Jesienna playlista sprzyjająca depresji - Klaudyna - 27 października 2012

Jesienna playlista sprzyjająca depresji

Przez długi czas nie zauważałam, że jesień wkroczyła w naszą rzeczywistość. Jeszcze tydzień temu hasałam w krótkim rękawku po górach, wczoraj - dwa stopnie, wietrznie, zimno i pojawił się pierwszy śnieg. Drzewa za oknem dają do zrozumienia, że przygotowują się do wegetacji. Sezon grzewczy już dawno wystartował. Zaraz wszystko spowije biały puch, zaś niska temperatura zakonserwuje do wiosny. W takie dni widzę tylko jedno wyjście - koc, herbata, książka. Może być jeszcze muzyka, lecz taka, która nie wytrąci mnie z tego umartwiającego jesiennego nastroju. Bo przecież każdy lubi od czasu do czasu posmutać. I tak powstała playlista smutnych, destrukcyjnych utworów na jesień. Enjoy.  

Queens of the Stone Age - Mosquito Song
Być może nazbyt optymistycznie podchodzę do tego utworu, gdyż kojarzy mi się z odchodzącym latem. Makabryczna opowiastka przy jesiennym ognisku.


Archive - Again
Jeśli mam umrzeć pod ciężarem dźwięków, to tylko z Again. Zaskakujące jest, jak blisko siebie leży smutek i piękno.


Nine Inch Nails - Something I Can Never Have
Niektórzy twierdzą, że jest to najbardziej emo-utwór w dorobku NIN. Emo, nie emo. Ja cierpię. Ty cierpisz. On cierpi. Wszyscy cierpimy potwornie. A że jesienią odczuwa sie podwójnie, można umrzeć z tego cierpienia.


A Perfect Circle - 3 Libras
Kolejna smutna piosenka, lecz w wykonaniu najprzystojniejszego głosu, z jakim miałam okazję obcować. Kłaniam się nisko Keenanowi.


Yodelice - Icelandic Eyes
Może tutaj bardziej zima, niż jesień, ale jestem przekonana, że nadejścia zimy nie zauważę - będzie tak samo zimno i będzie trzeba się grzać czym popadnie.


Incubus - Mexico
Kolejny cierpiący mężczyzna. Okazuje się, że cierpiacy muzycy najlepiej smakują jesienią.


Clint Mansell - Death is the Road to Awe
Fantastyczna muzyka z fantastycznego filmu (Źródło). To jest ten przypadek, kiedy jedno z drugim tworzy idealną całość. Proponuję położyć się na podłodze, zamknąć oczy i odczuwać każdą komórką swego ciała.


Radiohead - Exit Music
W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć Radiohead. Wyobrażacie sobie, ze Thom Yorke śpiewa wesołe promienne popowe piosenki? Nie, oj nie.


Craig Armstrong - Waltz
Piękny motyw muzyczny z kodem HTML w tle. A wśród znaków HTML-a przecież można się poczuć naprawdę zagubionym i tęskniącym.


Archive - Taste of Blood
Nie będę ukrywać, że do Pollarda Berriera mam słabość, a on tak romantycznie przygnębia.


Mogwai - I'm Jim Morrison I'm Dead
Kolejny instrumentalny utwór. Mogwai często u mnie gości podczas jesiennej słoty. Polecam.


Peter Gabriel - My Body is a Cage
Obawiam się, że podczas naprawdę depresyjnego humoru ten utwór jest w stanie doprowadzić mnie do łez. Tylko dla odpornych psychicznie.


Hey - Z rejestru strasznych snów
Kasię Nosowską uwielbiam. Dziwnym trafem jej koncerty (solo czy też z Hey) zazwyczaj przypadają na listopad. Królowa polskiej jesieni w sercach.


Foo Fighters - I Should Have Known
Obok I Should Have Known długo przechodziłam obojętnie, mimo iż wiedziałam, że to pewne rozliczenie z przeszłością, śmiercią Kurta Cobaina. W obojętności trwałam, dopóki moja uwaga nie została skupiona na tekście. Piękne.


Nine Inch Nails - Hurt
Pozycja obowiązkowa, akurat na dobicie się. By poczuć cały ten syf, który człowieka otacza... ;)

Klaudyna
27 października 2012 - 16:53