Ostatnio przeczytane #2 - Bernard Minier Krąg - Klaudyna - 18 października 2013

Ostatnio przeczytane #2 - Bernard Minier, Krąg

Poprzedni odcinek świeżego cyklu Ostatnio przeczytane poświęcony był książce Bernarda Miniera Bielszy odcień śmierci. W tym roku ukazało się polskie wydanie kolejnej książki autora zatytułowanej Krąg. Wcześniej komplementowałam styl Miniera - autor wspaniale buduje napięcie, sprawnie żongluje podejrzanymi, wprawia czytelnika w dezorientację, a każdy pojawiający trop wprawia w zdumienie. Zastanawiało mnie, czy Minier będzie autorem jednej bardzo dobrej powieści kryminalnej. Skończywszy Krąg stwierdzam - druga powieść jest jeszcze lepsza od poprzedniej. Strach myśleć, jaką reakcję wywoła trzecia.

Krąg to kontynuacja przygód komendanta Martina Servaza. Echo poprzedniej sprawy nadal odbija się od policjanta. Tym razem komendant zostanie zaangażowany w śledztwo, które dotknie go w sposób szczególny. Z bohaterem spotykamy się 11 czerwca 2010 roku, trwają Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Francja tego dnia gra z Urugwajem, zatem mecz jest tematem przewodnim w każdym zakątku kraju. Pogoda męczy. Duszna i gorąca aura sprawia, że tego wieczora nad Tuluzą niebo się otwiera - leje, grzmi i błyska. W tym samym czasie na obrzeżach uniwersyteckiego miasteczka Marsac dochodzi do brutalnej zbrodni, której ofiarą jest młoda wykładowczyni. Komendantowi przyjdzie się zmierzyć z zabójcą, ale również z przeszłością, bowiem głównym podejrzanym jest Hugo, młody chłopak, który jest synem dawnej miłości Martina. Dla większości sprawa byłaby jasna - jest ofiara, jest potencjalny sprawca na miejscu zbrodni. Jednak jeden szczegół nie pasuje do układanki. W odtwarzaczu znaleziono płytę Mahlera. A każdy, kto czytał Bielszy odcień śmierci wie, kto lubuje się w muzyce austriackiego kompozytora...

Tym razem od samego początku komendant, jak i czytelnik, ma wrażenie, że cała historia jest bez sensu. Tropy nie łączą się, każdy prowadzi donikąd. Brakuje myśli przewodniej w śledztwie (zabieg ten nie zniechęca do dalszego czytania - wręcz przeciwnie!). Komendant i jego współpracownicy pracują w pocie czoła i nic z tego nie wynika. Ktoś ewidentnie pogrywa sobie z policją. Ale kto? Widmo z przeszłości? Morderca, który nie popełnia błędów i jest niewykrywalny?

Dochodzi również wątek osobisty. Servaz znów spotyka Marianne, ożywają wspomnienia z czasów studenckich, w trakcie śledztwa spotyka przyjaciela sprzed lat, na którego zajęcia uczęszcza teraz córka komendanta. Zdaje się, że wszystko, co najcenniejsze dla policjanta mieści się w Marsac, mieście, które nie wydaje się już być bezpiecznym studenckim miasteczkiem. Własne śledztwo rozpoczyna również córka Martina. Hugo był jej kolegą, a przebywając nieustannie w kampusie zaczyna zauważać poruszenie w pewnej bliskiej dla Hugo grupie.   

Autor znów trzyma w napięciu i nie puszcza do ostatniej strony. Z perspektywy osoby, która już całość przeczytała, mogę stwierdzić, że wszystkie elementy układanki mamy podane na talerzu od początku powieści. Jednak są tak przetasowane, że we wszystkim orientujemy się dopiero wtedy, kiedy zechce tego Bernard Minier. Mam nadzieję, że dobra passa autora szybko nie opuści. Na długie jesienne wieczory Krąg wpasuje się idealnie.

Klaudyna
18 października 2013 - 14:04