Fez jak dobrze że jesteś! - pierwsze spojrzenie na rewelacyjną platformówkę - Mruqe - 14 kwietnia 2012

Fez, jak dobrze, że jesteś! - pierwsze spojrzenie na rewelacyjną platformówkę

O premierze niezależnej gry Fez studia Polytron wspominał już wprawdzie na swoim blogu Yasiu, mam jednak nadzieję, że nie obrazi się, jeśli temat poruszę i ja. Tym bardziej, że produkcji tej należy się jak najwięcej dobrej prasy. Taki odpowiednik fanfar na wejście. Zresztą - na facebookowej stronie Geekoskopu odtrąbiłem zbliżającą się premierę Feza jeszcze w marcu. Sam bardzo się wówczas podekscytowałem i z niecierpliwością czekałem na piątek, 13. kwietnia. Dziś mogę już śmiało powiedzieć, że piątek trzynastego tym razem nie okazał się felerny. Przeciwnie - był to wyjątkowo szczęśliwy dzień dla gier niezależnych, platformówek i piksel-artu. No i - oczywiście - dla graczy.

Gra ukazała się na Xbox Live Arcade w cenie 800 Microsoft Points (czyli około 30zł).

Niezorientowanym wyjaśniam, że Fez to platformówka o bardzo klasycznej (na pozór) oprawie, w której kluczową rolę odgrywa możliwość manipulowania perspektywą. Choć nasz bohater porusza się po platformowym świecie zgodnie z prawidłami klasycznej, dwuwymiarowej gry typu Super Mario Brothers czy Commander Keen, to w każdej chwili możemy obrócić planszę wokół pionowej osi i odsłonić inną z jej czterech stron. Można dzięki temu dostać się w pozornie niedostępne miejsca, bo platforma, która wydawała się zbyt odległa, w innym ujęciu okaże się bardzo bliska. Rozwiązanie to zmusza gracza do ciągłego kombinowania i dodaje niesamowitej głębi klasycznemu modelowi rozgrywki. Pomysł nie jest może całkowicie nowy, ale za to znakomicie i konsekwentnie zrealizowany.

Gdyby ktoś zapytał mnie, jakie gry są na XBLA pozycjami obowiązkowymi, jeszcze niedawno wymieniłbym trzy tytuły: Limbo, Bastion i Castle Crashers. Dziś bez wahania do tej listy dołączyłbym Feza, mimo, że nawet jeszcze go nie ukończyłem. Dlaczego?

Główny powód jest bardzo prosty. Fez to PRZEPIĘKNA gra! Od pierwszego momentu wzbudziła mój zachwyt swoją barwną, piksel-artową grafiką, swoim specyficznym stylem, przywołującym na myśl wspaniałe Cave Story, swoim tętniącym życiem światem. Moje wewnętrzne dziecko - z którym żyję w jak najlepszej zgodzie - siedzi przed ekranem z rozdziawioną buzią. Uwielbiam pikselową grafikę i jakaś część mnie zawsze będzie tęsknić za czasami jej świetności, żałując nastania epoki wszechobecnego 3D. Tu mam to, co kocham najbardziej - świat złożony pieczołowicie pikselek po pikselku - a właściwie trixel po trixelu - bo tak właśnie twórcy określili podstawową cząstkę składową grafiki w Fezie. Już nie dwuwymiarowy piksel, ale też nie trójwymiarowy voxel. Jaka filozofia i technologia by za tym nie stała, grunt, że gra prezentuje się przecudnie. (Warto zaznaczyć, że pierwsze dwa z poniższych obrazków, przedstawiają grę w trakcie wykonywania obrotu, kiedy to widoczne są naraz dwie strony planszy - tylko ostatni prezentuje etap w zwykłym, dwuwymiarowym rzucie, w którym porusza się bohater).

Estetyka to jednak nie wszystko. Na szczęście sam model rozgrywki również udał się znakomicie. Sterowanie ruchami Gomeza - bo tak ma na imię bohater gry - zrealizowane zostało z pełną dbałością o poszanowanie wszelkich platformówkowych prawideł. Jest precyzyjne i intuicyjne. Postać nie rozpędza się przesadnie i nie ma zbyt wielkiej bezwładności. Podczas skoku (lub upadku) możemy do pewnego stopnia kierować lotem. Można złapać się krawędzi platformy, jeżeli znajduje się zbyt wysoko, by dosięgnąć jej stopami. Można też zeskoczyć w dowolnym miejscu na niższy poziom. Słowem - dostępne są wszystkie sztuczki, które sprawdziły się przez lata w tym gatunku. Możliwość obracania planszy - czy też raczej: konieczność - wywołuje na początku pewną dezorientację. Jednak bardzo szybko przyzwyczajamy się do nowego sposobu gry i wkrótce zaczynamy myśleć w narzuconych przezeń kategoriach (tak jak grając w Portal zaczynamy "myśleć portalami"). Jak przebiega rozgrywka - o wiele łatwiej pokazać niż opisać.

Świat gry jest naprawdę dość rozległy a poszczególne lokacje są zróżnicowane i ciekawe. Eksploruje się je tym chętniej, że zaprojektowano je bardzo pomysłowo i nadano charakterystyczny, trochę surrealistyczny styl, który mi osobiście bardzo odpowiada. Widziałem jak dotąd tylko niewielki fragment czekającego na zbadanie uniwersum i bardzo ekscytuję się perspektywą dalszego zwiedzania. Jako takie pojęcie o tym, jak wyglądają plansze Feza można wyrobić sobie patrząc na plan pierwszej z nich. Zawieszona w przestrzeni wioska, w której mieszka Gomez, robi wrażenie wyrwanej ze snu szalonego architekta. A przecież to dopiero jedna z jej czterech fasad! W wielu lokacjach kryją się sekretne przejścia, skarby i niespodzianki. By poznać je na wylot, trzeba poświęcić naprawdę sporo czasu i uwagi.

Całość dopełnia bardzo dobra oprawa dźwiękowa i muzyczna, czerpiąca garściami z gier złotego wieku 2D, ale jednocześnie niepozbawiona nowoczesnych akcentów. Pełno tu też rozmaitych dodatkowych smaczków, które wzbogacają nie tylko świat gry, ale i sposób w jaki ją odbieramy (trudno to opisać - trzeba zobaczyć, na przykład symulowane zawieszenie i restart systemu). Gra otwiera też przed nami całkiem nowe możliwości interakcji. Tu i ówdzie poukrywane zostały kody QR. Co się w nich kryje? Ha! Gracz musi przekonać się sam, odrywając się na chwilę od ekranu i sięgając po smartfona z aplikacją do skanowania kodów. A podobnie oryginalnych pomysłów jest w Fezie naprawdę zatrzęsienie!

Jeśli więc dysponujesz akurat liczbą 800 MSP i lubisz inteligentne platformówki przywołujące pamięć dawnych czasów - nie wahaj się ani chwili. Fez będzie doskonałym dodatkiem do Twojej kolekcji XBLA. Sceptykom polecam przynajmniej pobranie darmowej wersji demo!

Powyższy tekst to jedynie pierwsze wrażenie, po około 2 godzinach rozgrywki. Być może po ukończeniu gry pokuszę się o pełnoprawną recenzję (o ile ta, którą zapowiedział Yasiu, nie wyczerpie moim zdaniem tematu). Tymczasem, już tradycyjnie, serdecznie zapraszam do subskrypcji facebookowej strony Geekoskopu, na której niemal codziennie pojawiają się geekowe newsy, linki i inne ciekawostki. Polecam! ;-)

Mruqe
14 kwietnia 2012 - 23:59