Prezentacja nowej generacji konsoli Xbox czyli luźne myśli na temat tego co nam pokazano - OsK - 21 maja 2013

Prezentacja nowej generacji konsoli Xbox, czyli luźne myśli na temat tego, co nam pokazano

Niesamowita konferencja, na której została zaprezentowana nowa generacja konsoli Xbox! Już od pierwszych paru minut każdy wiedział, że to co ogląda jest naprawdę nową, przełomową technologią, która zrewolucjonizuje branżę gier wideo i wykreśli jej tor rozwoju przynajmniej na następne kilka lat.

Bardzo chciałbym móc napisać takie coś (zresztą, właśnie to napisałem), niestety to, co zobaczyłem podczas konferencji pozostawia jedynie znaki zapytania i lekkie uczucie zagubienia. Co się właściwie dzieje z elektroniczną rozgrywką? W jakim kierunku podąża Microsoft? I tak właściwie… Co to w ogóle było? Cokolwiek przeczytacie poniżej, to tylko subiektywna opinia zmierzłego gracza - proszę o tym pamiętać.

Już pierwsze minuty nie nastrajały optymistycznie. Coraz dobitniej daje się nam do zrozumienia, że Xbox w coraz mniejszym stopniu jest konsolą do gier, a coraz bardziej staje się domowym centrum multimedialnym. Jasne, ma to swoje plusy, bo możemy pomieścić różne urządzenia w jednym małym pudełku i dzięki temu odtwarzać filmy, słuchać muzyki, a nawet grać w najnowsze gry(!). Pytanie tylko: kogo to właściwie obchodzi? Mnie nie – i prawdę mówiąc, sądzę, że większość osób, które kupują konsolę do gier, również.

Niech jednak będzie. Powiedzmy, że większość potencjalnych klientów naprawdę oczekuje takiego urządzenia. Właściwie, jestem zupełnie przekonany, że Microsoft doskonale wie, w jakich klientów powinien celować, żeby mieć jak największe zyski. Zastanawia mnie jednak sposób, w jaki te wspaniałe cuda technologiczne były nam prezentowane. Przez całą godzinę męczyło mnie pytanie, czy oglądam konferencję giganta znanego pod nazwą Microsoft, czy może jakiś podrzędny sitcom?

Proponuję wszystkim zrobienie małego eksperymentu – i naprawdę w ogóle nie mam zamiaru być tutaj złośliwym – w momentach, gdy prowadzący zatrzymuje się i zapada bardzo wymowna cisza (w połączeniu z subtelnym gestem z jego strony) świadcząca o tym, że to najwyższy czas na okrzyki podziwu i oklaski, proponuję włączyć sitcomowy śmiech. Niestety, miałem wrażenie, że tak powinna zostać skwitowana większość newsów.

I podkreślam, że nie chodzi mi tutaj o wygląd konsoli, bo to sprawa zupełnie subiektywna (zresztą, według mnie nie jest on taki zły, jak większość chce go widzieć). Spójrzmy tylko na to, co robią i mówią prezentujący!

- Konsola umożliwia swobodne skakanie między różnymi okienkami: film, gra, muzyka. – Na pewno to wspaniała innowacja, szkoda jedynie, że ja tutaj widzę tylko tyle, że konsola stara się dorównać PC.

- Proszę spojrzeć jakie to łatwe! Wystarczy, że złapię krawędzie ekranu… Albo mogę przesuwać okienka machając ręką. – Nie zastanawia was, czemu to ma służyć? Machanie ręką ma być wygodniejsze i zapewnić większą immersję (z okienkiem interfejsu)? Myślę, że gdyby takie coś było normą, z największą radością przywitałbym taką innowację technologiczną, jak pilot do telewizora. Nie trzeba już machać rękoma, wystarczy jeden ruch palcem!

- Nastała nowa moda mówienia do konsol i skakania przed nimi, bo ktoś pomyślał, że droga wytyczona przez stare filmy s-f jest dla nas najlepszą. Osobiście nie wiem, co w tym takiego „fajnego”. Wiadomo jednak, że Microsoft w owej technologii przoduje, a przy tym z małpią zręcznością, zawsze przy okazji zachwalania jej, omija się temat rzeczywistej funkcjonalności np. Kinecta. Gracze zresztą sami doskonale wiedzą, jak wspaniałe i wymagające tytuły udało się na tej technologii zbudować… Prawda?

- Najważniejsze w graniu są nasze przyjaźnie i znajomości! Najnowszy Xbox umożliwi nam setki funkcji społecznościowych: integracja z jakimś tam portalem, obsługa Skype’a. (Tutaj wstawić pełne zachwytu okrzyki!) – Ciekawe, bo funkcje społecznościowe, to w co grają moi znajomi i dzielenie się filmami z rozgrywki nigdy nie miały dla mnie najmniejszego znaczenia. Czy ktoś tutaj próbuje mnie na siłę uszczęśliwić?

- Oczywiście, nie ma lepszej reklamy niż wyświetlenie na tablicy dziesiątek firm, które z nami współpracują. No, może jednak jest lepsza – wystarczy pokazać tytuły ekskluzywne. Oto znana i lubiana firma, która pracuje nad grą specjalnie dla naszej konsoli. Gra będzie się nazywała „Quantum Break”. Spójrzcie, jaka wspaniała next-genowa grafika… A nie, zaraz, to zwykły film… Później render… Rozgrywki jednak nie pokażemy. Zostawiamy otwarte pole do spekulacji na temat nowego hitu.

- Jakie gry zapewniają największą immersję, wymagają najdoskonalszej technologii i najlepiej się sprzedają? Oczywiście! Gry sportowe. – No dobra, na ten temat w ogóle się nie wypowiem, bo w gry sportowe (piłki, ścigałki itp.) nigdy nie grałem i nie mam zamiaru.

- Na koniec zostawiamy najmocniejsze uderzenie! Nowy CoD! – (Zapowiedziany już sporo wcześniej, co zaznaczam tylko dla podkreślenia, że o tym wiem). Tytuł ma całą rzeszę wiernych fanów, więc dyskusje o sensowności wydawania kolejnej serii co rok są zupełnie bezsensowne. Najbardziej interesujące jest jednak to, jak nowy tytuł jest porównywany z poprzednim – oto wspaniała nowatorska technologia, która była reklamowana jako zapewniające niezapomniane doznania cudo jest niedługo po swojej premierze pokazywana jako przestarzały i kanciasty potworek. I jak tutaj wierzyć aktualnym zapewnieniom? Dodatkowy problem jest taki, że – jako osoba nie grająca w CoDy – miałem pewien problem, żeby określić, czy późniejszy filmik to na pewno Ghost, czy MW3. Niby miał być Ghost, ale jeżeli tak, to fragmentu z lejącą się wodą mogli nie pokazywać i pozostać na robieniu zbliżeń psu i bliznom na jego (skądinąd całkiem uroczym) pysku.

Podsumowując. Prezentacja nowej konsoli powinna sprawić, że zapragnę specjalnie dla niej w trybie natychmiastowym opróżnić swoje konto bankowe lub zacznę odczuwać pewien dyskomfort, że nie mogę sobie na to pozwolić. Prezentacja, którą zobaczyłem sprawiła jednak tylko tyle, że zacząłem się zastanawiać, czy w ogóle chciałbym poświęcać dla tego pudełka miejsce w pokoju? Albo coś było nie tak z prezentacją, albo technologia poszła do przodu w tak niespodziewanym tempie i w niezrozumiałym dla mnie kierunku, że – niczym skazany na wymarcie dinozaur – pozostałem gdzieś w daleko w tyle i po prostu nie jestem w stanie zrozumieć nowych trendów. 

Czy w was również prezentacja nowego Xboxa wywołała podobny „zachwyt”?

 
OsK
21 maja 2013 - 21:23