Moja kariera w FIFA 12: stary znajomy Maxime i koniec wielkiej przygody - Brucevsky - 4 października 2012

Moja kariera w FIFA 12: stary znajomy Maxime i koniec wielkiej przygody

Tryb kariery w FIFA12 potrafi wciągnąć i zaoferować niesamowitą zabawę. Postanowiłem połączyć swoje pasje i relacjonować Wam na bieżąco swoje postępy w grze. Przy okazji jest szansa, aby podyskutować o piłce i produkcji EA Sports.

Tysiące osób stały i patrzyły na swoich jedenastu herosów, którzy wywalczyli dla nich Ligę Mistrzów i teraz szykowali się do pierwszego starcia w tych prestiżowych rozgrywkach z utytułowanym Milanem. Hymn zakończył się, a komentatorzy znowu zaczęli mówić i budować atmosferę wokół potyczki mistrza Francji z wielokrotnym triumfatorem tych rozgrywek.

I zaczynamy naszą przygodę w najlepszy możliwy sposób. Nielsen dostaje piłkę w okolicach środka boiska. Ma nieco miejsca, więc odwraca się i podaje górą na dobieg do biegnącego już po drugiej stronie Borvena. Chwila zawahania, ale spalonego nie ma, bo najlepszy zawodnik gości, Thiago Silva, złamał linię. Norweski snajper wbiega w pole karne i umieszcza futbolówkę w siatce obok bezradnego Abbiattiego. Prowadzimy po pięciu minutach 1:0. Od tego momentu gramy ostrożniej. Milan próbuje atakować, ale obrońcy grają skoncentrowani i nie pozwalają na wiele. W drugiej połowie mamy jeszcze swoje szanse, aby dobić rywala, ale Abbiati wszystko wyłapuje. Rossoneri nie znajdują sposobu na Smithiesa i wygrywamy 1:0!

Następny w kolejce jest Manchester City.  Wcześniej musimy jednak odzyskać pozycję lidera w Ligue 1. Radzimy sobie z Brestem i Nancy, nie tracąc nawet jednego gola, a strzelając kilka. Znowu do siatki trafia Callejon, dwa gole i dwie asysty zalicza też Borven. Z dobrej strony pokazuje się też wychowanek Ait-Fana, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Le Havre. Widać wyraźnie, że dzięki temu ograł się na pierwszoligowych boiskach i nauczył się lepiej korzystać ze swoich atutów.

Tuż przed potyczką u siebie z „The Citizens” naprzeciw nas staje Auxerre. W tym momencie jest to trzecia drużyna w tabeli. W poprzedniej kolejce lepsi od nich okazali się piłkarze Olympique Marsylia, którzy wygrali 2:0. Jeśli Auxerre przegra też z nami to znaczy, że w tym sezonie nie będzie raczej kandydatem do mistrzostwa, a walka o tytuł rozstrzygnie się znowu między tymi samymi drużynami. Musieliśmy wygrać, aby skupić się już tylko na wyścigu z Marsylią.

Od początku jest trudno. Obrońcy obu drużyn blokują mnóstwo strzałów i rzadko która piłka jest w stanie w ogóle dolecieć do linii końcowej boiska bez rykoszetu. Dostajemy kilka rzutów rożnych, ale nie potrafimy nic osiągnąć w pojedynkach powietrznych z silnymi defensorami. Czasu na zegarze jest coraz mniej. Obaj trenerzy dokonują zmian. Na boisku pojawiają się m.in. Nielsen i Ait-Fana, a u rywali... Maxime Bourgeois. Francuz, który był z nami, gdy zaczynałem karierę. Wypożyczony do nas skrzydłowy nie zapisał się niczym szczególnym, ale zobaczyć go nagle, po tylu latach, na boisku było czymś niezwykłym. Tak jakby FIFA 12 chciała całą karierę Chateauroux spiąć klamrą.

W takich trudnych momentach naszym asem jest zawsze Alejandro Rodriguez. Najlepiej wychodzi mu strzelanie i atakowanie na pozycji Borvena, ale z powodu obecności Norwega rzadko dostaje szansę od pierwszej minuty. Tym razem ją miał, ale też nie potrafił się przebić przez mur z nóg i ciał obrońców Auxerre. Mimo wszystko trzymałem go jednak na boisku. Okazało się to decyzją najlepszą ze wszystkich, bo w 89 minucie Argentyńczyk znalazł lukę i strzelił. Szał radości na trybunach, tym bardziej że Nancy prowadziło z Marsylią 1:0. Kilka sekund później Rodriguez wykorzystuje bierną postawę obrony i zdobywa drugą bramkę. Wygrywamy. Jesteśmy znowu liderem Ligue 1.

Nadchodzi druga konfrontacja w Lidze Mistrzów, tym razem na nasz stadion przyjeżdża Manchester City. Komentatorzy przed meczem analizują szanse obu ekip. Andy Townsend mówi: To ważny mecz dla Chateauroux. Teraz okaże się na jakim etapie jest ta drużyna, do czego jest zdolna i jakie jest jej miejsce w świecie europejskiej piłki. Nie sposób było nie poczuć, że to specjalny mecz.

Zaczyna się źle dla gospodarzy. Rywale mają bardzo silną kadrę, co potwierdza choćby obecność Jacka Wilshere’a (90 OVR) i Karima Benzemy. Ten drugi w pierwszych dwudziestu minutach, mimo ostrego krycia ze strony Popescu i Yagudina, dochodzi do dwóch sytuacji strzeleckich. Trafia jednak w obu przypadkach w słupek. W końcu jednak w 51 minucie Francuz trafia do siatki z rzutu karnego. Po raz kolejny sędzia dyktuje jedenastkę po wydumanym faulu. Dlaczego wejście ciałem w napastnika, który oddał już strzał na bramkę jest uznawane za przewinienie?

City nie odpuszcza i utrzymuje skromną przewagę. W 66 minucie decyduję się na zmiany. Na boisku pojawiają się Ibarbo za Bittencourta i Callejon za Toquero. To oni mają być naszym motorem napędowym, to oni mają zapobiec kolejnym klęskom, jak ta z Chelsea w poprzednim sezonie. Cztery minuty później Hiszpan robi sobie miejsce na linii pola karnego i potężnie uderza na bramkę. Jest wyrównanie! Callejon wykonuje swoje zadanie z nawiązką! Ale to jeszcze nie koniec, bo kilkadziesiąt sekund później z klasyczną kontrą biegnie Borven. Norweg wbiega w pole karne, ośmiesza tam Clichy’ego prostym zwodem i pakuje futbolówkę do siatki nad rękami bezradnego Joe Harta! Prowadzimy 2:1. W 90 minucie atakujące City dostaje cios nokautujący, który wymierza mu Nielsen. Sędzia gwiżdże po raz ostatni. Komentatorzy mówią, że to niespodzianka i zachwycają się odważną, ambitną i nieustępliwą postawą Chateauroux.  

Podjąłem decyzję, że był to ostatni mecz w mojej karierze w FIFA 12. Możemy się już tylko domyślać jak dalej potoczyłyby się losy Chateauroux. Mnie zostało jeszcze tylko podsumowanie kilkumiesięcznej przygody. To jednak w kolejnym odcinku.

Brucevsky
4 października 2012 - 18:38