Piksele wracają do łask - czyli kim jest demaker - yasiu - 12 stycznia 2011

Piksele wracają do łask - czyli kim jest demaker

Wielu z nas wspomina stare gry z łezką w oku. Mimo, że nie były za piękne (chociaż są wyjątki, nawet całkiem sporo) to sprawiały wiele przyjemności. Grając kilkanaście lat temu na ośmio i szesnasto bitowcach człowiek zastanawiał się, jakie jeszcze gry można zrobić, klął pod nosem, że twórcy nie pomyśleli o tym, czy o innym, przecież to takie oczywiste.

Joust współcześnie? Nie wyobrażam sobie

Dziś autorzy gier mają do dyspozycji znacznie potężniejsze maszyny niż kiedyś. Owocuje to nie tylko grafiką w znacznie wyższej rozdzielczości, gry mogą też być bardziej rozbudowane, przeliczać więcej zmiennych, oferować znacznie większą swobodę. Gdyby takie możliwości mieli autorzy sprzed dziesięciu, piętnastu czy dwudziestu lat, jak wyglądałby dziś świat elektronicznej rozrywki? Nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. Wielu twórców starych gier i tak wyciskało ze słabych przecież maszynek efekty których nikt się po nich nie spodziewał.

Nostalgia do starych czasów sprawia, że wielu współczesnych graczy próbuje przenieść w miarę nowe gry do starej oprawy. Takie działanie nazywa się 'demake' - pisał o tym choćby U.V. w swoich tekstach o Monkey Island albo Falloucie 3. Czasem demaker nie robi gry, zadowala się jedynie przerobieniem grafiki, efekty takich działań możecie zobaczyć w galerii, więcej obrazków z tej serii znajdziecie na geekosystemie. Jeśli znacie więcej przykładów takich grafik, podajcie proszę linki, wrzućcie je w komentarze, to na prawdę miłe popatrzyć na takie wizje :)

yasiu
12 stycznia 2011 - 08:48