Buszujący w zbożu - najbardziej kontrowersyjna lektura szkolna XX wieku - DogGhost - 22 kwietnia 2012

Buszujący w zbożu - najbardziej kontrowersyjna lektura szkolna XX wieku

Ulubiona powieść psychopatów i morderców, wulgarna, cyniczna, propagująca palenie papierosów, picie alkoholu oraz uprawianie seksu przez nieletnich – w ten sposób często ocenia się książkę Buszujący w zbożu J.D. Salingera. Musicie przyznać, że to dość mocne określenia, jak na lekturę szkolną. Przygody młodego Holdena Caulfielda wywołały wiele kontrowersji w Stanach Zjednoczonych, ale nie przeszkodziło to temu tytułowi w znalezieniu się w gronie stu najważniejszych powieści anglojęzycznych XX wieku. Jeśli chcecie się przekonać, dlaczego warto się z nią zapoznać lub macie wyrobione zdanie na jej temat, to zapraszam do dalszej lektury i dyskusji…

Część z Was zapewne przerabiała Buszującego w zbożu na lekcjach języka polskiego jako lekturę nieobowiązkową. Ja nie zaliczam się do tego grona – do jej przeczytania skłoniły mnie opinie znajomych z liceum oraz tekst z Dziennika Gazeta Prawna dotyczący twórczości Salingera. Było to kilka lat temu i powieść od razu znalazła się w czołówce moich ulubionych. Właśnie czytam ją trzeci raz (w tym drugi w oryginale – polecam ten wariant), a wcale nie jestem jakimś molem książkowym. Postaram się Was zachęcić do zapoznania się z tym tytułem, gdyż naprawdę warto mieć wyrobione zdanie na jego temat – niezależnie od tego, czy przypadnie nam do gustu, czy nie.

Na początek krótki zarys fabuły. Głównym bohaterem Buszującego w zbożu jest szesnastoletni Holden Caulfield. W grudniu 1949 roku zostaje wyrzucony po raz kolejny ze szkoły średniej z powodu nie zaliczenia większości przedmiotów. Ma wrócić do domu za kilka dni, wraz z rozpoczęciem przerwy świątecznej. Z powodu zaistniałej sytuacji popada w swoistą depresję – nic mu się nie chce robić, wszystko i wszyscy go drażnią. Jedyne, co widzi wokół to zepsucie, hipokrytów, snobów itp. itd. Wdaje się w bójkę z kolegą, który umówił się na randkę z jego dawną sąsiadką. W efekcie postanawia powrócić wcześniej do Nowego Jorku i przenocować przez kilka dni w hotelu. Nie zdradzając zbyt wielu szczegółów fabuły Holden odwiedzi kilka nocnych klubów, zaliczy spotkanie z prostytutką i jej alfonsem oraz bandą mniej lub bardziej odpychających ludzi.

Cała powieść spowita jest przygnębiającą atmosferą dekadentyzmu. Ludzkość stacza się na dno. Z jednej strony Holden sam idealnie pasuje do tego wizerunku zepsutego obywatela – nieuka ciągle łamiącego przepisy. Z drugiej jednak strony twierdzi, że chciałby zostać obrońcą dzieci znajdujących się pośród tytułowych łanów żyta na skraju przepaści, czyli wkraczających w dorosłość. To właśnie wraz z dojrzewaniem tracimy niewinność i stajemy się niewrażliwymi cynikami.

Postawa Caulfielda szybko stała się swoistym manifestem buntowników, którzy obwiniają za wszystko obecny system i „chcą zmienić świat”. Jeżeli szukacie filmowych odpowiedników postaci stworzonej przez J.D. Salingera, to warto w tym miejscu wymienić przede wszystkim Jima Starka granego przez Jamesa Deana w Buntowniku bez powodu oraz Travisa Bickle’a (Robert De Niro) z Taksówkarza.

Buszujący w zbożu w momencie premiery wywołał ogromne oburzenie z powodu propagowania niewłaściwych zachowań wśród młodzieży. Warto wspomnieć, że choć dzisiaj sposób postępowania Holdena niewiele odbiega od normy w niektórych środowiskach, to w latach 50-tych wzbudził zrozumiane kontrowersje. Główny bohater pali papierosy, pije alkohol (a przynajmniej próbuje go zdobyć ;)), zamawia prostytutkę, bluźni i opisuje inicjację seksualną rówieśników.

Jakby tego było mało, książka Salingera zyskała z czasem tytuł ulubionej książki zabójców i cieszyła się ogromną popularnością wśród miłośników teorii spiskowych. W sposób komiczny zostało to zobrazowane w filmie Teoria spisku Richarda Donnera. Główny bohater grany przez Mela Gibsona miał obsesję na jej punkcie. W swojej kryjówce trzymał kilkadziesiąt egzemplarzy, choć nigdy jej nie przeczytał. Po prostu czuł potrzebę zakupu Buszującego w zbożu, gdy tylko zobaczył tę powieść na półce w księgarni.

Skąd takie zamieszanie wokół powieści Salingera? Dlaczego w latach 60-80-tych stała się najbardziej ocenzurowaną książką w Stanach Zjednoczonych? Ze względu na swoją tematykę utwór ten cieszył się popularnością również wśród socjopatów. Mark David Chapman, zabójca Johna Lennona, w dniu zamachu miał przy sobie egzemplarz Buszującego w zbożu i traktował go jako własne zeznanie. Jak sam stwierdził: „Jestem pewny, że dużą cześć mnie stanowi Holden Caulfield (…). Niewielką częścią musi być Diabeł.” Powieść Salingera znaleziono również u Roberta Johna Bardo, zabójcy aktorki Rebeki Schaeffer. W pewnym stopniu wiąże się z nią również próbę zabicia prezydenta Ronalda Reagana przez Johna Hinckley’a Juniora naśladującego wspomnianego Travisa Bickle’a z Taksówkarza.

Wśród czytelników książka Buszujący w zbożu zbiera bardzo skrajne recenzje. Część osób nie jest w stanie przebić się przez trochę męczącą narrację – Holden praktycznie bez przerwy mówi o swoich słabościach, negatywnie ocenia napotkanych ludzi i otaczający go świat. Niektórzy zarzucają mu hipokryzję. Szczerze mówiąc, ja odbieram to bardziej jako zaletę. Dlaczego? Ponieważ rzadko zdarza się, żeby myśli głównego bohatera brzmiały tak szczerze. Niezależnie, czy się z nimi zgadzamy, czy też nie, jego refleksje bywają bardzo ciekawe i świetnie oddają jego postrzeganie rzeczywistości.

Z tego względu gorąco Was zachęcam do zapoznania się z tą lekturą, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Jakie jest Wasze zdanie na temat Buszującego w zbożu? Mam nadzieję, że wśród czytelników tego blogu nie brakuje miłośników literatury. Jeśli wyłoni się ciekawa dyskusja, to być może za tydzień dla odmiany przedstawię moim zdaniem najbardziej kontrowersyjną polską lekturę.

DogGhost
22 kwietnia 2012 - 10:54