Czy gracze powinni mieć wkład w ostateczny wygląd gry? - Prometheus - 8 lutego 2013

Czy gracze powinni mieć wkład w ostateczny wygląd gry?

Społeczność graczy nie ma sobie równych. Setki ambitnych projektów, fanowskie filmy z małym budżetem, a nie raz przebijające poziom Hollywoodu, od groma świetnie zrealizowanych modów, cosplaye. Widać, że gracze nie będący zawodowo związani z tą branżą potrafią pozytywnie zaskoczyć. Dlaczego zatem nie mielibyśmy mieć jakiegoś udziału w tworzeniu gry, choćby opartego o prawdziwe słuchanie społeczności?

Czy%20gracze%20powinni%20mie%u0107%20wk%u0142ad%20w%20ostateczny%20wygl%u0105d%20gry%3F

Z jednej strony współczesne gry tworzy się bardzo typowo. Dobrze nam znane celowanie w rynek masowy, konsolizacja, tony mikrododatków. Z drugiej widać jakby szerszą przepaść między społecznością a developerami. Sporo z Was z pewnością pamięta czasy gier „garażowych”, potem małe studia, wreszcie molochy i wciąż rosnące w objętości korporacje. Odnieść można wrażenie, że gracz wkład w grę ma niewielki, nie może zasugerować niczego, co nie jest w interesie wydawcy (czyli w gruncie rzeczy niczego). Można powiedzieć, że gry są formą rozrywki nie podlegającą zmianom wychodzącym od odbiorców, podobnie jak książki, muzyka, filmy, ale to nieprawda. Gry są produktem mocno rozbudowanym, bardzo elastycznym i otwartym na różne opcjonalne rozwiązania. Gracze chcą widoku z kokpitu? Dlaczego by nie dać takiej opcji? Codemasters podało oficjalne statystyki, jakoby z tego trybu korzystało jedynie 5 % graczy. Być może, ale czy to znaczy, że trzeba ten tryb wywalać? Jeżeli problem leży w chęci dopracowania gry czy stronie finansowej (choć Codies zbijają kokosy na swoich grach... na ogół), zawsze można byłoby uprościć wnętrze pojazdu, albo umożliwić graczom tworzenie własnych kokpitów. Tu jednak jak dobrze zauważycie problem tkwi w przekombinowaniu. Ludzie nie chcą tworzyć kokpitów, tylko się ścigać. Zrelaksować po ciężkim dniu pracy. I kółko się zamyka. Niestety, zgodnie z nowym kierunkiem w branży również mody odchodzą do lamusa, a cloud gaming zabije je całkowicie.

Czy%20gracze%20powinni%20mie%u0107%20wk%u0142ad%20w%20ostateczny%20wygl%u0105d%20gry%3F
A jednak się ugięli. Większość graczy uważa, że słusznie
(tak przynajmniej mówiły ankiety m.in. na forach Bioware).

Idealnym przykładem tego artykułu mógłby być – a jakże - Mass Effect. Część druga przyniosła sporo zmiana, w tym takich, które nie wszystkim się spodobały. Znów i tu łatwo zauważyć cięcia, tylko czy zawsze są one konieczne? Skoro twórcy mają gotowy jakiś element gry, powinni umożliwić graczom opcjonalne jego włączenie. Pewnie, że łatwiej jest wyciąć, eliminuje to ewentualne problemy techniczne czy przeciążenie gry masą opcji, co we współczesnych ukonsolowionych grach raczej mile widziane nie jest. Jednak takie rzeczy jak brak możliwości swobodnej eksploracji świata w Mass Effect 3 bez giwery przed sobą jest dla mnie niewybaczalny. Szczegół, lecz nader istotny, tym bardziej, że psuje wczucie się w grę.

Inna sprawa, że wiele razy widziałem sytuację, w której twórcy na siłę próbują przypodobać się jakiejś grupce graczy, zupełnie olewając innych (i to często grupę znacznie liczniejszą). Tak było w przypadku wprowadzonych moim zdaniem na siłę wątków homoseksualnych w Mass Effect 3 i wszechobecnej politycznej poprawności, od której człowiekowi robi się niedobrze. Sprawia to, że czuję się trochę oszukany, bo twórcy zamiast poświęcić czas na dopracowanie techniczne gry, rozbudowę fabuły i kluczowych elementów gry, cenny czas i środki inwestują w rzeczy zupełnie przeciętnemu graczowi niepotrzebnie. Zapewne zauważycie teraz nawiązanie do wspomnianego wcześniej widoku z kokpitu. Tak czy inaczej wciąż stoję przy swoim i uważam, że można było jakoś to uprościć (tak jak w GT5 chociażby), ale nie wyrzucać.

Czy%20gracze%20powinni%20mie%u0107%20wk%u0142ad%20w%20ostateczny%20wygl%u0105d%20gry%3F
W GRID2 nie będzie widoku z kokpitu. Podobno jest to podyktowane chęcią
"dopracowania innych elementów i "ograniczeniami" konsol. Prawda czy fałsz?

Może problem leży jeszcze gdzie indziej. Tworzenie gier bardziej elastycznych, z wieloma opcjami do wyboru czy (zabieg wciąż nie tak częsty) kilkoma zakończeniami może i jest kosztowniejsze i czasochłonne, ale pozwala zadowolić większą część graczy, w efekcie czego przynosi lepsze oceny od społeczności (a te oceny są moim zdaniem ważniejsze) i lepszą sprzedaż. Wielka afera z zakończeniem Mass Effect 3 pokazała jaką siłę przebicia mają gracze. Dlaczego Extendet Cut, to, co powinno być w grze od samego początku, pojawiło się dopiero po tak licznej i długiej krytyce? To już pytanie do twórców, którzy, miejmy nadzieję, wyciągną wnioski z historii. A tamto wydarzenie już do niej przeszło.

A jak Wy uważacie - powinniśmy mieć prawo głosu w sprawie czegoś, za co płacimy niemałe pieniądze, czy raczej to absurd i kpina, by twórcom się wtrącać?

----------------------------------------------------   

Polub Dinosferę na Facebooku, jeśli chcesz mieć szybki i wygodny dostęp do prezentowanych przeze mnie publikacji i innych ciekawych rzeczy. Serdeczne dzięki za wszelkie uwagi i spostrzeżenia!

Prometheus
8 lutego 2013 - 13:39