Polecane GRY // Część siódma - RazielGP - 27 października 2012

Polecane GRY // Część siódma

Polecane GRY to cykl polegający na zaproponowaniu interesujących według autora dzieł ze świata elektronicznych produkcji. W każdej kolejnej części zostanie wytypowana kolejna porcja ciekawych tytułów z krótkim, subiektywnym komentarzem twórcy niniejszego tematu.

W dzisiejszym dniu zaprezentuje wam opartą na komiksie psią przygodówkę, nocne i bardzo zręcznościowe wyścigi, kolejne zmagania doktorka z łomem w ręku, indianina odbywającego wędrówkę po statku kosmicznym oraz mafijne porachunki.

 1989 - Snoopy & Peanuts

Tytułowy Snoopy po raz pierwszy ukazał się na łamach komiksu pod tytułem "Peanuts". Dziś mam przyjemność zaprezentowania gry opartej na przygodach wspomnianego wyżej psa rasy beagle. Jak nietrudno się domyślić, sama produkcja nie posiada opcji save, dlatego należy ją przejść za jednym zamachem. Na szczęście sama rozgrywka do długich nie należy i można ją ukończyć w kilka, bądź kilkanaście minut. Same przygody nie należą jednak do skomplikowanych, a wszystkie możliwe opcje możemy wykorzystać kończąc dzieło studia The Edge dwa razy. Fani przygodówek mogą być dziś nieco zawiedzeni, ale jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z tego typu grami, powinien być zadowolony. Kolorystyka jest odpowiednia, a oprawa wizualna, pomimo tylu lat nadal nie przysparza efektu wymiotnego. Klimat jest naprawdę niezły, a nieskomplikowane lokacje o dziwo wprawiają nas w przyjemny nastrój. Szkoda tylko, że pecetowa wersja cierpi w stosunku do amigowej na brak muzyki, a jedynymi dźwiękami, które jesteśmy usłyszeć podczas całej zabawy są brzęczyki wydobywające się komputera. Dlatego też odbiór komputerowej wersji może nie być dla nas tak przyjemny jak tej przeznaczonej na Amigę.

2000 - Midnight GT: Primary Racer

Gdybym zapytał was, z jaką grą kojarzą wam się nocne wyścigi ze stuningowanymi samochodami, większość odparłaby, że z Need for Speed: Underground. To bardzo mylna opinia, ponieważ seria ta nie wywodzi się z tego typu imprez, a przed nią ukazało się parę tytułów pasujących do tego opisu jak ulał. Chociażby opisywany dziś Midnight GT. Co prawda samemu nie możemy w żaden sposób ulepszych swojego cacka, ale te, które mamy w garażu są już dawno po niniejszych usprawnieniach. Gra jest bardzo krótka i dość łatwa, przez co możemy ukończyć ją za pierwszym podejściem, ale na swoją obronę ma interesujący klimat oraz całkiem ciekawe, zróżnicowane trasy. Model jazdy jest typowo zręcznościowy i niestety nie do końca dopracowany, przez co nasze pojazdy mogą się w niektórych sytuacjach bardzo dziwnie zachowywać. Strona audio również przywodzi na myśl niskobudżetowe, nie do końca przemyślane produkcje. Mimo tych wielu wad, sama zabawa może przynieść nam trochę frajdy, odprężenia, bawiąc nas swoją prostotą.

2004 - Half-Life 2

Kto by pomyślał, że 8 letnia produkcja może oferować o wiele bardziej zaawansowaną fizykę od niemal wszystkich nowości. Czy to oznacza, że dzisiejsze gry są tworzone po linii najnizszego oporu, czy że twórcy Half-Life 2 wykazali się niesłychaną dotąd pomysłowością, dzięki czemu ich dzieło okazało się przełomowe i wręcz ponadczasowe? Prawdę mówiąc, jedno i drugie. Gra nie tylko w znakomity sposób kontynuuje przygody Gordona Freemana, ale i oferuje wiele znakomitych rozwiązań, uprzyjemniających nam i urozmaicających rozgrywkę. Na dodatek całość została okraszona wspaniałym, okupanckim klimatem, w którym oprócz wielu nowych elementów i zajść, mamy także wiele odniesień do znakomitego poprzednika. Drugoplanowe postacie odgrywają tu zatem większe znaczenie niż w pierowzorze, a zamiast samego strzelania i wykonywania zagadek fizyczno-logicznych twórcy oddali w ręce Gordona parę ciekawych pukawek jak i pojazdów. W przeciwieństwie do jedynki, w dwójce eksplorujemy w głównej mierze otwarte przestrzenie, co niechybnie zaliczam na plus, zaś przedstawione tutaj wydarzenia w częsty sposób podnoszą i tak wysoką w naszych żyłach adrenalinę. Wizualnie produkt ten prezentuje się całkiem ładnie. Aż trudno uwierzyć, że gra ma aż tyle lat, bo pod względem wyglądu wody do dziś należy do ścisłej czołówki. Gdyby tylko oferowała domyślnie lepszej jakości tekstury otoczenia, śmiało mogłaby powalczyć u boku dzisiejszych produkcji. Jednakże pewne ubytki w grafice nadrabiane są innymi elementami, które z dzisiejszymi tytułami robią co tylko zechcą. Dlatego też uważam Half-Life 2 za prawdziwy fenomen.

2006 - Prey

Nietuzinkowa strzelanina potrafi nam nie raz zawrócić w głowie. Dosłownie. Wszystko dlatego, że często i gęsto znajdujemy się w niecodziennych miejscach danej mapy, przez co zaczyna nam się kręcić głowie. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dlatego też nie powinno nikogo dziwić chodzenie po ścianach, suficie, czy również przez wszechobecne portale. Oryginalna rozgrywka została połączona z indiańskimi klimatami, tworząc tym samym odjechaną i bardzo oryginalną atmosferę. Nasz protagonista posiada również niecodzienne umiejętności. Mianowicie może przenosić się przez wymiary żywych i umarłych. Skojarzenia z Soul Reaverem są tu jak najbardziej trafne. Mamy zatem logiczne zagadki, zabawę z fizyką, kosmitów, czerwonoskórych oraz dość ciekawą stroną fabularną, która w przypadku pierwszoosobowych strzelanin bywa rzadkością. Cała zabawa jest krwista i emocjonująca, a ponadto na tyle urozmaicona, że ani przez chwilę nie mamy powodu do nudy. Klimatyczne i niespotykane dotąd lokacje również wypadają plus, a rzeź wykonywana za pomocą niekonwencjonalnych broni wprawia w niesłychaną radochę. Minusem za to może być zbyt niski poziom trudności, a to dlatego, że nawet jeśli zginiemy, to bez trudu możemy powrócić do świata żywych, by po chwili zemścić się się na naszych oprawcach. Mimo to, w dobie tasiemczych serii klonujących wzajemnie samych siebie warto jest zapoznać się z tym tytułem, bo drugiego takiego na pewno nie znajdziemy.

2010 - Mafia II

Pierwsza Mafia okazała się wielkim hitem. Na tyle wielkim, że mocno okrojona część druga musiała uznać jej wyższość. Mimo tych niechlubnych poczynań producenta, warto jest się z tą produkcją zaznajomić. Nadal jest to dobra gra, tyle że brakuje jej kilku dodatkowych atrakcji, przez co poza głównym wątkiem nie ma co robić. Za to została dopracowana pod względem technicznym, dzięki czemu jazda klasycznymi samochodami jest bardzo przyjemna. Klimat również nie zawodzi. W sumie trudno się dziwić, bo piękne zaprojektowane miasto (szkoda, że niewykorzystane jak należy) i świetna muzyka z tamtego okresu bez trudu wprawiają nas w znakomity nastrój tamtych lat. Niestety pod względem fabularnym w kilku momentach odczuwamy swoiste deja vu, zaś sam scenariusz wydaje się być dużo gorszy od tego z protoplasty. Bezpłciowe zakończenie równiez w tym aspekcie nie pomaga, a nasz bohater nie wykazuje żadnych interesujących nas zachowań, przez co ciężko jest się nam w niego wczuć. Misjom zaś przydaloby się większe urozmaicenie. Na szczęście inne postacie wypadają pod tym względem zdecydowanie lepiej. Taki Joe Barbaro, najlepszy kumpel Vito Scaletty przejawia się niebanalnym poczuciem humoru, bawiąc nas swoimi poczynaniami. Gdybym miał zsumować plusy i minusy drugiej Mafii, to w całym rozrachunku produkcja 2K Czech wypadłaby raczej na plus. W przeciwnym razie sama styczność z tym produktem nie spowodowałaby mi tyle przyjemności.

Na dziś to wszystko. Zachęcam zatem do komentowania tego artykułu jak i podzielenia sięswoimi odczuciami względem niniejszych produkcji. Możecie także zadawać pytania dotyczące obecnych tutaj tytułów, na które udzielę wam w późniejszym czasie odpowiedzi.

Polub Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci one do gustu. Z góry dziękuję za klik.


RazielGP
27 października 2012 - 16:35