Plusy i minusy PlayStation 4 - Rasgul - 9 kwietnia 2013

Plusy i minusy PlayStation 4

Największa kwartału – oficjalne poinformowanie świata o tym, że PS4 to już nie wymysł jakiś napaleńców, tylko faktyczna konsola, która swoją premierę ma już pod koniec tego roku! Sony postanowiło wytoczyć ciężką artylerię już w lutym i pokazać na PlayStation Meeting 2013, że tym razem naprawią błędy poprzedniczki, a zatem zdobędą dominację nad światem… albo przynajmniej nad rynkiem konsol. Jako jeden z niewielu skończyłem oglądać tą konferencję z uśmiechem na ustach. Uśmiechem bynajmniej nie szyderczym, a raczej takim, który mówi jak wielkim zaufaniem darzę tą legendarną firmę oraz ile możliwości może dać nam następna generacja maszynek do grania.

Całe wydarzenie rozpoczęło się o równej północy 20 lutego. Plotki i spekulacje były różne, jednak Sony do momentu obwieszczenia tej informacji umiejętnie (choć w pewnym momencie trochę zbyt powoli, aż chciałoby się powiedzieć, że zbytnio przedłużali) grało na naszych emocjach. Większość graczy i dziennikarzy mieli prawie stuprocentową pewność, że wreszcie zobaczą PS4, ale tuż przed napomknięciem o tej konsoli, sporo osób nadal pozostawało w morzu wątpliwości. W tym i ja. Kiedy jednak wreszcie na scenę wszedł Andrew House i z jego ust padły magiczne słowa, a w zasadzie litery z cyfrą: „Pi-Es-For” to nastała magia. Sekret trzymany przez wieki w samym sercu tej korporacji i pilnowany przez mnichów z klasztoru Szaolin, wreszcie został ujawniony. Wszystkim podskoczyło napięcie tak bardzo, że dużej części widzów starczyła sama ta nowina i wyłączyli transmisję. A szkoda, bo to co się działo, naprawdę było godne uwagi.

Obiecałem sobie, że przeczytam opinie innych użytkowników o PS Meeting, dopiero po ukończeniu streama. Niestety, słabo jej dotrzymałem i obietnicę złamałem, bo kiedy Square Enix puściło wcześniej ukazywane już tech demo (taka mała przerwa na reklamę), to niezwłocznie rzuciłem się na facebooka i twittera. Myślałem, że znajdę tam jakieś zadowolone z pokazu mordki, sporo pochlebnych opinii, a jedyne, co ujrzałem to tak naprawdę coś w stylu: „Meh. Jest dobrze, ale mogłoby być lepiej”. Poczułem się dziwnie. Mnie całokształt zdecydowanie zadowolił, bo nie oczekiwałem jakiś fajerwerków, a dostałem dość wiele atrakcji. Co nie zmienia faktu, że według mnie, nadchodząca wielkimi krokami generacja konsol, skupi się bardziej na praktyczności, mobilności oraz elastyczności, aniżeli na zwiększeniu wydajności za wszelką cenę. Widać to po polityce, jaką ma zamiar prowadzić Sony, a z którą Microsoft na pewno będzie się liczył lub poprowadzi ją w nieco podobny sposób. Otwarcie i uproszczenie architektury, nacisk na funkcje społecznościowe, ale i również na serwery w „chmurce”. To zapewne nie wszystko, ponieważ taki gigant jak wielkie S, nie zamierza wypuścić wszystkich asów z rękawa pierwszego dnia. On buduje napięcie, buduje hype.

Skupmy się jednak na dogłębniejszej analizie, a nie jakimś wróżeniem z fusów i przejdźmy do tego, co mi się w tym wszystkim spodobało, co zaś skutecznie ostudziło mój entuzjazm.

Na plus:

+ Sony naprawia grzechy przeszłości

Tworząc PlayStation 3, panowie inżynierowie poszli o parę kroków dalej przed konkurencję… i przed samych developerów, uwzględniając w architekturze konsoli procesor Cell. Jest to konstrukcja tak skomplikowana, że wszystkie multiplatformowe tytuły, które wychodziły na czarnulkę miały jakieś braki. Całkiem spore w dodatku. Po prostu tworzenie gier na taką bestię pochłaniało strasznie dużo funduszy i umysłów, które same do końca nie wiedziały jak tą technologią zarządzać. W końcu na podstawie Cella powstał swojego czasu najszybszy komputer świata z potężną mocą obliczeniową – 460 teraflopów. Dopiero po paru latach zaczęto oswajać się z sercem PS3, ale na to było już troszkę za późno, bo dominację na rynku wówczas sprawował już Xbox. Pamiętajmy, że tytuły ekskluzywne na maszynkę od Japończyków po prostu olśniewały grafiką, ale pochodziły one od twórców w jakiś sposób połączonych z Sony. Zapewne dzięki temu mieli dostęp do prostszego sposobu lub do lepszych narzędzi, które umożliwiały okiełznanie bestii, jaką w końcu jest Cell. 1 rdzeń główny, uniwersalny i 7 wyspecjalizowanych? NIBY JAK ŚMIERTELNIK MIAŁ TO OKIEŁZNAĆ?!
Ok. Panowie projektujący następczynię, wreszcie poszli po rozum do głowy. Po co niby komplikować producentom życie, skoro można wziąć bebechy normalnego komputera i odpowiednio je usprawnić? Metoda niezbyt prowadząca technologię naprzód, ale jakże wygodna przy projektowaniu gier. Sony uczyniło porządny rachunek sumienia, zrozumiało grzechy, które popełniło przy okazji żywota ich poprzedniego sprzętu i postanowiło się z nich wyspowiadać. Czy otrzyma rozgrzeszenie? O tym przekonamy się sami jeszcze w tym roku, ale ogólnie bardzo podoba mi się cała ta koncepcja.
Warto jeszcze przypomnieć sobie o tym, że nie tylko wielkie kompanie jak Ubisoft czy Activision będą czerpały z takiego zabiegu korzyści. Twórcy niezależni, Indie czy Indianie – jak zwał, tak zwał – też będą mieli łatwiej o podbicie głównej strony PlayStation Store. Przypomina to trochę naukę od konkurencji, bo w końcu taki Steam indyków ma mnóstwo, a np. Steam Greenlight jest niesamowicie ciekawym przedsięwzięciem. Croudfunding również jest ostatnimi czasy strasznie popularny i myślę, że powinno się stąd wyciągnąć jakiś wniosek. Może PS4 tak zrobi?

+ Remote Play

Komfort tego cudu jest jak na razie znany tylko posiadaczom WiiU, których jak głosi legenda – w Polsce jest, aż pięciu… albo siedmiu, bo te dane mogły się z czasem zmienić. Wyobraźcie sobie taką sytuację, że siedzicie w salonie, gracie na PS4 i podchodzicie po raz dwudziesty do tej samej walki z bossem w Dark Souls 2 (te powinno wyjść na nową generację). Nagle wbiegają dzieci i chcą oglądać kreskówkę/wchodzą rodzice i nie dają ci spokoju/żona wbiega z patelnią i chce cię wreszcie odciągnąć od tej konsoli… w tym momencie zwykle przerywamy rozgrywkę, wcześniej ją w miarę możliwości zapisując, a potem chodzimy cały czas po domu, mając w głowie ostatnią batalię, która nie daje nam spokoju. Jest na to sposób! Wystarczy, że złapiecie swoje PlayStation Vita (tak… remote play to niestety będzie droga zabawa) i będziecie mogli zagrać na małym ekraniku w swoją ulubioną grę, z dala od konsoli, leżąc gdzieś na hamaku, wylegując się na słoneczku. Podobno zasięg tej funkcji ma być tak duży, jak zasięg Internetu… albo naszego domowego wi-fi. Czyżby sen o graniu gdziekolwiek w ulubione produkcje wreszcie się spełnił? Z PS4 może tak być!

+ Nowy pad i PlayStation 4 Eye

Oba nowe wynalazki bardzo mi się spodobały. Trzeci DualShock, pomimo mniejszej praktyczności niż pad od konkurencji, dawał radę i osobiście na niego nie narzekałem. Poczciwe Sony musi mieć jednak powód do pochwał i posłuchała graczy w sprawie niedoskonałości kontrolera dla PS3. Pad, który zatem otrzymamy będzie miał gałki analogowe z wgłębieniami, ulepszony żyroskop, wygodniejsze spusty i jego wielkość nieco się powiększy. Do tego projektanci dorzucają nam ekran dotykowy na środku (zapewne z jakimś ciekawym zastosowaniem w grach i być może w samym menu konsoli), głośnik mono znajdujący się na kontrolerze, port do słuchawek (rodem z Xbox’a 360), przycisk SHARE (o nim potem) i na górze – trójkolorowy panel, który ma niby pomóc rozróżniać podłączone urządzenia, ale pewnie twórcy gier znajdą dla niego inne zastosowanie. Zmiany zapowiadają się naprawdę dobrze. Praktycznie wszystkie wady poprzedniego modelu zostały zniwelowane lub całkowicie usunięte, także granie na nim będzie niezwykle przyjemne. Chyba, że w finalnej wersji coś zostanie spieprzone…
A czym jest PlayStation 4 Eye? Usprawnioną kamerką z kątem widzenia w zakresie 85 stopni. Jej zadaniem jest wyłapywanie gracza z otoczenia oraz przyjmowanie naszych komunikatów przez cztery wbudowane w nią mikrofony. Logowanie na nasze konto, dzięki temu sprzętowi, może okazać się łatwiejsze, bo PS4E ma reagować na niektóre nasze gesty i słowa. Wreszcie będzie można poczuć się niczym Alibaba otwierający sezam. Brzmi jak nieco nieoszlifowany Kinect, ale według mnie ten gadżet będzie niebywale przydatny. Obyśmy nie musieli kupować go oddzielnie, albo przepłacać przez niego samą konsolę.

+ Gaikai, streaming i funkcje społecznościowe

Przed samym startem konferencji zastanawiałem się nad tym czy pojawi się na niej Gaikai. Przejęło ich w końcu Sony, a pracownicy tej firmy mieli naprawdę sporo fajnych pomysłów. Nie myliłem się, bo w pewnym momencie ceremonię przejmuje David Perry, czyli szef całego Gaikai. Ludzie z tego serwisu dłubali przy PS4 całkiem sporo, bo wiele ich funkcji będzie trzonem całego sprzętu. To dzięki nim możemy nacisnąć przycisk SHARE i zacząć stremować (albo oglądać) za pośrednictwem Ustream, spróbować produkcji przed jej zakupem, a do tego grać w nią, podczas jej ściągania. Do tego, fajną funkcją dla niedzielnych użytkowników PS4 wydaje się być możliwość poproszenia innych, o różne wskazówki dotyczące jakiegoś bossa, a nawet pozwolenie komuś przejąć pada za nas! I wcale nie musi być to osoba będąca w tym samym pokoju!
Wszystkie te możliwości wydają się być naprawdę interesujące i osoby posiadające szybki Internet, będą ciągnęły z tego bardzo wiele korzyści. Również fakt utknięcia w jakimś miejscu praktycznie przestanie istnieć, zaś przyjemność z grania będzie się tylko powiększać. Już słyszę narzekania hardcorów, że gry zaczną przechodzić za nas inni. Tylko nikt nie broni wszystkich tych elementów poblokować i spróbować eksploracji na własną rękę. Do tego wreszcie pożegnamy wersje demonstracyjne, prawdopodobnie skończą się zakupy w ciemno, a żmudne ściąganie 25 GB tytułu, będzie okraszone jednoczesnym graniem w niego. Brzmi niesamowicie, a Cloud gaming wraca do łask!

Na minus:

- Nie masz Internetu? Jesteś niczym!

Typowy Kowalski ma w Polsce łącze 4 Mbit, z prędkością pobierania – ok. 500 kb/s i wysyłania ok. 120 kb/s (z tym to różnie bywa). Czy takie funkcje jak streaming, pobieranie produkcji podczas grania w nią, albo w szczególności - testowanie tytułów w chmurce, będzie dla niego możliwe? Nie wydaje mi się. Inżynierowie zachwycają się możliwościami, które daje PS4, ale w zasadzie bez dobrego łącza, albo jego kompletnego braku w razie awarii, jesteśmy skazani na wykastrowanie naszej konsoli z kluczowych funkcji. Osobiście posiadam bardzo słabą prędkość Internetu i mam nadzieję, że Sony pomyśli i o mnie, a nie o ludziach, którzy na luzie ciągną sobie światłowodem upragnione 100 Mbitów.

- Na ile lat to wszystko wystarczy?

Powiedzmy sobie szczerze. Przeskok technologiczny pomiędzy generacjami jest znikomy. O ile między PS2 i PS3 znajdziemy gigantyczną różnicę w grafice, o tyle pomiędzy PS3, a PS4 różnice nie są już tak duże. Udowadnia to fakt, że Watch Dogs będzie dostępne w wersjach dla PlayStation 3 i PlayStation 4, zresztą tak samo jak Diablo III. Co to znaczy? Brak jakiegoś rewolucyjnego kroku, przez co zamiast urwania dupy, zyskujemy niesmaczne pierdnięcie. Ta generacja nie będzie trwała zbyt długo…

Jak sami widzicie moja opinia o samym PS4 jest jak najbardziej pozytywna, choć mam co do niektórych rzeczy pewne wątpliwości. Powiedzmy sobie szczerze, że Sony musiało wymusić ten show, żeby wspiąć się ze swoimi akcjami na szczyty giełdy, dlatego być może zapowiedzenie konsoli następnej generacji przebiegło nieco pochopnie oraz zbyt szybko. A może po prostu chcą zabłysnąć prędzej niż konkurencja? Microsoft zapewne siedzi sobie teraz spokojnie, czochra brodę, dżentelmeńsko popija herbatkę i patrzy w jaką stronę PS4 się rozwija. Teraz to oni mogą sobie spokojnie czekać, a kiedy wreszcie nastanie odpowiednia chwila – olśni nas swoimi pomysłami. Miejmy nadzieję, że bitwa pomiędzy oba dystrybutorami konsol będzie zaciekła i grami ekskluzywnymi zamienią nasz mózg w warzywo. Nie ma co wieszać psów lub pereł nad czymś, czego jeszcze w żadnych łapkach/testach nie wylądowało. Koniec roku 2013 i początek 2014 to zdecydowanie okres, kiedy zaopatrzenie się w sprzęty nowej generacji będzie niezbędne. Ja chyba porzucę środowisko PC-ta, właśnie dla tych maszynek.

A Wy? Co na ten temat sądzicie? Jak podoba się Wam PS4? Czy Sony uciągnie się na rynku ze swoją konsolą, czy może zostaną zniszczeni przez Microsoft? A może spodziewacie się konkurencji od innych firm, takich jak Valve? Piszcie o tym w komentarzach! 

PS. Samych gier nie oceniałem, bo na to jeszcze za wcześnie. Czekamy na E3!
PS2. Micro$oft i stałe połączenie z internetem? Co o tym sądzicie? 


Zapraszam do odwiedzania oraz lajkowania mojego fanpage na facebooku, jeżeli chcecie być na bieżąco z tym, co dzieje się u Rasgula, albo po prostu macie czas na czytanie różnych przemyśleń, czy innych głupot.

Rasgul
9 kwietnia 2013 - 07:00