Rzeczywistość rozszerzona na wyciągnięcie ręki – gry augmented reality - Hed - 11 listopada 2011

Rzeczywistość rozszerzona na wyciągnięcie ręki – gry augmented reality

Nintendo i Sony chwalą się możliwościami swoich konsol 3DS-a i PlayStation Vita, które otworzą przed graczem nowy świat: rzeczywistość rozszerzoną (z ang. „augmented reality”). Poszczególne gry wyglądają ciekawie, a jednak nie są niczym nowym dla posiadaczy smartfonów. Wyobraźmy sobie następującą sytuację.

Jest późny wieczór. Młody mężczyzna odziany w czarną bluzę z kapturem wbiega na podwórko i zerka na trzymany w ręce telefon. Rozgląda się i rusza szybko w stronę garażów, pod czujnym okiem osiedlowej młodzieży, pijającej piwo koło ławki. Grupa odprowadza wzrokiem nieznanego osobnika z niemałym rozbawieniem. Czyżby szukał zaczepki? 

Posiadacz średniej klasy smartfona, którego zresztą dzierży mocno w prawej dłoni, nie szuka zwady z mieszkańcami podejrzanego osiedla, chociaż zdaje sobie sprawę, że o tej porze sporo ryzykuje. Co tak ważnego kryje się pomiędzy garażowymi ścianami? Odpowiedź może być zaskakująca: duchy, przeciwnicy z gry o rozszerzonej rzeczywistości.

Polowanie na duchy na ulicach miasta

Produkcja nazywa się SpecTrek i jest dostępna w wersji płatnej oraz darmowej. Po uruchomieniu aplikacji wybieramy długość rozgrywki i upewniamy się, czy moduł GPS telefonu jest aktywny. Produkcja przygotowuje scenariusz, co zwykle trwa kilkadziesiąt sekund. Nagle, dostajemy namiar na pierwszego ducha i ruszamy w pościg.

Algorytm SpecTrek określa pozycję gracza za pomocą sygnału GPS, a następnie umieszcza w okolicy duchy. Zadanie jest proste: dostać się w ich pobliże, zlokalizować i zlikwidować przy pomocy smartfona (zjawy są oczywiście widoczne tylko przez kamerę telefonu). Produkcja śledzi przemieszczającego się zawodnika i zlicza statystyki z łowów.

Opisany wyżej scenariusz, o graczu biegającym po nocy w poszukiwaniu duchów, nie jest tylko moim wytworem fantazji. Tak wyglądają bowiem przygody w SpecTrek, o których opowiadali mi różni gracze. Zdaniem wielu z nich, polowanie na zjawy szybko się nudzi, ale początkowe misje gwarantują sporo emocji, których próżno szukać w konwencjonalnych grach.

Rzeczywistość rozszerzona na wyciągnięcie ręki

Polowanie na istoty nie z tego świata to tylko jeden z przykładów gier poszerzających rzeczywistość. Tak naprawdę na rynku smartfonów jest ich całkiem sporo. W iSnipeYou gracze polują na siebie nawzajem biegając po ulicach miasta. Fani zombie mogą sięgnąć po Zombies, Run!, gdzie walczymy o przetrwanie w postapokaliptycznym świecie.

AppStore i Android Market są też pełne prostych strzelanek, w których walczymy z obiektami fruwającymi dokoła nas, a widocznymi tylko w telefonie. Tego typu niezobowiązujące produkcje nie są może aż tak dramatyczne jak powyższe gry, ale i tak pokazują, że do poszerzonej rzeczywistości nie potrzebujemy najnowszej konsoli.

Wojna o terytorium w alternatywnym świecie

Równie ciekawym, chociaż bardziej statycznym, przykładem gry na pograniczu dwóch światów jest popularny Parallel Kingdom. W tej produkcji rozgrywka toczy się na mapie prawdziwego świata. Gracze wcielają się w bohaterów i eksplorują okolicę w poszukiwaniu skarbów i  surowców. Nie brakuje tutaj także prostych algorytmów walki oraz statystyk postaci.

Parallel Kingdoms oferuje sporo opcji. Każdy uczestnik może poszerzać własne terytorium i bronić go przed innymi osobami. Gracze mogą zakładać socjusze, a nawet całe miasta. Chyba nie trzeba mówić, że w tym alternatywnym wymiarze toczą się zacięte wojny o ziemię, o których krążą liczne opowieści i legendy.

Pierwsze chwile z Parallel Kingdoms mogą być kłopotliwe: gra nie ma bowiem wyraźnych celów i wymaga uwagi. Z pomocą przychodzą doświadczeni gracze, przypisywani automatycznie nowicjuszom. Pomocnik może doradzić w prostych kwestiach i wskazać skupisko graczy z danego kraju. W Polsce poleca się dołączenie do wirtualnego miasta Gdańsk.

Poważniej: Zostawmy na chwilę gry. Rzeczywistość poszerzona ma ciekawe zastosowanie przede wszystkim w aplikacjach bardziej użytkowych. Przykładowy Layar, czyli „przeglądarka z rozszerzoną rzeczywistością” nanosi na obraz z kamery smartfona informacje o obiektach znajdujących się w okolicy, co ułatwia orientację i gwarantuje szybki dostęp do informacji.

Rozszerzenie przyszłości

Czy rzeczywistość rozszerzona jest przyszłością gier? Raczej nie. Nie każdy będzie przecież chciał biegać po mieście i wymachiwać nerwowo telefonem w miejscu publicznym (np. aby odgonić się od zombie). Jest to jednak intrygująca i ciekawa alternatywa dla zwykłej, jednowymiarowej i statycznej rozgrywki. Na granicy światów czeka sporo emocji i rozrywki.

Najlepsze jest to, że nie trzeba czekać na PlayStation Vita, ani kupować 3DS-a aby poznać to zjawisko. Wystarczy średniej klasy smartfon uzbrojony w GPS i parę innych dodatków. Zachęcam Was do spróbowania nowej formy zabawy. Być może kiedyś spotkamy się na polu bitwy lub zapolujemy na siebie w snajperskim pojedynku.

Grafika użyta w hocie pochodzi ze strony Parallel Kingdoms.

Hed
11 listopada 2011 - 14:10