UV ocenia grę Theme Hospital - RETROKVLT! - UV - 12 kwietnia 2011

UV ocenia grę Theme Hospital - RETROKVLT!

UV ocenia: Theme Hospital
85

W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku światło dzienne ujrzało wiele znakomitych tycoonów. Industry Giant, Railroad Tycoon, A-Train, Transport Tycoon, Theme Park, Capitalism czy nawet Anno 1602, jeśli przymkniemy oko – to jedne z najlepszych tytułów w swojej kategorii, po dziś dzień z sentymentem wspominane przez entuzjastów wszelkiej maści gier ekonomicznych. W moim prywatnym rankingu hitów tamtego okresu wysokie miejsce zajmuje też Theme Hospital, twór legendarnej firmy Bullfrog Productions, słynnej m.in. z takich produkcji, jak choćby Dungeon Keeper czy Syndicate. Wcielamy się w nim w rolę menadżera szpitala, który zmierzy się nie tylko z nękającymi pacjentów choróbskami, ale również z leniwą kadrą, epidemiami, pustym kontem i nieustannym brakiem miejsca na niezbędne gabinety, zarówno te diagnostyczne, jak i zabiegowe.

O tym, że zarządzanie szpitalem nie jest sprawą łatwą, przekonamy się podczas zaliczania złożonej z dwunastu misji kampanii. Gra nie od razu rzuca nas na głęboką wodę, pozwalając stopniowo zapoznać się z wszystkimi prawidłami rządzącymi rozgrywką. A że w Theme Hospital naprawdę jest co robić, dzieło firmy Bullfrog Productions potrafi przykuć do monitora nawet na kilkanaście godzin.

Jak na porządnego menadżera przystało, w Theme Hospital będziemy decydować o wielu różnych rzeczach. Do najważniejszych kwestii zalicza się rozmieszczenie poszczególnych gabinetów. W grze działamy na bardzo ograniczonej przestrzeni, sale muszą mieć określoną wielkość, na dodatek wszystko trzeba ułożyć tak, by pacjenci nie biegali nerwowo po szpitalu i nie marnowali czasu na stanie w gigantycznych kolejkach. Znalezienie złotego środka jest bardzo trudne i wymaga doskonałego planowania. Widać to zwłaszcza w wieńczących kampanię etapach, gdzie popełnione na starcie błędy wychodzą na wierzch dużo później. Źle urządzona placówka nie wytrzymuje naporu coraz większej liczby pacjentów, diagności nie nadążają z należytym zbadaniem nowoprzybyłych, a lekarze specjaliści siedzą bezczynnie w pustych salach zabiegowych, bo nikt do nich nie przychodzi. W efekcie chorzy umierają na oczach innych ludzi, przynosząc zarówno obiektowi, jak i jej właścicielowi fatalną renomę.

Na samych gabinetach, budowa szpitala oczywiście się nie kończy. Menadżer musi umieścić w budynku ubikację, by pacjenci nie zostawiali niemiłych niespodzianek w korytarzach, pokój socjalny, gdzie zmęczona kadra mogłaby odpocząć od stresującej pracy, a także salę do badań, pozwalającą opracować nowe urządzenia do leczenia, usprawnić stare graty czy też wynaleźć lekarstwa na trapiące ludzi choroby. Niezwykle istotny jest też wystrój placówki – odwiedzający szpital ludzie muszą mieć gdzie usiąść, a także umilić sobie czas oczekiwania na wizytę w gabinecie, np. poprzez wpatrywanie się w świeże kwiaty. Menadżer musi zadbać nawet o odpowiednią temperaturę w całym obiekcie, instalując w strategicznych miejscach kaloryfery – jeśli jest ona zbyt wysoka lub zbyt niska, pacjenci będą narzekać.

Chirurgia%20nie%20b%u0119dzie%20pracowa%u0107%20bez%20specjalist%F3w.
Chirurgia nie będzie pracować bez specjalistów.

Kolejnym istotnym czynnikiem, który decyduje o sukcesie w grze, jest odpowiednia kadra. W Theme Hospital zatrudniamy cztery rodzaje pracowników: pielęgniarki, techników, recepcjonistki oraz łapiduchów. Ci ostatni dzielą się na lekarzy zwykłych oraz specjalistów. Fachowcy są wyszkoleni w danej dziedzinie i tylko oni mogą przeprowadzać pewne zabiegi. Dobrym przykładem jest tu chirurg – bez niego nie ma mowy o jakiejkolwiek operacji. Żeby było jeszcze ciekawiej, podwładni są prawdziwym wrzodem na tyłku. Pracują wolno, ale szybko się męczą, żądają ciągłych podwyżek, a sami spędzają długie chwile na wypoczynku bądź na niepotrzebnych spacerach po szpitalnych korytarzach. Nierzadko musimy poświęcić mnóstwo czasu na ich nauczanie – jeśli na rynku pracy nie ma już żadnych psychiatrów, trzeba sobie ich wyszkolić. Oczywiście pochłania to czas i pieniądze, nie mówiąc o zdrowiu pacjentów, które systematycznie podupada, gdy specjaliści wygłaszają prelekcje na sali szkoleniowej.

Jak widać, w Theme Hospital jest naprawdę mnóstwo ciekawych rzeczy do roboty. Urządzenie wszystkiego tak, żeby działało sprawnie i bez zarzutu, będzie kosztować Cię wiele wysiłku i nerwów. Ale próbować warto, bo pozytywny efekt końcowy sprawia niemałą satysfakcję. Nie ma nic lepszego niż widok uśmiechniętego VIP-a, który przyjdzie wizytować nasz przybytek, czy też sprawnie leczonych ofiar wypadku, przywiezionych do szpitala śmigłowcem i wymagających natychmiastowej interwencji.

Produkt firmy Bullfrog z pewnością nie byłby tak dobry, gdyby nie jego oprawa. Pod tym względem Theme Hospital nawet dziś może się podobać, o ile przełkniemy fakt, że mamy tu stosunkowo niską rozdzielczość (640x480) i dwuwymiarowy obraz prezentowany w rzucie izometrycznym. Bardzo ładna, rysunkowa grafika sprawia przyjemne wrażenie, muzyka doskonale pasuje do charakteru rozgrywki, a głos spikerki wygłaszającej znudzonym głosem przyziemne komunikaty buduje odpowiedni klimat. Niewątpliwym atutem gry jest też humor. Autorzy bardzo luźno podeszli do trudnego tematu, czego dobrym przykładem są poszczególne choroby. Pacjentów z nadmuchanymi głowami leczy się za pomocą igły i pompki, a na szpitalnych korytarzach możemy spotkać ludzi z syndromem króla, którzy wyglądają jak Elvis Presley. Nie brakuje tu oczywiście również poważniejszych schorzeń, ale nawet gdy takowe się pojawią, eliminuje się je w absurdalny sposób.

Koniec%20roku%20to%20czas%20podsumowa%u0144.%20Za%20osi%u0105gni%u0119cia%20otrzymuje%20si%u0119%20nagrody.
Koniec roku to czas podsumowań. Za osiągnięcia otrzymuje się nagrody.

Theme Hospital to świetna gra i warto się z nią zapoznać, nawet dziś. Jest nie tylko ładna i zabawna, ale również odpowiednio wymagająca. Mimo luźnej otoczki traktuje wyzwanie całkowicie poważnie – stworzenie perfekcyjnie działającego szpitala w dziele firmy Bullfrog Productions nie jest sprawą łatwą, ale za to bardzo satysfakcjonującą. Jedynym poważniejszym mankamentem jest tak naprawdę jej długość, poza kampanią tytuł ten nie ma w zasadzie nic do zaoferowania. Od tycoona wymaga się choćby lichego zestawu losowych scenariuszy, a tu lipa. Przyczepić można się również do nienajlepiej zrealizowanego zarządzania kadrą, która daje się we znaki zwłaszcza w przypadku techników. Na ogół snują się oni bez celu po pustych korytarzach i nigdy nie ma ich tam, gdzie są naprawdę potrzebni. Kontrolujące ich suwaki nie sprawdzają się tu dobrze. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby znane w Theme Park sztuczne wytyczanie tras dla kadry. Nic takiego jednak tutaj nie uświadczymy i szkoda.

Podsumowując, bardzo miło wspominam dzieło firmy Bullfrog, choć to nie sentyment zdecydował o takiej, a nie innej ocenie tej gry. Prawdę mówiąc, wracam do Theme Hospital regularnie co jakiś czas i zawsze dobrze się bawię. A to tak naprawdę świadczy o sile produktu, który ma już na karku prawie piętnaście lat. Polecam.

UV
12 kwietnia 2011 - 18:48

Czy zgadzasz się z moją oceną gry Theme Hospital?

Tak, jest adekwatna. 70,5 %

Nie, jest za wysoka. 9,8 %

Nie, jest za niska. 19,6 %