Assassin’s Creed: Revelations – szybki test trybu multiplayer - Hed - 13 września 2011

Assassin’s Creed: Revelations – szybki test trybu multiplayer

Przez ostatnie kilkanaście dni fani serii Assassin’s Creed mogli testować tryb multiplayer z nadchodzącej części Revelations. Beta została przeprowadzona na konsoli PlayStation 3 i w ostatni weekend udostępniono ją praktycznie wszystkim zainteresowanym.

Jakie atrakcje pokazali twórcy? Co zmieni się w trybie multiplayer w porównaniu do Brotherhood? Czy specyficzna rozgrywka się nadal bawi? Tego dowiecie się w tym tekście.

Przejrzyste menu

Zmiany w Revelations widać już na pierwszy rzut oka w menu. Twórcy zrezygnowali z poprzedniego rozkładu paneli na rzecz nowego, znacznie bardziej przejrzystego rozwiązania. Pod lewym bumperem otrzymujemy dostęp do opcji prywatnych, a pod prawym - elementów społecznościowych. Czekając na rozpoczęcie meczu pozostajemy cały czas w menu, więc możemy przejrzeć osiągnięcia, wyzwania, medale i inne tego typu dodatki.

Zmienił się system wyszukiwania potyczek. Teraz otrzymujemy kilka opcji, dzięki którym można precyzyjniej określić, w jakich bitwach chcemy wziąć udział. Podstawową jest opcja Play Now, czyli automatyczne wyszukiwanie meczu. Dalsze ustawienia zrealizowano za pomocą playlist – wybieramy gatunek walk: Free for All (Wanted, Deathmatch) czy Team (Manhunt, Artifact Assault). Indywidualiści i gracze drużynowi nie będą musieli męczyć się w nielubianych trybach.

Zabawa w chowanego

Multiplayer w Assassin’s Creed: Revelations opiera się specyficznych zasadach, które przywodzą na myśl takie tytuły jak The Ship. Podobnie jak w większości gier akcji, w sieci zabijamy pozostałych uczestników rozgrywki. Różnica polega na tym, że tutaj bawimy się w kotka i myszkę, bo postacie graczy poruszają się wśród przechodniów. Chodzi więc o skuteczne ukrywanie się w tłumie i wypatrywanie osobników, którzy mogą być celami lub zabójcami.

Rozgrywka pokazana w Brotherhood nie jest tak łatwa do przyswojenia jak standardowy deathmatch z pierwszej lepszej strzelanki, ale też gwarantuje inne doznania. W Revelations twórcy chcą upewnić się, że większość graczy będzie w stanie zrozumieć mechanikę. Odpowiadają za to misje szkoleniowe. W becie pojawiły się dwa scenariusze, które w dość dobry sposób nakreślają podstawy gry i przede wszystkim wyjaśniają rozbudowany interfejs.

Poruszając się w Assassin’s Creed Revelations w dalszym ciągu musimy uważać na kilka współczynników. W większości trybów gra wyznacza konkretny cel do zlikwidowania i pokazuje, gdzie mniej więcej go znajdziemy. Prowadząc podchozy trzeba uważać na napastników, którzy polują na nas. W ostatniej fazie ataku, należy wypatrzyć ofiarę w tłumie i upewnić się, że nie popełnimy błędu. Zabijając cywilów tracimy kontrakt i wystawiamy się na atak.

Nowe tryby rozgrywki

Większość z powyższych elementów znacie już z Brotherhood. Przejdźmy więc do tego, co się zmieniło. Ubisoft przygotował dwa nowe tryby rozgrywki: Deathmatch oraz Artifact Assault.

Pierwszy z nich przypomina mecze typu Wanted, chociaż różni się tym, że gracze są rzucani na mały obszar, nie mogą korzystać z kompasu i dodatkowo wcielają się w unikatową postać. Odpadają więc taktyki polegające na chowaniu się wśród podobnych przechodniów. Ten szybki i brutalny tryb ma pomóc nowym fanom w wejściu w świat multiplayera z Revelations. Można po prostu odpalić go i się powygłupiać. Rozgrywka staje się szybka i nieprzewidywalna.

Drugim nowym trybem zabawy jest Artifact Assault. Zadaniem drużyn jest przejęcie artefaktu znajdującego się w bazie przeciwnika i odniesienie go do własnej lokacji. Ciekawe jest to, że cała mapa zostaje podzielona na dwie strefy – na swoim terenie jesteśmy zabójcami, a na terenie wroga stajemy się ofiarami i musimy unikać wykrycia. Po przechwyceniu artefaktu zostajemy naznaczeni, więc mamy pewność, że przeciwnicy ruszą w szalony pościg.

Zarówno Deathmatch, jak i Artifact Assault wypadają w akcji naprawdę dobrze. To zdecydowanie szybsze i bardziej dynamiczne formy zabawy od tego, co pamiętamy z Brotherhood. W dalszym ciągu skradanie się i ukrywanie jest punktowane czy nagradzane (także lepszymi okazjami do ataku), ale czasami można o nich zapomnieć i ruszyć w szalony pościg po dachach oraz wąskich uliczkach. Podczas walk o artefakty trzeba jednak myśleć taktycznie i w tym trybie umiejętności postaci są nieocenione.

W każdym meczu korzystamy ze zdolności. W becie przygotowano dwa standardowe zestawy ataków i możliwość skonfigurowania własnego pakietu. Określamy w nim dwie umiejętności, dwa perki oraz streaki (dwóch rodzajów: za zabójstwa i wpadki, o czym za chwilę).

Liczba skillów wzrosła – dostajemy zarówno wybuchowe i efekciarskie zabawki (bomby pułapki, trucizny zabijające powoli, sztuczne ognie, które odsłaniają przeciwników), jak i taktyczne zagrania (ukrywanie się, „przebieranie” przechodniów za postać podobną do naszej). Jest w czym wybierać, a poszczególne typy są funkcjonalne, o ile wiemy jak z nich korzystać.

Bez rewolucji, ale ze zmianami

Beta multiplayer pokazała, że Assassin’s Creed: Revelations nie przyniesie żadnej rewolucji, czy wielkich zmian. Autorzy skupili się na dopracowaniu szczegółów. Głównie od strony nakładki, czyli interfejsu i wskazywania celów, bo sam trzon zabawy (sterowanie, atakowanie, itp.) pozostaje bez zmian. Deweloperzy wyraźnie chcieli zmniejszyć rolę wskaźników, a raczej zwiększyć znaczenie zmysłu obserwacji i odnajdywania się w otoczeniu.

Osiągnięto to za sprawą kilku prostych pomysłów. Przykładowo, obramowanie wokół portretu celu zapala się, gdy mamy go w zasięgu wzroku. W niektórych trybach brakuje też radaru pokazującego dokładniejszą lokalizację przeciwnika. Zintensyfikowano za to inne przesłanki mówiące o tym, że zbliżamy się do celu lub jesteśmy w niebezpieczeństwie: lepiej słychać szepty czy bicie serca, a na ekranie pojawiają się wyraźniejsze ikony i podpowiedzi.

Przegrany wygrywa

Zaaplikowanie do gry łatwiejszych do odczytania symboli to jeden z elementów składających się na politykę ułatwienia rozgrywki.

W Revelations ofiara dysponuje lepszym ogłuszeniem i może w łatwiejszy sposób przechytrzyć napastnika. Ponadto, wprowadzono tak zwane „zabójstwa kontekstowe”. Jeżeli uda nam się wcisnąć odpowiedni przycisk na padzie tuż przed atakiem wroga, zyskamy kilkaset punktów doświadczenia. Dzięki temu, rola celu nie jest już tak niewdzięczna.

Innym pomysłem są tak zwane „loss streaki”, przyznawane za utraty kontraktów (czyli np. zabicie cywila zamiast celu). Jeden z tych bonusów pokazuje nam przykładowo cel, inny odkrywa lokalizację osób, które nas ścigają. W ten sposób gracze, którzy dopiero uczą się rozgrywki, mogą skorzystać z małych pomocy i lepiej zrozumieć dlaczego ciągle obrywają.

Twórcy mają więcej pomysłów na docenianie słabszych graczy. W grze zdobywamy medale i zaliczamy wyzwania, więc nie trzeba osiągać najlepszych wyników, aby rozwijać postać. Niestety, testy gry nie pokazały tego, co wielu graczy interesuje najbardziej, czyli aspektu fabularnego. Rozgrywając mecze zyskujemy punkty Abstergo, dzięki którym zgłębimy kulisy funkcjonowania organizacji.

Dobry multiplayer

Ludzie wciąż grają w multiplayer Brotherhood, więc rokowania dla Revelations są naprawdę optymistyczne. Nie ma chyba powodu, aby zostawać przy starszej grze, skoro kolejna odsłona Assassin’s Creed przyniesie pozytywne zmiany i nową porcję zawartości.

W betę grało się naprawdę dobrze, bo mimo uproszczeń, rozgrywka jest niebanalna i unikatowa. Większość z nas zapewne sięgnie po grę Ubisoftu dla fabuły i powracającego Altaira, ale na areny sieciowe też warto będzie zajrzeć.

 

Więcej na temat multiplayera dowiecie się z wywiadu, jaki miałem okazję przeprowadzić z reżyserem gry. Jakie jest Wasze zdanie o tym trybie?

Hed
13 września 2011 - 19:35