To nie jest recenzja pakietu AVG Internet Security 2014 - siwy - 11 listopada 2013

To nie jest recenzja pakietu AVG Internet Security 2014

Kiedy dojdziemy do wniosku, że chcemy i potrzebujemy w swoim systemie programu antywirusowego i kiedy podejmiemy decyzję, że będzie to coś co ma płatną licencję to stajemy przed wyborem producenta pakietu zabezpieczającego. A mamy do wyboru kilka, mamy także różne rankingi popularność, skuteczności, szybkości, a także przeróżne recenzje mówiące, który program jest najlepszy. Ja kierując się wysokim profesjonalizmem i obiektywnością nie skorzystam z żadnego rankingu, ani nie będę robił recenzji. Zapraszam więc do przeczytania dalszej części.


Co prawda dostałem paczkę od polskiego dystrybutora AVG, gdzie znajdowały się między innymi dwa programy(Internet Security i PC Tune UP) – które zamierzam rozdać, ale nie czuję, że moje serce zostało zmiękczone, nie czuje się przekupiony i proszę się po mnie nie spodziewać żadnej przychylności dla programu, który opisuje. Mówiąc w skrócie i po nowoczesnemu: nie sprzedałem się.


Zaczynamy od takich nudnych rzeczy, pobieranie, instalacja, aktywacja i podstawowa konfiguracja… Czyli wszystkie te rzeczy, z których się cieszy każdy nerd, a przeciętnego użytkownika one nie obchodzą. Aby wyposażyć się w najnowszą wersje programu udajemy się na stronę http://www.avg.pl/pobierz/avg_isc/avg-internet-security-2012_trial i pobieramy stamtąd odpowiednią wersję. Mamy 2 kryteria: wersja bitowa naszego systemu i wersja programu. W pierwszym przypadku, możemy wybrać opcję dostosowaną do naszego systemu, albo użyć menedżera, natomiast w drugim kroku stajemy przed dylematem pod tytułem okres próbny czy pełna wersja.

Nic nie wnoszący obrazek zrobiony na stronie pobierania

I wydaje mi się, że ten drugi wybór jest bez sensu bo w instalatorze dema mamy krok gdzie wyświetla nam się numer seryjny, ale możemy go sobie wymazać i wpisać klucz z płatnej wersji, który otrzymaliśmy w pudełku z programem albo w mailu od sprzedawcy.

Opcja w instalatorze gdzie możemy wpisać klucz


Przy instalacji warto wybrać niestandardową ścieżkę. Moje doświadczenia z poprzednią wersją podpowiedziały mi, żeby przy wyborze składników odznaczyć „PC Analyzer”, który nie nadaję do niczego i w efekcie jest reklamą innego produktu od AVG. W dodatku chciałem się też pozbyć paska do przeglądarki jednak nie było takiej opcji. Z drugiej strony zaszalałem i zostawiłem gadżet na pulpit. Zmartwiony, że jakiś syf zaatakuje mi moją przeglądarkę kliknąłem dalej, ale w kolejnym kroku pojawiła się nadzieja.

Sio mi stąd... "Nie akceptuje" naszym ratunkiem.


Po za tym Instalacja wygląda typowo: umowa licencyjna, miejsce na dysku i pasek postępu i na koniec jeszcze jakieś nudy do odznaczenia. Nie musimy restartować ponownie komputera, po instalacji naszym oczom ukazuje się okno główne. Które nie uległo zmianie w porównaniu do poprzedniej wersji(a nią miałem przyjemność spędzić jakieś pół roku). Może ktoś w AVG doszedł do wniosku, że czegoś dobrego się nie zmienia, ale jak dla mnie ten interfejs nie jest idealny. Zwolennicy kafelków będą bardzo zadowoleni, a przeciwnicy będą musieli to przeżyć. Na obronę tego interfejsu można użyć argumentu, że nie jest to rzecz, której używamy codziennie po kilka godzin.

Wspomniany pasek postępu


Po wykonaniu pierwszych czynności(aktualizacja baz danych, włączenie zapory – co wymusza na nas restart systemu), nasze okno główne ukazuje się w zielonych, pozytywnych kolorach.

Okno główne


Obsługa programu jest całkiem prosta, dla wymagających oddano szereg bardziej zaawansowanych opcji. Natomiast aby dokonać podstawowych zmian oddano nam do zabawy kilka przełączników, pochowanych w modułach. Myślę, że fani pstryczków będą zadowoleni. Jest też mały smaczek do lubiących zmiany kolorów, bowiem każde przełączenie pstryczka powoduje zmianę jego koloru.

Jeden z modułów. Ochrona sieci.
Rozwijalne menu opcji
Okno ustawień zaawansowanych


Zgodnie z zasadą reklamy wszędzie AVG poświęciło cały drugi rząd przycisków na reklamowanie swoich produktów. Na szczęście nic nam nie wyskakuje, nic nie biję po twarzy(nawet w wersji próbnej), więc myślę, że można to zaakceptować.

Okno raportów/aktualnie wykonywanych czynności


Do działania aplikacji nie można się w żaden sposób przyczepić, wszystko odbywa się płynnie i sprawnie. Właściwie to po pierwszej konfiguracji możemy w ogóle zapomnieć o tym, że coś nas chroni. Moją platformą testową jest laptop z Vistą SP2, 4GB Ramu, procesorem Intel Core 2 Duo T5870 i zintegrowaną kartą grafiki.


Pozostaje pytanie jak skuteczność… Tutaj należy podać kilka prawd:

  • Liczy się zdrowy rozsądek przy korzystaniu z Internetu.
  • Lepiej mieć antywirusa niż go nie mieć.
  • Coś płatnego powinno sprawować się lepiej niż darmowa wersja(chociaż tutaj można polemizować). 
  • Żaden antywirus nam nie pomoże kiedy przyjdzie infekcja plików wykonywalnych, złośliwe oprogramowanie blokujące komputer(np. komunikat o policji) czy inne śmieci w postaci fałszywych programów zabezpieczających czy zbędnych pasków do przeglądarki. Tutaj istotne są inne komponenty systemu.

AVG Internet Security w wersji 2014 z powodzeniem i bez żadnego wstydu może być stawiany obok produktów Kasperskiego, Eseta, Symanteca czy Gdaty. Przed podjęciem decyzji o zakupie jakiejś płatnej licencji warto spojrzeć na niego i ewentualnie przetestować wersję próbną. A żeby podsumowanie się ładnie domknęło należy wystawić ocenę. Za skalę posłuży mi nieprofesjonalna, ośmiostopniowa, całkowicie subiektywna skala opracowana w całości przeze mnie.


Pisałem na początku, że jestem w posiadaniu pudełkowych wersji podarunkowych dwóch programów od AVG:
Internet Security 2014 i PC Tune up 2014, nie są mi w żaden sposób potrzebne, chciałbym je rozdać, a jako, że nie wiem jeszcze raz, to wszystkich zainteresowanych zapraszam do tego wątku[KLIK].

siwy
11 listopada 2013 - 19:26