Manicheizm współpraca i terroryzm albo gra której się wstydzę czyli Sudeki - myrmekochoria - 8 października 2013

Manicheizm, współpraca i terroryzm albo gra, której się wstydzę, czyli Sudeki

Każdy gracz ma swoje mroczne sekrety, oczywiście mam na myśli gry, które sekretnie kochamy, ale wstydzimy się o nich mówić. Niech będzie zatem ten tekst moim „coming outem”. Jestem fanem Sudeki.

Zdaję sobie sprawę z wad tej produkcji. Stereotypowe postacie, niezbyt zręczna próba wymieszania JRPG z dynamiczną walką, rzucający się w oczy seksizm, potworne dialogi, nijaki dubbing (kilka wyjątków), banalna fabuła, mała ilość zadań pobocznych, „tunelowe” poziomy, w których ciężko o eksplorację. Wady się nawarstwiają i może być ich więcej niż zalet, więc za co lubię Sudeki?

Świat Sudeki na pierwszy rzut oka jest dziwny, pokraczny, kolorowy i pocieszny, ale wraz z rozwojem fabuły nabierze on innych barw. Zatrzymajmy się jednak na chwilę i dokonajmy małej rekapitulacji fabuły. Pozwólcie, że zacytuje wikipedię, bo ktoś bardzo logicznie wyłożył czasy mityczne w Sudeki:

"Akcja gry toczy się w fikcyjnym świecie Sudeki zamieszkanym przez ludzi i antropomorfy stworzonym przez dobrego boga Tetsu. Jego historia sięga tysiąca lat przed akcją gry, kiedy to zły bóg Heigou w zazdrości pokonuje swego brata, boga Tetsu i przejmuje władzę nad światem Sudeki. Na świecie zaczyna panować chaos, a między jej mieszkańcami wybuchają wojny. Gdy jednak zaczynają rozumieć, co się stało, czworo z nich, Kariston, Olivitess, Lebius i Mo jednoczą swe siły i pokonują Heigou i przywracają władzę Tetsu, który ustanowił ich od tego czasu swoimi ulubieńcami. W zemście zły bóg dzieli Sudeki na dwa równoległe światy, tworząc w drugim świecie cienie istot z pierwotnego, zabierając im tym samym część energii życiowej. Podział miał trwać 1000 lat, po których świat znów ma się zjednoczyć, a zły bóg powrócić, by walczyć o władzę."

Haskilia, jeden ze światów Sudeki, jest nękana przez najazdy Aklorian (inny wymiar), by temu zapobiec cesarzowa chcę zbudować cztery wieżę, które będą bronić królestwo przed międzywymiarowymi atakami. Tal jest młodym rekrutem i synem generała Arlo, który ma problemy z alkoholem i nie bardzo przepada za synem. Ailish to córka cesarzowej i całkiem zdolna czarodziejka. Elco jest głównym inżynierem i naukowcem na dworze cesarzowej. Buki reprezentuje nieco uciskaną mniejszość społeczną, którą można byłoby nazwać antropomorfami.

Czwórka bohaterów poszukuje kryształów, jak niemal w każdym Final Fantasy (tradycja JRPG zobowiązuje w końcu), odwiedza lokacje, rozwiązuje łamigłówki, walczy z hordami potworów. Zatrzymajmy się na kilku lokacjach, aby moja renoma zupełnie wyparowała w oczach Koboona. Haskilia jest pięknym, idyllicznym, nostalgicznym, cukierkowym wręcz miejscem. Senne, wiejskie przysiółki z balami słomy lekko zaznaczonymi w oddali, błyszczący pierścień asteroid, mieniący się granatem fitolem i magentą, ciągnie się po błękitnym niebie, płatki wiśni opadające na ziemie, bliżej niezidentyfikowane ciała niebieskie majaczące na horyzoncie. Jedną z moich ulubionych lokacji jest New Brightwater. „Nowe Jasnorzecze” to małe nadmorskie miasteczko skąpane w pastelowych i pstrokatych barwach. Domy wyglądają jakby były wyrzeźbione z piernika. Fasady, gzymsy, szczytu dachów zdają się być okraszone lukrem. W lokalnej tawernie można podziwiać oryginalne witraże i posłuchać starego gramofonu, z którego wydobywa się kojąca muzyka. Jeżeli w cyberprzestrzeni istnieje miejsce dla emerytowanych graczy, to z chęcią obserwowałbym pastelowy pejzaż z latarnią morską w tle. Siedziałbym wygodnie w karczmie przy molo, a butelka porto stałaby na stole ozdobionym obrusem w kratę. Na krawędziach kieliszka drgałoby światło bijące od świeczki. Upojony winem powracałbym do domu usytuowanym w centrum miasteczka. Skoro już straciłem resztkę mej reputacji to przejdę do jeszcze jednego przykładu. Walka z Krennem, czyli sztuczną inteligencją, która opanowała kompleks badawczy. Cały ten epizod wpisuję się w mity, które towarzyszą spekulacjom dotyczącym „obudzenia się” syntetycznego życia. Uważni mogą dostrzec pewne podobieństwa Krenna do HALa 9000 z „Odysei kosmicznej” Kubricka.

Warto zatrzymać się na chwilę nad dwoma diametralnie różnymi postaciami. Elco i Buki reprezentują sobą pewne dwa sprzeczne poglądy, które niestety prześladują ten świat. Buki jest religijną tradycjonalistką (szamanizm, Wielki Mo) nie lubi technologii, uważa ją za źródło zła i destrukcji. Elco jest niemal wzorem naukowca wierzącego tylko w fizykę newtonowską. Tradycje i religie traktuje jako zabobon, który powoli odchodzi dzięki dobrodziejstwom technologii. Podczas gry Buki zabije ogromną królową pająków (pilnuje kryształu), która symbolizuje jej więź z jednym sposobem myślenia. Podobnie Elco, który zgładzi jedyny żyjący komputer (Krenn) w świecie Sudeki. Para bohaterów z czasem przejdzie intelektualną ewolucje. Ich kompletne osobowości u swoich podstaw nie będą oparte na poczuciu wyższości, przynależności rasowej czy kulturowej. Przestaną również istnieć na przestrzeni binarnego sporu o nieistotone sprawy i zaczną oglądać rzeczywstość przez pryzmat harmonii i współpracy wszystkich zjawisk.

Spoliers ahead!

Przejdźmy jednak do sedna tego tekstu. Bardzo szybko dowiadujemy się, że rzeczywistość w Sudeki nie jest do końca taka, jaką się nam przedstawia. Bohaterowie trafiają do smutnego i mrocznego świata, gdzie dowiadują się, że wieże stworzone przez Elco wcale nie ochraniają Haskili, ale kradną energię z tego świata. Produktem ubocznym tych działań są potwory rodzące się z cieni, nienawiść Aklorian, konflikt dwóch wymiarów, niezrozumienie i miarowa destrukcja Aklorii. Okazuje się, że światy Sudeki są w przededniu „Apokalipsy” i zły bóg Heigou niedługo się odrodzi (w ciele Talosa), żywiąc się cierpieniem i ignorancją istot zamieszkujących dwa światy. Akloria tak naprawdę jest ofiarą agresji i jej obywatele muszą zmagać się z potworami, brakiem surowców i światła (tak…). W tym alternatywnym wymiarze poznajemy również odpowiedniki naszych bohaterów, którzy później dokonają z nami scalenia (DBZ style) i pokonają Talosa jednocząc oba światy i zaprowadzając nową erę. Oczywiście to wszystko jest parabolą i ma całkiem sporo wspólnego z gnostycyzmem chrześcijańskim i manicheizmem.

Po krótki tłumaczeniu się - tekst nastąpi. Bardzo często, gdy piszę te teksty, to zastanawiam się nad tym czy nie przesadzam. Zdarza mi się zmieniać albo pisać dwie wersje tekstu – tak było w przypadku Ody do Metal Slug. Wersje osobistą zostawiłem dla siebie żeby nie prowokować oskarżeń różnego typu. Podobny problemem napotkał mnie podczas pisania o Sudeki. Postanowiłem ten motyw pominąć, ale przez przypadek natknąłem się na pewną recenzje/esej i potwierdziło to moje przypuszczenia albo chociaż dało mi punkt odniesienia, który mogę wskazać w przypadku krytyki.

Nie oszukujmy się, Haskilia jest państwem totalitarnym. Władze sprzedają iluzje obywatelom, aby utrzymać ekonomiczny status quo, ponieważ cofnięcie się w rozwoju byłoby katastrofalne. Haskilia posiada zaawansowaną technologię i może napadać na słabszą Aklorię. Wystarczy stworzyć tylko odpowiednią machinę propagandową, odciąć ludzi od informacji i dać obywatelom mnóstwo możliwości spędzania wolnego czasu. Istnieją trzy sztuczki psychologiczne, których używają ludzie władzy (niezależnie od czasów historycznych), aby zabrać kraj na wojnę:

1) Trzeba stworzyć wrażenie, że atakujący działa w samoobronie albo chcę pomóc bezradnemu narodowi. Można to uczynić przez wyolbrzymianie zagrożenia, sfabrykowanie ataku albo intencjonalną prowokacje, która zmusi przeciwnika do akcji militarnej.

2) Trzeba stworzyć odpowiednią mitologię, czyli taką, która przedstawia agresora jako kogoś, kto reprezentuje „wyższy/szlachetniejszy ideał”.

3) Dehumanizacja przeciwnika. Wojna to masowe zabijanie, więc prezentowanie przeciwnika jako podczłowieka, złego czy barbarzyńskiego jest bardzo przydatne, chyba że władze chcę, aby żołnierze i obywatele kwestionowali rozkazy i wątpliwą moralność wychylającą się z nich. Bardzo często jest to popierane wyższością kulturową lub rasową

Czy to Wam coś przypomina? Może mały cytat z recenzji pana Davida Leonarda:

"While Sudeki images a world of fantasy of ancient times, its message, ideology and vision resembles America’s current war on terrorism. Just as with so many other current video games, Sudeki allows players to work through anxiety over terrorism, providing significant lessons about good, evil and personal responsibility. The game’s media materials are revealing here as it describes the game as George W. Bush might: “Hardships await you, from invading armies to ruthless villains, from vicious monsters to unthinkable betrayal. Every resource you posses—a few you didn’t even know you had—will be stretched to breaking point. Together, you and your friends will unravel the mysteries of your world even as you face the greatest dangers.” Listening to these words, playing this game and thinking about its ideology/message leaves me wondering whether Sudeki takes me back to ancient times or allows me (and others) to engage in the war on terrorism through battles against a different inscription of evil from the East".

Nie wiem, czy potrafiłbym lepiej to wyrazić w tekście. Akloria jest dosłownie wysysana z surowców, a śmierć jej obywateli zostaje obrócona w sektor militarny Haskili, który pobudza przemysł i stymuluje ich ekonomie. Premiera Sudeki miała miejsce w 2004 roku, również wtedy odbywają się intelektualne (Christopher Hedges) debaty na temat kompleksu wojskowo-przemysłowego, które są obciążone stygmatem teorii spiskowych, ale kilka lat później nikt już nie wątpi w to, że Eisenhower miał racje.

Bohaterowie, którymi sterujemy, są nieświadomymi oprawcami. Gerald Seymour napisał kiedyś: „One man's terrorist is another man's freedom fighter”. Tego właśnie doświadczamy podświadomie podczas grania w Sudeki – dodajemy, że jesteśmy po tej złej stronie. Dobrobyt jest zawsze osiągnięty przez cierpienie innych. Pastelowe kolory i cukierkowość powoli bledną i z tego sztucznego świata ( jak w Psychonauts) wyłania się potwór stworzony z sumy kolektywnych decyzji, które prowadzą do konfliktu. Hiperseksualizacja bohaterek nabiera innego, złowieszczego i dekadenckiego sensu. Sudeki stawia pewną ważną i patetyczną tezę (być może nieprawdziwą): Warunkiem kolejnego etapu w historii jest porzucenie różnic albo inaczej czeka nas śmierć.

P.S. A Wy macie na swojej liście jakąś grę, której się wstydzicie?

myrmekochoria
8 października 2013 - 18:49