Spartakus - Bogowie Areny czyli obiecujący przerywnik - yasiu - 23 stycznia 2011

Spartakus - Bogowie Areny czyli obiecujący przerywnik

Opinie na temat pierwszego sezonu Spartacusa są mieszane. Jednym - tak jak mi - serial się podobał, bo wizualnie jest naprawdę rewelacyjny, a fabularnie nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Inni krytykowali go za niezgodność z prawdziwą historią Spartacusa. Mi jakoś nie przeszkadzało, że historia którą znałem toczyła się nieco inaczej. Po zakończeniu pierwszego sezonu okazało się, że aktor grający główną rolę cierpi na nowotwór, w drugim sezonie nie zagra. Szukanie nowego Spartacusa trochę trwało, ale co by widzowie nie zapomnieli o serii, twórcy postanowili iść za ciosem i wyprodukowali prequel.

Plakat promujący Bogów Areny

Pierwszy odcinek wyemitowano w piątek, Spartacus: Gods of the Arena jak każdy szanujący się prequel opowiada o wydarzeniach które miały miejsce zanim Spartacus pojawił się w ludus Batiatusa. Gladiatorem który będzie w Bogach Areny grał główne skrzypce stał się Gannicus, wiecznie pijany, śmiertelnie skuteczny wojownik walczący dla Batiatusa. Z tego co można zobaczyć w pierwszym odcinku, historia nie będzie opowiadała tylko o nim, dowiemy się wiele o pozostałych bohaterach pierwszego sezonu Spartacusa. Co uczyniło Batiatusa takim, jakim jest. W jaki sposób Lucretia 'zbliżyła' się do niewolników, skoro kilka lat wcześniej sama myśl napawała ją odrazą. Poznamy też historię przyszłego doctore i jego żony, Crixusa - przyszłego mistrza, pojawi się również Barca i kulawy łobuz z pierwszego sezonu czyli Ashur.

Podobno tak wyglądał prawdziwy Spartacus

Całość pod względem wizualnym i dialogowym nie odbiega od pierwszego sezonu, walki pokazano świetnie, sceny nakręcone są odważnie, bez owijania w bawełnę, a bogatego w przekleństwa języka słucha się przyjemnie, bo wtedy to ludzie mieli w tym względzie wyobraźnię. Pierwszy odcinek oglądnęliśmy z żoną bez wrażenia, że ktoś próbuje wcisnąć nam coś na siłę, żeby załatać jakąś dziurę. I dobrze, nic przecież nie stoi na przeszkodzie, żeby taki prequel był równie dobry jak właściwy serial szczególnie, że Lucy Lawless jest w jak najlepszej formie ;)

Cała seria zakończy się po sześciu odcinkach, emitowanych bez przerwy co tydzień w piątki przez stację Starz. Jeśli podobał Ci się Spartacus: Blood and Sand, ten serial również oglądniesz z przyjemnością.

yasiu
23 stycznia 2011 - 12:51