Snajper # snajperskie rzemiosło - fakty i mity - barth89 - 13 września 2013

Snajper # snajperskie rzemiosło - fakty i mity

Snajperskie rzemiosło ma wiele obliczy. Pisałem już o irackim postrachu US Army, pojedynku dwóch strzelców wyborowych, polskim snajperze z 1. Dywizji Pancernej Generała Maczka, fińskich kukułkach, kontrsnajperach Legii Cudzoziemskiej, porównywałem gry wideo z rzeczywistością i wiele więcej. Dziś krótkie wydanie specjalne, którego tematem będą fakty i mity związane ze snajperskim rzemiosłem.

Snajperzy to na tyle specyficzne jednostki, że wokół sposobów ich działania wyrosło wiele legend, które nie zawsze są zgodne z prawdą. Faktem jest, że strzelec wyborowy zawsze wprowadza zamęt i panikę w szeregach wroga, ponieważ jest właściwie niewidzialny dla przeciętnego żołdaka, jego strzały przeważnie są celne, a z walki może go wyeliminować tylko inny snajper. Dlatego też ze wszystkich stron (czy to przez filmy, czy przez gry) karmieni jesteśmy wieloma informacjami, które przeważnie mają tylko pobudzić naszą wyobraźnię. Czy są zgodne z prawdą? Przekonajcie się sami...

Snajper to samotny wilk

Przyjęło się mówić o snajperach, jako o samotnych wilkach - działają w pojedynkę, są dziwakami, raczej nieskorymi do rozmów... Otóż snajperzy nie działają w pojedynkę, a zawsze wespół ze swoim obserwatorem (często również wyposażonym w karabin snajperski, który jednak przez lornetkę 'ogarnia' cały obszar i odbiera rozkazy od dowództwa) lub są częścią zespołu - w każdym jednak przypadku snajper nie jest sam, a ze swoim obserwatorem, o ile ten nie został wcześniej zabity. Strzelcy wyborowi działali w ten sposób już od czasów II wojny światowej (że wspomnę tutaj choćby o snajperkach z Centralnej Żeńskiej Szkoły Snajperskiej), kiedy to w parach snajperskich zapuszczali się wgłąb linii frontu, podchodząc do wroga tak blisko, jak tylko się dało. Rzecz jasna, mówimy tutaj o snajperach profesjonalnych, bo domorośli strzelcy bądź ukrywający się w lasach po wojnie partyzanci faktycznie działali w pojedynkę.

Co do ich charakteru - ludzie często koloryzują, ale fakt, że snajperzy muszą borykać się ze sporym stresem (a zapuszczanie się gdzieś za linię frontu i podchodzenie do przeciwnika musi być jego źródłem), istotnie może sprawić, że z czasem trochę dziwaczeją...

Snajper zawsze celuje w głowę

Z gier i filmów możemy wywnioskować jedno - nie ma to jak czysty headshot. Niewątpliwie, trafienie przeciwnika w głowę pojedynczym pociskiem ze sporej odległości musi przecież wymagać sporych umiejętności, a prawdziwi snajperzy przecież je posiadają, prawda? Tak, ale w głowę celują przeważnie na strzelnicy, by sprawdzić swoje oraz broni możliwości. Nazywa się to "przystrzelanie", a więc chęć osiągnięcia swoistej harmonii strzelca z bronią. Snajper musi być pewny, że z danej odległości jest w stanie z konkretnego egzemplarza (!) karabinu trafić w sylwetkę, popiersie lub głowę. I na tym się tak naprawdę kończy, ponieważ na polu walki zadaniem snajpera nie zawsze jest zabicie przeciwnika, a po prostu wyeliminowanie jak największej jego liczby. Wyeliminowanie wiąże się więc z czasową lub stałą niezdolnością żołnierza do walki. To, że strzały w zdecydowanej większości niosą śmierć jest pewne, ale strzelec wyborowy w większości przypadków nakierowuje krzyż celowniczy na sylwetkę, nie zaś "między oczy". Poza tym, trafienie w brzuch czy klatkę piersiową i tak będzie wiązało się ze śmiercią - czy to z powodu wykrwawienia, trafienia w istotny życiowo organ, czy szoku pourazowego. Z kolei trafienie w hełm, nawet kiedy ten jakimś cuden odbije pocisk, również wiąże się z wyeliminowaniem przeciwnika z powodu... złamania kręgosłupa.

Snajper zawsze strzela z daleka

Widowiskowe strzały z odległości ponad kilometra idealnie wpasowują się w legendy o niewidzialnych strzelcach wyborowych i, choć wcale nie są (zwłaszcza w dzisiejszych czasach) rzadkością, to jednak przeważnie snajperzy oddają strzały z odległości kilkuset metrów (powiedzmy, że +/- 500m). Zresztą wszystko zależy od rodzaju snajpera. Snajper wojskowy faktycznie strzela ze sporych dystansów, ale snajper policyjny rzadko kiedy oddaje strzał z odległości większej, niż 200-250m.

Snajper oddaje jeden strzał i znika

To akurat zależy od sytuacji. Jeśli zadaniem snajpera jest obserwacja i ewentualne wyeliminowanie ważnego celu lub po prostu zastraszenie przeciwnika (czyt. strzela do wybranego przez siebie celu), wówczas faktycznie snajper oddaje jeden strzał i znika, by nie było możliwe dostrzeżenie pozycji, z której strzelał (rzecz jasna wiąże się to z tym, że pierwszy strzał zaalarmuje wrogów, którzy będą już wypatrywać płomienia wylotowego - drugi strzał z pewnością zdradziłby jego pozycję). Jednak w warunkach bojowych, kiedy strzelec wyborowy jest częścią większego oddziału, przeważnie wraz z obserwatorem zajmuje względnie bezpieczną pozycję i z tego tylko miejsca oddaje strzały.

Snajper strzela zawsze z pozycji leżącej

Czy pozycja leżąca jest najbardziej dogodna dla strzelca wyborowego? Na pewno jest najbardziej bezpieczna, ale snajperzy często strzelają też z pozycji siedzącej lub stojącej (np. z wnętrza budynku).

Snajper wyprzedza cel

Może nam się wydawać (głównie z gier), że krzyż celownika musimy ustawić przed biegnącym celem, niejako czekając aż przeciwnik pojawi się w określonym miejscu (oczywiście biorąc poprawkę na opadanie pocisku). W praktyce wygląda to tak, że rzadko który snajper stosuje taką metodę. Przeważnie cel "prowadzi się w krzyżu". A co z poprawkami? Odległość oraz kierunek i siłę wiatru reguluje się pokrętłami na lunecie (szczegółowych obliczeń dokonuje obserwator). Dzięki temu cel można prowadzić idealnie w krzyżu.

Snajper wstrzymuje oddech

Bzdura. Wstrzymywanie oddechu przed strzałem to mit wyjęty prosto z filmów i gier (przed strzałem przytrzymujemy shift...). Prawda jest taka, że wstrzymany oddech powoduje szybsze bicie serca, co z kolei przekłada się na drżenie celownika. Snajper nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek ruch w trakcie strzału, dlatego oddaje strzał na wydechu (!), kiedy to zachowanie jego ciała jest jak najbardziej 'gładkie'.

Ofiara nie słyszy wystrzału

Jeśli snajperowi uda się trafić w cel za pierwszym razem, jest tak w istocie. Dlaczego? Ano dlatego, że prędkość początkowa pocisku wynosi ponad 800 m/s.  Skoro prędkość dźwięku w powietrzu suchym to około 331 m/s, a w wilgotnym około 340 m/s, oczywiste jest, że ofiara wystrzału usłyszeć nie może.

Jaki jest najdłuższy potwierdzony strzał?

Tu odpowiedź jest prosta - 2815m. Dokonali tego snajperzy z australijskiej kompanii Delta 2. pułku Commando w 2012 roku w Afganistanie. 'Snajperzy', ponieważ obaj jednocześnie nacisnęli język spustowy. Strzał padł z karabinu Barrett M82A1.


Kolejnej opowieści snajperskiej wyczekujcie niebawem, a tymczasem zachęcam do zapoznania się z poprzednimi artykułami:

Snajper # Kontrsnajperzy Legii Cudzoziemskiej

Snajper # atak fińskich kukułek

Snajper # książki o snajperach

Snajper # ostatni strzał rosyjskich snajperek

Snajper # iracki postrach US Army

Snajper # prekursorzy: broń czy człowiek?

Snajper # tomahawkiem i Garandem

Snajper # nasi też potrafią strzelać, czyli snajper gen. Maczka

Snajper # nawet wiewiórka może pokąsać

Snajper # samotny myśliwy

Snajper # nielegalne łowy

Snajper # zdolny samouk

Snajper # gra vs rzeczywistość


<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>

barth89
13 września 2013 - 10:21