujemnym bonusem do Armor Class, najlepiej więc korzystać z usług lekkich kurtek skórzanych, które nie krępują jego ruchów. Dzięki swoim unikatowym umiejętnościom mnich jest najbardziej oryginalną postacią w towarzystwie. Prowadzenie tego bohatera wymaga dużej finezji, ale jeśli wykorzystamy jego wszystkie zalety, odwdzięczy się on niezwykłą skutecznością na placu boju.

Studio Synergistic Software eksperymentowało z dwoma dodatkowymi wojownikami – bardem i barbarzyńcą – ale pierwotnie nie zostali oni dołączeni do rozszerzenia (ten drugi dopiero w wydanej później łacie). Nie usunięto ich jednak z gry, wskutek czego można ich udostępnić za pomocą prostego do wykonania triku. Podobnie wygląda kwestia trybu multiplayer, który oficjalnie nie jest przez Hellfire obsługiwany. Małe oszustwo pozwala odpalić zmagania w drużynie, ale wyłącznie w sieci lokalnej. Blizzard nie zdecydował się wprowadzić dodatku na Battle.net i można uznać to za jedyną, choć wielką wadę gry.

Gniazdo%20to%20bez%20w%u0105tpienia%20najbrzydsza%20lokacja%20w%20grze.
Gniazdo to bez wątpienia najbrzydsza lokacja w grze.

Hellfire to bardzo udany dodatek, niemal wzorowy przykład jak powinno podchodzić się do tworzenia tego typu produktów. Jego autorzy wykorzystali materiał, który nie zmieścił się w pierwowzorze (projekty niektórych potworów i przedmiotów  zostały opracowane jeszcze przez firmę Blizzard Entertainment), dołożyli do tego swoje pomysły i zręcznie połączyli to wszystko w jedną całość, oferując kolejne godziny znakomitej zabawy. Gdyby nie brak wsparcia dla trybu multiplayer, ocena byłaby jeszcze wyższa.

UV
26 grudnia 2010 - 07:45