Steam Big Picture już oficjalnie. Co zyskają pecetowcy? - Prometheus - 5 grudnia 2012

Steam Big Picture już oficjalnie. Co zyskają pecetowcy?

Konsolowy tryb na PC stał się wczoraj faktem. Z uwagi na to, że to największa tego typu platforma gier na komputerach, z pewnością sporo z Was jest zainteresowanych Big Picture od Steama. Czyżby to początek „ukonsolowienia” pecetów? Przyznam jasno: dopóki jest wybór między myszką i klawiaturą a padem, czuję się jak ryba w wodzie. I oby tak pozostało. Jakie są moje wrażenia z finalnej wersji? Czy gracz pecetowy wreszcie może wygodnie usiąść na kanapie i zagrać w gry ładniejsze od konsolowych?

Steam%20Big%20Picture%20ju%u017C%20oficjalnie.%20Co%20zyskaj%u0105%20pecetowcy%3F

Jak najbardziej. Jest jednak kilka „ale”. Przede wszystkim warto zaznaczyć, że kto chciał grać na PC przed dużą plazmą na sofie, mógł to zrobić dawno. Tyle tylko, że trzeba było się nieco nagimnastykować, tracąc cenny czas. Wystarczył kabel HDMI, bezprzewodowy pad i już można wygodnie grać, jednak zanim uruchomiliśmy grę, należało skorzystać z myszy i klawiatury. Tego problemu nie udało się rozwiązać do dziś, chociaż chyba nikt nie stara się przesadnie do tego dążyć, wychodząc z założenia, że kto chce wygodę, ten kupi konsolę.

W 2005 roku uraczeni zostaliśmy nie do końca entuzjastycznie przyjętym Windows Media Center. To zmodyfikowany Windows Xp, dostosowany do obsługi pilota. W przypadku Windows Vista i 7 była to już osobna aplikacja, z której w nowej „ósemce” zrezygnowano. Idea podłączenia komputera do telewizora i zrobienia z tego centrum multimedialnej rozrywki nie jest więc tak młoda. Dopiero teraz jednak gracze pecetowi mają szansę doświadczyć choćby części argumentów, jakimi od lat posiłkują się konsolowcy. Tym argumentem jest właśnie Steam Big Picture.

Niestety, wygląda na to, że Steam musi najpierw uruchomić się w normalnym trybie, a dopiero potem, za pomocą jednego kliknięcia przełączamy się w pełnoekranowy, wygodny tryb dostosowany do pada. Jest to jednak duży krok naprzód, który dał pecetom to, co dotychczas było zarezerwowane dla konsol. W przypadku szybkiego, szerokopasmowego łącza nie musimy również żonglować płytkami. Dalej oczywiście gry muszą się zainstalować, ale czas instalacji jest umiarkowanie krótki. Biorąc od uwagę, że na konsolach coraz częściej gry także musimy instalować, nie wygląda to tak źle.

Steam%20Big%20Picture%20ju%u017C%20oficjalnie.%20Co%20zyskaj%u0105%20pecetowcy%3F

Sama aplikacja nie różni się w zasadzie niczym od wersji beta. Wejście do trybu BP wciąż jest w tym samym, charakterystycznym miejscu z prawej na górze. Niestety, jeżeli ktoś korzystał z fanowskich skórek może mieć problem – trybu tego nie da się z ich poziomu uruchomić. Trzeba zatem czekać na ewentualną ich aktualizację. Przy grach z naszej biblioteki widnieje charakterystyczny symbol pada. Połowiczny oznacza, że gra wspiera pad, ale konieczne może okazać się użycie myszy i klawiatury, zaś pełny od uruchomienia po wyjście z gry może być obsługiwany wyłącznie padem. Niestety, nie wszystkie gry zostały pod tym względem przypisane, albo osoby za to odpowiedzialne nie wykonały pracy dostatecznie dobrze. Na przykład w przypadku Fallout: New Vegas nie ma żadnego symbolu, choć gra obsługuje pada i ma wsparcie dla kontrolera X360. Na upartego da się również w tym tytule wcale nie korzystać z tandemu mysz + klawiatura.

Słowami podsumowania: cieszy mnie tak ciekawy pomysł na ułatwienie rozgrywki użytkownikom pecetów i bardzo liczę, że Big Picture będzie się szybko rozwijał, a ma do tego predyspozycje. Póki co do ideału sporo mu brakuje (jak choćby wygodniejszej przeglądarki czy sklepu), ale i jest to też raczkujący tryb, któremu można wiele wybaczyć. Mam zatem nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze łatwiej i wygodniej. A przy tym Gabe Nevell będzie pamiętał o tym, że zagorzali fani serii Half-Life woleliby w trzecią część pograć na pierwotnej platformie, jak na pecetowca przystało: z myszą i klawiaturą.

_________________________________________

Poniedziałkowa zapowiedź stała się faktem. Nowa nazwa bloga to dopiero początek. Czekają na Was jeszcze lepsze teksty jak i stałe, lubiane serie. Zapraszam też do polubienia mojego Facebookowego profilu, gdzie oprócz wygodnego dostępu do publikacji, uraczę Was od czasu do czasu konkursem z drobnymi, lecz wyjątkowymi nagrodami. Serdeczne dzięki za wszelkie uwagi i spostrzeżenia!

Prometheus
5 grudnia 2012 - 11:53