Bad to the bone. Złym być... - Red - 18 sierpnia 2012

Bad to the bone. Złym być...

Złym być...

Zainspirowany tematem omawianym w tvgry.pl dotyczącym najlepszych czarnych charakterów w grach, sam zacząłem się zastanawiać nad najbardziej pamiętnymi oponentami, których spotkałem. Postaciami jakże ważnymi i napędzającymi nas, graczy, do działania. Wszak nie od dziś wiadomo, że bohater jest tak dobry, jak jego przeciwnik. Bo kim byłby Batman bez Jokera, Shepard bez Żniwiarzy czy... Microsoft bez Apple? Nic więc dziwnego w tym, iż w co drugiej produkcji growej występuje ktoś, kto do postaci wroga numer jeden aspiruje. Historia pamięta całe zastępy najróżniejszych czarnych charakterów, lecz tylko kilku z nich osiągnęło status niezapomnianych, czyli nie tych, których po prostu nie lubimy, lecz tych wywołujących silne emocje - wzbudzających podziw, szacunek, grozę bądź nawet… sympatię. Psychopatyczni, bezwzględni, przebiegli, tajemniczy - ci skrojeni od początku na "bad guy'a" i ci ujawniający swoje prawdziwe oblicze z zaskoczenia. Z jakimi typami łotrów mamy do czynienia w grach wideo? Zastanówmy się…

Na początek małe ostrzeżenie – tekst zawiera olbrzymie spoilery dotyczące m. in. KotOR-a i Heavy Raina (ciekawe dlaczego…).

Każdy z nas z pewnością mógłby bez trudu wymienić kilku oponentów, których pamięta do dziś. Przeciwników na tyle oryginalnych i przemyślanych,  że aż odciskali swoje piętno w pamięci. Ich czyny niejednokrotnie budziły nasz podziw, zdziwienie, a  motywy stojące za poczynaniami niekiedy przyjmowaliśmy ze zrozumieniem. To oni powodowali najwięcej emocji i dostarczali chyba najwięcej przeżyć oraz zaskoczeń. Ja na przykład do dziś pamiętam głównego przeciwnika Knights of the Old Republic, którego wytropienie było zarazem głównym celem tej produkcji - Darth Revan, czyli zdrajca zakonu Jedi. Darth Revan, czyli łotr, który szerząc zamęt i zniszczenie w całej Republice, dopuścił się czynów niegodnych człowieczeństwa. Darth Revan, czyli gracz.

Osobiście uważam, iż to oponenci "atakujący" z ukrycia – jak wspominamy Darth Revan - zaskakują najbardziej. Tacy, którzy pozornie nie są w stanie uczynić niczego złego. Mam na myśli te postaci, które skrywając się pod płaszczem niewiedzy, amnezji, pod kamuflażem przyjaciela czy pomocnej dłoni szerzą zło, realizują swe niecne plany. Postacie, które po ujawnieniu pozostawiają gracza z mieszanymi uczuciami – pozwalają mu połączyć wszystkie fakty dopiero po rozwikłaniu zagadki i zdemaskowaniu.

Horror z origami w tle.

Tacy bohaterowie zwykle mają swoją ideologię tłumaczącą określone zachowania. Zwykle, choć generalizować w przypadku tych niepowtarzalnych i niecodziennych charakterów nie powinniśmy. Świetnym przykładem jest chociażby tajemniczy Zabójca z Origami, stanowiący oś wydarzeń w Heavy Rainie. Któż z nas w trakcie rozgrywki domyślał się, kto tak naprawdę jest "tym złym". Scenariusz i poszlaki wykreowane zostały w taki sposób, by nasze podejrzenia kierować zupełnie gdzie indziej. Nie wiem jak Wy, ale ja z lokacji na lokację, z minuty na minutę największym zaufaniem obdarzałem osobę odpowiedzialną za wszelkie zbrodnie! Scott Shelby, dobroduszny, doświadczony przez życie prywatny detektyw, chcący rozwikłać wielką zagadkę i pomóc kobiecie, matce porwanego i zabitego dziecka, okazał się świetnym aktorem. Mało tego, jeśli gracz odpowiednio pokieruje biegiem fabuły, Zabójca z Origami za swe czyny nie poniesie żadnej odpowiedzialności (choć to temat na inną dyskusję).

Moment rozwiązania zagadki z Heavy Rain na mnie  zrobił piorunujące wrażenie. To zwrot akcji porównywalny z tym z KotOR-a, a Shelby, który pozornie nijak nie pasuje do podręcznikowego opisu wroga publicznego, należy do grona łotrów zapadających w pamięć. I mam tu na myśli nie samą postać, a typ osobowości. Potwora zrodzonego w bólu, którego przeżycia i świat niejako zmusiły do tego, by działać w ten sposób. I choć ciężko jest rozgrzeszyć taką postać, to jej motywy często rozumiemy. Motyw człowieka zranionego w jakiś sposób w przeszłości, zagubionego w swych myślach. Osobę nieustępliwą, która usprawiedliwia swoje czyny, a przez to dąży do sedna, z uporem maniaka zyskując niekiedy wybaczenie nawet u nas.

Why so serious?

Słowo "maniak" pasuje idealnie także do czarnych charakterów napisanych w jeden określony sposób - by byli źli do szpiku kości. Postacie te, choć zwykle działają z jakiegoś powodu (w większości chcąc uprzykrzyć życie innym), powoli urzeczywistniają swój plan szczerzenia chaosu wszędzie, gdzie to możliwe. Przykładem postaci "czysto złej" jest Kane z Command & Conquer. Lider Bractwa Nod stworzony został w jednym celu - miał być piekielnie zły. To egoistyczny i bezlitosny niszczyciel, którego niezwykle ciężko pokonać. Do tej grupy idealnie wpasowuje się także Joker z Batmana (zarówno growego, jak i filmowego czy komiksowego), jest to bowiem czarny charakter ujawniony już na początku, którego dokonań nie przysłaniają motywy. Bo jeśli porównać Scotta Shelby'ego do Jokera, zauważymy pewną prawidłowość - o ile w trakcie myślenia o bohaterze Heavy Raina przypominają mi się okoliczności „zmuszające” go do popełniania zbrodni, o tyle w drugim przypadku wszystko blednie w obliczu dokonań. I choć to porównywanie dwóch, zdawałoby się, zupełnie odrębnych światów, można na jego przykładzie wysnuć pewne wnioski. Otóż czarny charakter ukryty, ten przebiegły, zmotywowany, swoje człowieczeństwo utracił, lecz jego przejawy ciągle posiada, z kolei ten stworzony jako zły od podstaw takich cech nigdy nie poznał. Joker, Kane, GLaDOS w trakcie trwania pierwszego Portala - to postacie czysto złe, które choć swą charyzmą, szaleństwem czy klasą, szczególnie w przypadku oponenta Batmana, oczarowują, ciężko znaleźć wytłumaczenie dla ich postępowania.

Jednak niezależnie od typu czarnego charakteru, dla rozgrywki pozostaje on Red Bullem – zawsze doda historii skrzydeł, uczyni ją bardziej dynamiczną oraz zapadającą w pamięć. Osobiście preferuję, co pewnie zauważyliście, łotrów ukrytych, ponieważ bardziej od akcji toczonej wokół tych jawnych, swoimi działaniami i tajemniczością dostarczają mi więcej adrenaliny, emocji czy wrażeń. Niemniej wszystko w dużej mierze zależy od samej kreacji postaci – złożoności jej psychiki, stopnia skomplikowania motywów, działań.

A Wy, Drodzy Czytelnicy, potraficie wymienić przykłady czarnych charakterów, które na Was zrobiły największe wrażenie?

Red
18 sierpnia 2012 - 21:27