Nie kupujcie w Empiku. - Piras - 17 listopada 2013

Nie kupujcie w Empiku.

Empik to w gruncie rzeczy jedna z najpopularniejszych sieci handlowych w Polsce. Trudno się temu dziwić, ten jakże wszechstronny sklep oferuje właściwie najbardziej pożądane przez nas multimedia. Mowa o książkach, grach, płytach muzycznych, filmach, a dochodzą do tego jeszcze przecież różnej maści zabawki, gadżety, dekoracje. Jednym słowem – wszystko, czego dusza zapragnie. To dobrze.

Empik w Galerii Kaskada(w Szczecinie)

Należy również wspomnieć, że duża rozpoznawalność marki jest wynikiem jeszcze szerszego grona dostępnych produktów w przeszłości. W początkowych latach działania sieci dostępne były działy poświęcone perfumom(w dużej mierze tym z górnej półki) a w samym sklepie można było wstąpić do strefy multimedialnej, gdzie za opłatą można było skorzystać z internetu lub pograć w co nieco. Obecnie, poza możliwością posiedzenia i poczytania dowolnej książki, Empik nie pełni funkcji interaktywnej, rozrywkowej, co jest jednak zrozumiałe biorąc pod uwagę dzisiejszy styl życia.

Nie mniej jednak, do Empiku lubię chodzić. Każdy lubi. Tam zawsze jest klimatycznie, zawsze można spędzić sporo czasu w przyjemnej atmosferze, bo taka jest rola tego domu handlowego.  Świetnie jest poszukać jakiegoś upominku na święta, urodziny, albo nawet niezobowiązująco się przejść pomiędzy regałami, podpatrzyć coś nowego, poczuć świąteczny klimat.

Jednak gdy rzeczywiście chcemy coś kupić, tworzy się problem. Wchodzenie do Empiku z założeniem  kupna czegoś konkretnego mija się z celem, bowiem ceny w salonach są zupełnie abstrakcyjne. Oczywiście istnieje zależność - czy w pobliżu znajduje się konkurencyjny sklep, czy może dany oddział ma nadwyżki towaru, te czynniki teoretycznie są główną przyczyną takich a nie innych cen. Praktyka pokazuje jednak, że sprawa ma się nieco inaczej.

Rzecz w tym, że to nie Empik jest tym ustępującym od ceny, tylko inne marki typu Media-Markt, Saturn. W moim mieście, w jednym budynku znajduje się właśnie omawiany sklep oraz drugi z wyżej przytoczonych, jednak tutaj konkurencji  cenowej po prostu nie ma. Bierzemy na tablicę oczywiście multimedia takie jak książki, czy gry. Nie sprzęt. Saturn pod tym względem oferuje ceny standardowe – mniej więcej takie jak w serwisach internetowych, uznawane za „zwyczajne”. Przez co rozumiem ok. 30-39zł za premierową książkę i 100-129zł za taką grę w okresie premiery. Empik natomiast z reguły  zawyża stawki i do przytoczonych przydziałów trzeba doliczyć ok. 10zł.

Aby nie rzucać słów na wiatr, podzielę się z wami empikową ceną Sezonu Burz, autorstwa Sapkowskiego. Gdy każdy sklep oferuję cenę mniej więcej taką, za jaką oficjalnie książka miała być sprzedawana, czyli 32-36zł, to bohater tego tekstu proponuje poniższą ofertę(biorąc pod uwagę, że w dzień premiery w obu dostępnych w mieście salonach nie było książki)

Nie lepiej jest z grami. Ich ceny nie są adekwatne ani do daty produkcji, ani oferowanej treści. Na półkach można obecnie znaleźć Dishonored w cenie 68zł, Assassin’s Creed III za 75zł oraz trochę starszych i nowszych tytułów. Te drugie jednak znajdują się ponad przedziałem 129zł, natomiast pierwsze zbyt rzadko są przeceniane – nawet w przypadkach edycji exclusive, pozbawionej autorskiego pudełka – cena jest zbyt wysoka.

Battlefield 4 stoi w miejscu od kilku dni, bo ludzie wolą przejść kilkadziesiąt metrów dalej i kupić go w standardowej cenie, bądź nawet odwiedzić pierwszy lepszy market. Bo taniej.

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że zarządzający siecią handlową Empik są świadomi wysokich cen. Funkcjonuje przecież internetowy sklep empiku, w którym ceny są naprawdę dobre, promocje zdarzają się często, a zamówiony towar możemy odebrać każdym salonie. Nie płacimy nic za transport a paczki dostarczane są zadowalająco szybko.  Czy więc same salony mają służyć tylko w celach promocyjnych? Dedykowane bogatym bądź głupim ludziom? Przypominam że wciąż mówimy o książkach, grach.

Jest szansa, że kontynuowanie takich poczynań może przynieść nieco nieprzyjemny skutek, gdyż na dobrą sprawę, poza wszechstronnością dostępnych multimediów i specyficznemu klimatowi, Empik wcale się nie wyróżnia. Często w salonach znajduje się nadzwyczaj mało gier, a i wspomniane ceny są z zasady kosmiczne.

Empik w Centrum Handlowym Plaza (Ruda Śląska)

Z tego właśnie punktu widzenia, marka może się skruszyć, podupaść. Jednak z drugiej strony nie ma u nas drugiego takiego sklepu jak ten. Nie ma miejsca, w którym możemy kupić właściwie wszystko – od zabawek, przez książki, po sprzęt komputerowy. A jeżeli rzeczywiście grono konsumentów się zmniejszy, sklep zacznie oferować nowe, na swój sposób unikalne produkty, co wydaje się systemem nieskończonym.

Patrząc jednak na elektroniczną rozgrywkę – żyjemy dzisiaj w dobie cyfrowych edycji. Ja jednak uwielbiam wersje materialne, pudełkowe. Lubię dotknąć coś, na co wydałem łatwiej lub ciężej zarobione pieniądze. Lubię nawet patrzeć jak pudełka osiadają kurzem na półce, by potem usiąść, zrobić porządek i przywrócić emocję jakie towarzyszyły mi podczas grania w dany tytuł. Mimo tego, od dawna już nie zaopatruje się w „empikowe pudełka”. Nie to żebym niesamowicie żałował tych 10zł, jednak kupując cokolwiek za świadomie zawyżoną cenę czuję się oszukany, zwłaszcza że nowej produkcji nie mogę wziąć w ręce, dotknąć na miejscu, bo jest zakonserwowany w znacznie większym plastikowym zamknięciu

Być może to ekstremalny przypadek, czy podobna sytuacja występuje u Was? Podzielcie się swoim zdaniem. Kupujecie w Empiku gry? Lubicie tam uczęszczać? Dajcie znać!

Piras
17 listopada 2013 - 16:42