Czerwony Krzyż ma zamiar uderzyć w gry komputerowe - Marcus - 8 października 2013

Czerwony Krzyż ma zamiar uderzyć w gry komputerowe


Konwencje genewskie to z pewnością jedne z najważniejszych przepisów określających reguły walki na polach bitwy. Ich łamanie jest surowo karane, jednak sprawa nie dotyczy rzeczywistości wirtualnej, co wydawałoby się dość oczywiste. Wydawałoby się, ponieważ Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża wyszedł z propozycją, która jest według mnie bardzo kontrowersyjna.

Członkowie organizacji uważają, że poziom realizmu, do jakiego zbliżyły się wojenne gry komputerowe starające się wiernie odwzorować konflikt zbrojny jest na tyle wysoki, by można było traktować tę formę rozrywki jako, ekhm.. rzeczywistość?  Dlatego też organizacja postuluje za wprowadzeniem kar dla graczy, którzy łamaliby postanowienia konwencji genewskich. Pomysł od początku wydaje się absurdalny, tym bardziej, że nikt nie mówi o konkretach. Bo jak miałoby wyglądać ujarzmianie wirtualnych psychopatów? Odbieraniem punktów za ukończenie misji, w której ucierpieli cywile lub byli torturowani nasi przeciwnicy? Taki patent pojawiał się już wielokrotnie, w nieco zmodyfikowanej formie – twórcy nagradzali osoby kończące wybrany etap w sposób bezkrwawy (Deus Ex: Bunt Ludzkości) lub odbierali bonusy pieniężne za zabicie zakładników (Counter Strike). Wybór metody i tak zawsze będzie zależał od gracza, bowiem na pierwszym miejscu wśród jego preferencji stoi dostarczenie zabawy, a nie zanudzanie realizmem.

Warto mieć na uwadze, iż temat brutalności gier komputerowych i ich wpływu na nasze zachowania przewija się co jakiś czas, szczególnie w czasie premier „dużych” produkcji. Tak było w przypadku Call of Duty: Modern Warfare 2 i misji na lotnisku, w czasie której jeden z głównych bohaterów urządzał ogromną jatkę wśród bezbronnych ludzi. Tym razem można się domyślać, że sprawa ujrzała światło dzienne ze względu na GTA V i scenę tortur występującą w jednym z zadań. Ale czy to naprawdę wystarczający powód do tego, by atakować całe środowisko związane z wirtualną rozrywką? Równie dobrze można przyczepić się do filmów, seriali i książek, niejednokrotnie emanujących przemocą w dużo większym stopniu.

Byłoby świetnie, gdyby na świecie nie istniało coś takiego jak wojny, jednak rzeczywistość jest mniej kolorowa. Konflikty towarzyszą ludziom od zawsze, dlatego te wirtualne powinniśmy zostawić w spokoju. Przynajmniej do momentu, w którym gry komputerowe przekroczą kolejną granicę, tak jak to było w filmie Gamer.  

Marcus
8 października 2013 - 11:29