Sok z gruszki: Steam I love you...? - Joorg - 27 marca 2013

Sok z gruszki: Steam, I love you...?

W najnowszym odcinku "Soku z gruszki" Joorg i Darkoon przedstawią swoje poglądy na temat cyfrowej dystrybucji, koncentrując się na zaletach i wadach Steama. O tym co podoba im się w platformie Valve i czego w niej nie lubią przeczytacie w rozwinięciu.

Joorg: Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia było dla mnie kupowanie produktów w wersji cyfrowej. No bo jak to tak można, zapłacić za grę i nawet jej nie dotknąć? Gdzie jest moje pudełko, które postawię sobie na półce? Gdzie jest instrukcja, której prawdopodobnie nie przeczytam? Takie właśnie myśli przechodziły mi przez głowę kiedy kupowanie gier na Steamie nie było jeszcze tak popularne jak dziś. Teraz posiadając ponad 300 tytułów na platformie Valve patrzę na to zupełnie inaczej. Uwielbiam Steama. Uwielbiam kupowanie gier na nim oraz usługi, które oferuje. A ty jak patrzysz na tę sprawę?

Darkoon: Moje podejście do Steama zmieniło się diametralnie na przestrzeni kilku ostatnich lat. Początkowo traktowałem go jako zło konieczne, bo przecież aby zagrać w gry pokroju Dark Messiah czy Dawn of War 2 musiałem niechybnie użyć tego ustrojstwa. Z czasem przyzwyczaiłem się do niego i zacząłem interesować się jego usługami. "Ficzery" takie jak osiągnięcia, eventy, obniżki i innowacje w postaci nowych "działów" ugruntowały moją dzisiejszą sympatię do tej platformy. Lubię szybko i legalnie ściągać, bez babrania się w fizyczne nośniki. Lubię mieć wszystko w jednym miejscu i łatwo tym zarządzać. Steam spełnia moje wymagania, choć wiadomo że idealny nie jest...

Joorg: Idealny nie jest, ale Valve ciągle go dopracowuje. W ciągu ostatniego roku pojawiło się na nim sporo nowych funkcji. Najciekawszymi są chyba Rynek i Greenlight. Ta pierwsza umożliwia handlowanie przedmiotami z różnych gier za prawdziwe pieniądze, które następnie idą do naszego wirtualnego portfela. Na razie lista tytułów ogranicza się do Team Fortressa 2 i Doty 2, ale kto wie co będziemy mogli sprzedać za jakiś czas. Co więcej, Rynek przetestowałem osobiście i udało mi się opchnąć trochę przedmiotów z TFa zarabiając na tym w sumie 19 euro. Zdobyty szmal "zainwestowałem" oczywiście w Steama kupując sobie FTL: Faster Than Light, L.A. Noir Complete Edition oraz aktualizację do Civilization V do wersji Gold Edition. A to wszystko za jakieś dziwaczne czapeczki i bronie z darmowej gry. Greenlight natomiast jest narzędziem, które przydaje się twórcom gier. Za jego pomocą mogą oni zaprezentować swój produkt steamowej społeczności, która zadecyduje czy chce go zobaczyć w ofercie sklepu. Sam staram się dość często brać udział w głosowaniach i z niemałym zainteresowaniem przyglądam się najciekawszym projektom. A ty masz jakieś swoje ulubione narzędzie na Steamie?

Darkoon: Greenlight i Rynek to niewątpliwie ciekawe i pomocne narzędzia, jednak na moim podium króluje Warsztat. Jeszcze nie widziałem podobnie pomocnego narzędzia do promocji modów, poziomów i przedmiotów wykonanych przez zarówno amatorów jak i profesjonalistów. Opcje takie jak ocenianie i komentowanie pozwalają na interakcję z community, które okazuje się być źródłem cennej konstruktywnej krytyki i bazą porad dla nowicjuszy. Mój skromny poziom do Portal 2, dzięki funkcjom Warsztatu, został ograny przez ponad 1200 graczy, którzy ocenili go na maksymalną liczbę gwiazdek. Nic tak nie cieszy jak myśl o tym, że twój pomysł dotarł do większej rzeszy osób. Warto też wspomnieć, że panowie z Valve często korzystają z pomysłów graczy min. w grach takich jak Team Fortress 2 czy Dota 2, gdzie wiele itemów zostało zaprojektowanych przez fanów owych tytułów. Steam od jakiegoś czasu zmienia swoje oblicze w świadomości graczy. To już nie zwykły sklep - to platforma dla graczy.

Joorg: Tutaj masz rację. Kiedyś dla mnie taką platformą był Xfire, z którego ostatnimi czasy zupełnie przestałem korzystać. Na Steamie mam wszystko to, co oferuje ten pierwszy: komunikuję się ze znajomymi, robię zrzuty ekranu, w tle mogę korzystać z przeglądarki internetowej a na moim profilu naliczane są godziny spędzone przy danym tytule. Dodatkowo, jak wspomniałeś na początku, w niektórych grach możemy nabijać sobie osiągnięcia, a przecież achievementy wszyscy kochamy... Fajną opcją są również osobne podstrony dla każdej gry gdzie znajdziemy filmiki, obrazki czy też modyfikacje wykonane przez innych graczy. Nie ma co, jest tego trochę. Nie należy jednak zapomnieć, że sklep jest bardzo ważnym elementem Steama, jeśli nie najważniejszym. Jak często z niego korzystasz?

Darkoon: Zakupy w sklepie Steama robię tylko podczas przecen, standardowe ceny gier nawiązują do stawek zachodnich, które są nieopłacalne dla polskich graczy. Nie raz udało mi się za kilkadziesiąt złotych kupić kilka ciekawych tytułów, które dzięki akcjom promocyjnym były przecenione do -75%. Ciekawą opcją jest też możliwość kupowania paczek gier. Można zaoszczędzić trochę pieniędzy kupując paczkę danego studia lub nabywając ten sam tytuł w ilości większej niż jeden. Jeżeli zamierzacie grać grupowo w Left 4 Dead, całkiem rozsądnym pomysłem byłby czteropak... na Steamie.

Joorg: Mi osobiście tylko raz zdarzyło się nabycie gry nieprzecenionej, a był to pre-order Trine'a 2. Zazwyczaj kupuję tylko przecenione produkcje, zwykle podczas świątecznych promocji, czy innych specjalnych wydarzeniach. Muszę przyznać, że jeszcze jakiś czas temu miałem problem z nałogowym kupowaniem gier na Steamie, ale aktualnie jeśli mam coś na tej platformie kupić, to pięć razy pomyślę czy naprawdę warto. Licznik gier na moim profilu przekroczył magiczną liczbę 300 i mimo, że ponad połowy nie zainstalowałem, to nie mogę narzekać, że nie mam w co grać.

Warto też wspomnieć o kilku ciekawych zakładkach w ofercie sklepu. W dziale "Free 2 Play" ciągle pojawiają się nowe, darmowe tytuły. Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej, bo fajnie jak mamy wszystkie te produkcje w jednym miejscu. "Early Access" umożliwia nam dostęp do wczesnych wersji kilkunastu interesujących gier (aktualnie znajdziemy tam takie perełki jak Arma 3 czy Kerbal Space Program). Natomiast w zakładce "Linux" miłośnicy tego systemu operacyjnego znajdą wiele produkcji, które bez problemu odpalą się na ich komputerach.

Darkoon: Joorg, wydaje mi się że za bardzo przysłodziliśmy, czas trochę ponarzekać! Co najbardziej cię wkurza w Steamie i dlaczego?

Joorg: Chyba najbardziej standardowym żalem będzie ten o wymagane ciągłe podłączenie to internetu. Wprawdzie dziś już nie mamy z tym problemu, ale czasem może zdarzyć się jakiś nagły wypadek, przez który zostaniemy bez neta. Nieciekawie wygląda również sprawa naszych praw konsumenckich. Regulamin Steama jest bardzo restrykcyjny i sprytnie uniemożliwia nam odsprzedawanie czy nawet zwrot nabytych produktów. Na szczęście federacja konsumentów ostatnio wzięła Valve na celownik i może w końcu w tej sprawie coś się zmieni. Twoja kolej.

Darkoon: Połączenie z netem to akurat dla mnie nic takiego. Zazwyczaj kiedy go nie posiadam to odpuszczam sobie użytkowanie komputera na rzecz innej rozrywki. W Steamie nadal denerwuje mnie stabilność w niektórych produkcjach. Grając w Limbo miałem problem z połączeniem się do platformy. Nagle po włączeniu gry rozłączało mnie i tylko zabicie procesu gry pozwoliło na ponowne połączenie. Dodatkowo sam program potrafi się zawiesić czy wyłączyć kiedy mu się tylko żywnie podoba. Dodajmy do tego nagłe pobieranie całej gry od nowa i bum, mamy przepis na irytujący wieczór. Wypadałoby też się wypowiedzieć na temat wersji na Linuxa, ale sam próbując instalacji platformy na moim Ubuntu 12.04 doszedłem do wniosku, że Valve jeszcze długo będzie musiało pracować nad ową wersją. Powiedzmy, że problemy zaczęły się już podczas instalacji...

Joorg: E tam, przesadzasz. Wprawdzie nie wiem jak Steam chodzi na Linuxie, ale po ostatniej aktualizacji wszystko zaczęło jakoś lepiej chodzić. Zakładki ładują się o wiele szybciej i nie ma tak częstych zwiech jak kiedyś. Na tle takich bękartów jak Origin czy Uplay platforma Valve wypada znakomicie, nie sądzisz?

Darkoon: Jest nieźle ale według mnie panowie odpowiedzialni za Steama powinni skupić się na najczęstszych problemach nękających użytkowników. Lifting interfejsu to pozytywna zmiana, jednak wydaje mi się że nie rekompensuje większości problemów. Nie ma co porównywać Steama z Originem czy Uplay, według mnie w tej kwestii istnieje przepaść nie do pokonania. Chodzi tu zarówno o kwestię techniczną jak i sprawę podejścia do gracza/użytkownika. W mojej opinii Valve to jeden z nielicznych producentów liczących się ze zdaniem graczy. Reszta rynku zagląda tylko do naszych kieszeni...

Joorg: Przypomniała mi się właśnie moja ostatnia przygoda z Uplay'em, było to kiedy kupiłem Assassin's Creeda II na Steamie. Po ściągnięciu gry platforma Valve automatycznie zainstalowała mi program Ubisoftu. Za każdym razem gdy odpalam AC2 muszę mieć włączonego Steama i Uplay'a... Gdzie tu sens? A sam Origin to istna tragedia. Nie wiem jak Electronic Arts mając za przykład platformę Valve mogło wypuścić taki syf. Osobiście staram się go unikać unikać jak tylko się da.

Na tym zakończymy naszą dyskusję. A co Wy myślicie o Steamie i innych podobnych platformach dla graczy? Swoje opinie piszcie oczywiście w komentarzach. Oczywiście "widzimy" się w kolejnym odcinku "Soku z gruszki" już wkrótce! Cześć!

Darkoon: Dziękujemy za uwagę, do zobaczenia!

Joorg
27 marca 2013 - 17:59