Wszyscy kłamią - nikt nie przechodzi gier graczy hardkorowych nie ma.* - K. Skuza - 18 czerwca 2012

Wszyscy kłamią - nikt nie przechodzi gier, graczy hardkorowych nie ma.*

Statystycznie, wychodząc z psem na spacer masz 3 nogi. Oczywiście, tak jak przy ocenie książki po okładce, tak samo nie należy przy zakupie gry sugerować się ilością sprzedanych egzemplarzy danej produkcji. Właśnie, a propos transakcji, nie wiem czy wiecie, ale gracze częściej kupują gry niż je przechodzą. Promocje, przeceny, specjalne oferty w XBL, PSN, na Steamie i akcje typu Humble Bundle atakują nas coraz częściej-gęściej. Warto skusić się na klasyki, produkcje Indie i AAA w atrakcyjnych cenach. Ale jeszcze bardziej warto… je przejść, po prostu.

Już kilka miesięcy temu Smuggler zrobił rekonesans wśród graczy legitymujących się przedrostkiem „pro-”, czy raczej uważających się za „hardkorowców”. Okazało się, że w zdecydowanej większości gier wideo – nie przechodzimy tytułów, na które poświęcamy swój czas i pieniądze. Nie chodzi o „maksowanie” gry na 100%, zdobywanie wszystkich osiągnięć i przechodzenie na każdym, nawet najwyższym poziomie trudności. Tylko o ukończenie głównego wątku fabularnego, choćby na najłatwiejszych ustawieniach, w pojedynkę. Tyczy się to produkcji nie tylko RPG, które ze swojej natury są czasochłonne (nie wspominając o speedrunach a’la Fallout czy TESy w xx minut), ale nawet krótkich, raptem kilkugodzinnych strzelankach i gier arcade/niedzielnych.

Myślałem, że to nieprawda, ale zweryfikowałem statystyki własnoręcznie. Rzeczywiście, spora część tytułów (wszystkie powyższe i poniższe wywody oparte są na podstawie statystyk Steama) zalega u graczy na półce, również wirtualnej. Statystycznie nawet 30% graczy nie odblokowało pierwszego osiągnięcia, takiego jak „ukończ samouczek”, „zabij pierwszego przeciwnika”, „ukończ prolog”, etc. Czyli prawie 1/3 wszystkich gier albo nie została w ogóle uruchomiona, albo na chwilę, w celu pooglądania… intra? Menu? Nie mam pojęcia. Oczywiście rozumiem, że jak jest okazja, np. świąteczne wyprzedaże, to warto kupić paczkę różnych gier i powoli je włączać, odkrywać i przechodzić. Ale kupić i w ogóle nie grać? W jednym z odcinków Wybuchających Beczek Krzysztof Gonciarz mówił (oczywiście ironicznie, ale w żartach można przemycić sporo błyskotliwej powagi), że niedługo nadejdą czasy, w których będziemy płacić za posiadanie dostępu do gier w chmurze, w które nie będziemy grali. Długo nie czekaliśmy, te dni już nastąpiły.

Poniżej lista gier, do których sięgnąłem i wyciągnąłem statystyki ukończenia albo głównego wątku fabularnego, albo wszystkich etapów z trybu „story”, albo wszystkich najważniejszych walk/etapów, dzięki którym wyświetlają się w grze napisy końcowe. O ile rozumiem obecność Super Meat Boy, bo ten sympatyczny kawałek mięsa potrafi czasem napsuć krwi lepiej niż Dark Souls, tak nieukończenia gier: Portal, Wiedźmin 2, Trine, Bastion czy Shank – nie rozumiem. Tzn. rozumiem, że komuś dana produkcja przestała się podobać, znudziła się, albo ktoś nie miał czasu, rzucił grę w kąt i o niej zapomniał. OK, ale aż tak duża część graczy? Kurczę, ile oni stracili… Oczywiście nie należę do hardkorowców, którzy wszystko przechodzą i maksują, ale większość gier przechodzę od A do Z, nie recenzuję tytułów, których nie ukończyłem, ale jak mam już dosyć, albo mi się nie podoba np. RPG, to przechodzą najważniejsze misje (zazwyczaj ponad 50% całości) i sobie odpuszczam, bo szkoda mi dodatkowych 20-30 godzin na tytuł, który nie dostarcza mi satysfakcji/frajdy, który nie wciąga. W tym samym czasie można przejść kilka innych gier, prawda?

xx% - tylu graczy procentowo przeszło grę (główny wątek, wszystkie etapy, etc., choćby na najniższym poziomie trudności)

60% - Mafia 2

50% - Plants vs. Zombies

50% - Portal

48% - Call of Duty: Black Ops

47% - Homefront

44% - Deus Ex: Human Revolution

44% - Max Payne 3

43% - Zuma's Revenge

37% - Monkey Island 2

35% - Kane & Lynch 2

29% - Wiedźmin 2

28% - Civilization V

27% - Duke Nukem Forever

27% - Sniper: Ghost Warrior

25% - Trine

20% - Stacking

18% - Puzzle Quest 2

17% - Torchlight

16% - Bastion

16% - Hydrophobia: Prophecy

16% - Shank

16% - World of Goo

15% - Just Cause 2

10% - Hard Reset

6% - The Unstoppable Gorg

3% - Super Meat Boy

2% - Worms Reloaded

A hardkorowców wcale nie jest tak wielu – większość gier na najwyższym lub prawie najwyższym poziomie trudności zalicza średnio 0,5-3% graczy.

*Tytuł wpisu to jedyne kłamstwo w całym tekście.

K. Skuza
18 czerwca 2012 - 15:23