Tucker i Dale kontra Zło - fsm - 5 grudnia 2011

Tucker i Dale kontra Zło

Krew, flaki, śmierć, wypadki, miłość, wzruszenie, rechot. To wszystko i jeszcze więcej znajdziecie w tym, jak mi sie wydaje, mało znanym u nas filmie, którego polski tytuł brzmi Porąbani (wolę oryginalny, ale ten - wbrew pozorom - wcale nie jest taki idiotyczny). Na samym starcie więc serdecznie polecam, bo zabawa jest przednia. Tucker i Dale ominęli nasze kina, ale na szczęście trafili na DVD - śmiało atakujcie wypożyczalnie i inne VOD.

Zwiastun filmu Porąbani (wygodnie zalinkowany w tym tu oto miejscu) powie Wam wszystko, co musicie wiedzieć na temat tej produkcji. Jeśli ogromna dawka "wesołej" przemocy i absurdu rozgrzewa Wasze kinomaniackie serducha, to nie musicie czytać dalej. Ale może jednak chcecie? Chętnie opowiem, w czym rzecz. Tucker i Dale to na pierwszy rzut oka typowe amerykańskie wsiury - mętny wzrok, zaślinione, półotwarte usta, brudne ciuchy, podarte czapki z daszkiem i tona puszek po jakimś pseudo-piwie walająca się po zardzewiałym pikapie. Film rozpoczyna się jak typowy horror dla nastolatków - banda pięknych, młodych i głupich dzieciaków jedzie odpocząć gdzieś w lesie i przypadkiem spotykają strasznych autochtonów w osobach Tuckera i Dale'a właśnie. Tymczasem, jak wskazuje tytuł, to właśnie dzielne "wieśniaki" są głównymi bohaterami filmu, a upita, upalona i napchana historiami o morderstwach młodzież widzi w nich psychopatycznych morderców, którzy czyhają na każdego z osobno i na wszystkich naraz.

Cały komediowy motor filmu bazuje na odwróceniu ról i kontraście z jednoczesnym ogrywaniu gatunkowych standardów. Gdy dzieciarnia idzie się kąpać i jedna z panienek wpada do wody uderzając się w głowę, Tucker i Dale ratują ją z opresji zabierając do swojego "domku letniskowego". Cała reszta zgrai oczywiście postrzega to jako OMG! Mordercy zabrali naszą koleżankę i teraz na pewno zjadają jej twarz! i zamierza ją odbić. Przy okazji, zupełnie przypadkiem, zaczynają ginąć, co tylko podkręca atmosferę. Tucker i Dale to takie misiaki do rany przyłóż, którzy są przerażeni tymi durnymi dzieciakami zabijającymi się na ich posesji, a pozostali przy życiu młodzi nakręcają się coraz bardziej. I tak to się toczy przez jakieś 80 minut.

Porąbani to film krótki, intensywny, niebywale wręcz sympatyczny i okrutnie zabawny. Przez zabawny jednak mam na myśli to, co widać na obrazku powyżej. Chłopak atakując Tuckera sam wleciał do obrabiarki drewna. Zabawa się nie nudzi (bo nie zdąży), gagi bawią, aktorzy dają z siebie wszystko (Alan Tudyk i Tyler Labine to mocarny duet!), a całość jest niezwykle wdzięczna i lekka. No i pokryta krwią oraz wnętrznościami durnych studencików. Wielbicielom czarnego humoru polecam! Czerwień to kolor Mikołaja, może warto sprawić komuś Porąbanych w prezencie?

fsm
5 grudnia 2011 - 12:21