Moje wrażenia z wersji demonstracyjnej gry Rayman Legends - Rasgul - 16 sierpnia 2013

Moje wrażenia z wersji demonstracyjnej gry Rayman Legends

14 sierpnia, czyli w środę, na PSN i XBL trafiło demo gry Rayman Legends. Było ono wcześniej dostępne na WiiU, jednak wreszcie trafiło do szerszego grona. Premiera samej produkcji zbliża się wielkimi krokami i prawdę powiedziawszy nie czekałem na nią aż tak bardzo. Moją uwagę w sierpniu przykuło kilka innych tytułów, jednak stwierdzam teraz, iż był to błąd. Po obadaniu demka nowych przygód Raymana, jestem gotów wydać na nie każde pieniądze. Najzwyczajniej w świecie jest to genialna platformówka!

Wydane jakiś czas temu Origins było ciekawym powrotem do korzeni serii. Miała piękną grafikę, magiczny, nieco słodkawy klimat i tonę świetnej, płynnej rozgrywki. Jednak czegoś „Początkom” brakowało. Jak dla mnie poziom trudności potrafił nieraz znacznie skakać, a i sama zabawa szybko mi się znudziła. Legends jednak ma swoje zadatki na bycie idealnym platformerem. Ma wszystko, co jej poprzednia część, tylko jeszcze bardziej usprawnione. Zakochałem się w niej na wejściu – miłość od pierwszego spojrzenia.

Wersja demonstracyjna daje nam możliwość spróbowania 6 etapów, z czego trzy są krótszymi odmianami poprzednich, stworzonych pod walkę z czasem. Poziomy są strasznie urozmaicone i znacząco różnią się od siebie projektem, a także mechanikami przewodnimi. Dla przykładu Teensies In Trouble to normalna plansza z platformówek, Toad Story opiera się na szybowaniu nad bagnami, zaś Castle Rock to nowy dla serii, muzyczny level, który jest niesamowicie zabawny i sprawiający masę frajdy. Tu już widać jak Legends wyróżnia się na tle konkurencji. Stylistyka i projekty lokacji są fenomenalne. Poprzedni Rayman już miał tą zaletę, jednak wszystko wydaje się jeszcze ładniejsze, a tła mają znacznie większą głębię. Świat gry pomimo wielu niebezpieczeństw, potrafi zaprosić do siebie dosłownie każdego i natychmiastowo oczarować. Spora w tym zasługa grafików, którzy odwalili naprawdę wyborną robotę. Tu nie chodzi o super efekty graficzne, czy inne Tress FX, a o charakterystyczną kreskę, jaką przedstawiono otoczenie oraz postacie. Istna magia!

Nowe etapy muzyczne są wręcz genialne!

Wszystko jednak kręci się wokół rozgrywki, która jest genialna. Wspominałem już, że jest ona niesamowicie płynna i pierwszy raz od dawna towarzyszyło mi takie uczucie. Mechaniki gry są niezwykle proste. Możemy skakać, kopać, biegać sprintem i w niektórych etapach skorzystać z pomocy żartobliwej, latającej żabki. Sporą rolę w uprzyjemnieniu nam zabawy mają projekty etapów, tych zaś piękno wychwalałem wcześniej. Jednak są również świetnie wykonane pod względem wykorzystania ich w rozgrywce. Każda platforma jest dobrze rozmieszczona, a ich pokonanie w szybkim czasie często nie jest problemem. To właśnie podbija wrażenie tej płynności zabawy. Chociaż nieraz zdarzały mi się problemy z wycelowaniem mojego skoku, a raczej samym wylądowaniem. Nie wiem czy to moja wina, czy może zawiniła detekcja kolizji. Brak mi w tym przypadku pewności, aczkolwiek takie wpadki zdarzały się rzadko. Oczywiście Legends nie należy do tytułów łatwych. W demie zamieszczono jeden poziom, który z miejsca wydaje się cholernie trudny, wręcz niemożliwy do ukończenia, a co dopiero mowa o pokonaniu go na czas. Na pewno takowych trafi się więcej w pełnej wersji, na co liczę.

Oprócz tego zauważyłem chociażby nowe skórki (Sir Globox! :D), a także bohaterkę – Barbarę. Więcej elementów nie zostało ujawnionych w wersji demonstracyjnej i w sumie to nawet dobrze. Same demko starcza na 30 minut, albo dobrą godzinę zabawy. Sądzę, że jest to wystarczająca próbka Rayman Legends, która zmusiła mnie do przygotowania dodatkowych pieniędzy w tym miesiącu. Już czekam na premierę gry, która będzie miała miejsca 29 sierpnia na platformach – PS3, PC, Xbox 360, PS Vita oraz WiiU.


Zachęcam do odwiedzania mojego fanpage na facebooku oraz ćwierkacza. Znajdziecie tam sporo różnych przemyśleń, głupot i dowiecie się co słychać u Rasgula. Pozdrawiam!

Rasgul
16 sierpnia 2013 - 19:38