Kino 2013 - Podsumowanie na Włoskim Raju - Joorg - 15 grudnia 2013

Kino 2013 - Podsumowanie na Włoskim Raju

Rok 2013 przyniósł ze sobą dużą ilość ciekawych filmowych produkcji. Mieliśmy powrót Iron Mana, wrócił również kapitan Kirk a Zack Snyder wziął się za powrót Supermana na wielki ekran. Było sporo zawodów i kilka produkcji zupełnie niedocenionych. Czas zebrać to wszystko razem i krótko podsumować.

Podsumowanie nie będzie miało formy rankingu najlepszych tytułów z 2013 roku, ponieważ jest jeszcze wiele produkcji, które u mnie nie miały swojej premiery a bardzo bym chciałbym je zobaczyć. Postanowiłem więc przyznać specjalne tytuły kilkunastu filmom, które ukazały się w 2013 roku i zdążyłem już je zobaczyć.

Najlepsze komedie:

- Kick-Ass 2

Kick Ass 2, tak jak "jedynka", łamie wiele schematów znanych z filmów o superbohaterach, do których przyzwyczaili nas Marvel i DC Comics. Trup ściele się gęsto a brutalnych i krwawych scen nie brakuje. Jednak nie tylko przemocą film ten żyje, bo od początku do końca towarzyszy mu ogromna ilość czarnego humoru. Wszystko to dzięki świetnie zagranym postaciom - Kick-Ass (Aaron Taylor-Johnson), Hit-Girl (Chloe Grace Moretz) i Chris D'Amico ( Christopher Mintz-Plasse) dalej bardzo dobrze wyglądają na ekranie, jednak tracą swój blask gdy na scenę wkracza Pułkownik Stars (Jim Carrey). Carrey odwalił kawał świetnej roboty skupiając na sobie całą uwagę widza. Za kamerą sequela stanął Jeff Wadlow, który nie ma zbyt dużego doświadczenia z takimi produkcjami, co widać podczas niektórych scen walk. Epickość jest dalej, ale jedynki pod tym względem nie pobito. Mimo wszystko "Kick-Ass 2" jest jedną z najzabawniejszych produkcji 2013 roku. Takich adaptacji komiksów ze świecą szukać, podczas gdy Marvel i DC karmią nas tym samym każdego roku.

- Millerowie

Wiedziałem, że "Millerowie" to kolejna głupawa, luźna komedia, ale nie spodziewałem się, że zostanie tak pozytywnie odebrana przez publiczność. Gdyby nie ilość dobrych recenzji i opinii w internecie, nigdy by mi nawet przez głowę nie przeszło, by iść na ten film do kina. Jednak wybrałem się i nie żałuję. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się uśmiałem w sali kinowej - "Millerowie" zaskakują oryginalnym, przezabawnym scenariuszem i nie starają się ugrzecznić żartów pod młodszą publiczność. Dzięki temu widz bombardowany jest ogromną ilością odjechanych gagów. Fabuła skupia się na wymyślonej rodzince w skał której wchodzą: diler narkotykowy David, striptizerka Rose, przygłupi Kenny oraz bezdomna Casey. Ich cel jest prosty - przetransportować z Meksyku dużą dostawę narkotyków. Oczywiście droga do sukcesu nie będzie prosta, a bohaterowie napotkają niemałą ilość przezabawnych problemów. Do wielkich plusów filmu należy obsada, która świetnie ze sobą współgra przez cały czas. Aż się wierzyć nie chce, że Jennifer Aniston ma już 44 lata...

Największy niewypał:

- Elizjum

Pan Blomkamp, czyli reżyser i scenarzysta fantastycznego "Dystryktu 9", zafundował mi największą męczarnię w kinie tego roku. "Elizjum" to niewątpliwie moje najgorsze wspomnienie filmowe ostatnich miesięcy. Mimo ciekawego pomysłu i uznanej obsady (która, prócz Jodie Foster, niestety nie podołała) oraz świetnych efektów specjalnych, słynny twórca kina sci-fi nawet nie zbliżył się do swojej poprzedniej produkcji. Gwoździem do trumny okazał się niesamowicie słaby scenariusz, który nudzi i irytuje widza na każdym kroku. Miało być pięknie, zwiastun obiecywał dużo, ale rzeczywistość daje po pysku. Wielki niewypał i ogromny zawód.

Mogło być lepiej:

- Człowiek ze stali

Jak przez mgłę pamiętam oryginalne filmy o Supermanie z lat '80, które do dnia dzisiejszego mają sporo fanów, ale bardzo dobrze znam produkcję z 2006 roku. Superman: Powrót zapisał się w mojej pamięci jako film niesamowicie nudny i jako zmarnowanie dużego potencjału. Trzeba było czekać sześć lat na to, by Hollywood ponownie zdecydowało się na stworzenie nowej produkcji o najpotężniejszym superbohaterze z uniwersum DC. Na wieść o tym, że przy filmie pracują takie sławy jak Nolan i Snyder a w obsadzie znaleźli się Henry Cavill, Amy Adams, Michael Shannon, Russell Crowe, Laurence Fishburne i Kevin Costner ucieszyło się wielu fanów adaptacji komiksów, w tym i ja. Mimo, że "Człowiek ze stali" jest niewątpliwie tytułem o niebo lepszym od swojego poprzednika, to osobiście spodziewałem się czegoś więcej. Produkcja jest dobrym kawałkiem kina akcji, jednak fabuła trochę zawodzi. Wiedząc jednak, że to dopiero początek nowego życia Supermana, mam nadzieję, że sequel nie powtórzy błędów "jedynki".

Spełnione oczekiwania:

- W ciemność. Star Trek

"W ciemność. Star Trek" spełnił wszystkie moje oczekiwania jakie miałem względem tej produkcji. Bardzo dobrze wspominam pierwszą część przygód Kirka i Spocka wyreżyserowaną przez J.J. Abramsa, a muszę przyznać, że o tym uniwersum wiem bardzo mało. Od dwójki oczekiwałem tylko troszkę ulepszonej "jedynki" i właśnie to dostałem. Ciekawa fabuła, bardzo dobre efekty specjalne oraz świetnie zagrane role sprawiają, że film nie nudzi nawet na minutę. Wielkie owacje należą się Benedictowi Cumberbatchowi, który genialnie zagrał czarny charakter. Do tego filmu wrócę pewnie jeszcze nie jeden raz, bo po prostu bardzo dobrze się go ogląda. Szkoda tylko, że na następną część trzeba czekać aż do 2016 roku.

Największe zaskoczenie:

- Niepamięć (Oblivion)

Gdy "Oblivion" (nie wiem dlaczego, ale preferuję oryginalny tytuł) trafił do kin, nie otrzymał zbyt dużo pozytywnych recenzji, które zresztą skutecznie powstrzymały mnie przed pójściem na seans premierowy. Na film jednak udałem się kilka tygodni później, na jeden z ostatnich pokazów i opuściłem salę miło zaskoczony. Okazało się, że "Oblivion" to prosty, ale przyjemny kawałek dobrego kina sci-fi z bardzo ciekawą fabułą. Zaskoczył mnie również Tom Cruise, który ostatnimi czasy nie pokazał nam niczego nowego. Akcja filmu osadzona jest w 2077 roku i opowiada losy dwóch ostatnich mieszkańców Ziemi, którzy wykonują na Błękitnej planecie przydzieloną im misje - naprawa dronów i zabezpieczenie niezbędnych surowców. Ludzkość, po długich wojnach z obcymi przeniosła się na Tytan, księżyc Saturna. Pewnego dnia podczas rutynowego patrolu główny bohater natrafia na rozbity statek kosmiczny i za jego sprawą odkrywa szokującą prawdę o losie ludzkości. Oprócz fabuły, wielkim plusem filmu są również efekty specjalne oraz wszystkie detale związane ze scenografią. Futurystyczne wynalazki zaprezentowane w "Oblivionie" powinny spodobać się wszystkim miłośnikom kina sci-fi.

Najbardziej niedoceniony:

- Europa Report

Film obejrzałem zupełnie przez przypadek, a przed seansem nawet nie wiedziałem o jego istnieniu. "Europa Report" opowiada historię wyprawy ludzkości na jeden z satelitów Jowisza, Europę. Kiedy wszystkie badania wskazują, że na odległym księżycu istnieje szansa odnalezienia jednokomórkowych form życia, firma Kosmos wysyła tam najlepszych astronautów z całego świata. Ich zadanie jest proste - potwierdzić szokujące odkrycie i zebrać jak najwięcej nowych informacji. Oczywiście misja ta jest bardzo skomplikowana, gdyż dotarcie na Europę potrwa długie lata, a szóstaka śmiałków będzie musiała w tym czasie zmagać się z przeciwnościami losu. Co więcej, po dotarciu do celu astronauci dokonają jeszcze bardziej niesamowitego odkrycia. Całość opowiedziana jest w formie filmu dokumentalnego. Nagrania z kamer statku kosmicznego i skafandrów przeplatane są wywiadami z organizatorami ekspedycji. Wszystko wygląda bardzo realistycznie a historia jest całkiem wciągająca. W obsadzie, poza świetnym Sharlto Copleyem, nie znajdziemy światowej sławy gwiazd. Mimo wszystko wszyscy dają radę i trzymają dość wysoki poziom. Pod względem technicznym wszystko, od efektów specjalnych po dźwięk, jest bardzo dopracowane. Wnętrze statku kosmicznego, sceny bez grawitacji, wygląd księżyca Jowisza... Po prostu robią wrażenie. Początkowo spodziewałem się niewiele, gdyż produkcja ta była mi zupełnie nieznana, a otrzymałem półtorej godziny interesującej rozrywki.

Największe perełki:

- Kapitan Phillips

"Kapitan Phillips" jest niewątpliwie najbardziej emocjonującym widowiskiem tego roku. Muszę przyznać, że po obejrzeniu trailera przeszedłem obok tej produkcji zupełnie obojętnie, ale po przeczytaniu dużej ilości pozytywnych opinii postanowiłem zapoznać się z najnowszą produkcją z Tomem Hanksem w roli głównej. I rzeczywiście było warto, bo z dramatu, który wydarzył się w 2009 roku na morzu, kiedy to trzech piratów wtargnęło na amerykański statek o nazwie Maersk Alabama, udało się stworzyć niesamowicie wciągający film. Nawet jeśli wiemy jak historia się zakończy jesteśmy ciągle zaskakiwani, a to dzięki świetnemu scenariuszowi z dużą ilością fantastycznych zwrotów akcji. Największym atutem jest tutaj sam Tom Hanks. Mimo, że widzieliśmy już tak wiele twarzy tego aktora, to dalej udaje mu się zaskoczyć widza. Ostatnie sceny z jego udziałem to po prostu istny majstersztyk, który mam nadzieję przyniesie mu Oscara. Jeśli lubicie trzymające w napięciu i emocjonujące kino, to musicie zobaczyć "Kapitana Phillipsa".

- Grawitacja

Dwóch utalentowanych aktorów, jeden wybitny reżyser i przepiękne efekty specjalne. Tyle wystarczyło, by najnowszy film Alfonso Cuarona zachęcił mnie na pójście do kina. “Grawitacja” oferuje widzom niesamowite przeżycie pokazując czym jest człowiek w konfrontacji z samym sobą i wszechświatem. Historia rozpoczyna się niewinnie, ukazując imponującą scenę, podczas której grupa astronautów naprawia stację orbitalną. W trakcie długiego i bogatego w szczegóły ujęcia, dochodzi do wielkiego wypadku – szczątki rosyjskiej stacji kosmicznej uderzają w grupę naukowców. Z katastrofy cało wychodzą tylko Ryan Stone (Sandra Bullock) i Matt Kowalsky (George Clooney), którzy samotnie będą musieli stawić czoła kosmicznej pustce. Oczywiście łatwo nie będzie, bo “Grawitacja” jest opowieścią wielowarstwową. Reżyser nie przestaje utrudniać życia głównym bohaterom rzucając im coraz większe wyzwania. Twórcy idealnie udało się uchwycić przerażającą pustkę, która jest tam, nad nami. Nie udało by się to gdyby nie świetnie dobrani aktorzy, którzy dali tutaj wielki popis swoich umiejętności. Kosmicznej produkcji należy się również uznanie za perfekcyjność pod względem audiowizualnym. Efekty specjalne są istnym dziełem sztuki, zwłaszcza sceny na tle Ziemi. Podobnie ma się ścieżka dźwiękowa, to właśnie dzięki niej ostatnie momenty zyskały na epickości. “Grawitacja” to jeden z kamieni milowych w kinie science-fiction.

- Koneser

"Koneser" to jedna z najbardziej klimatycznych produkcji tego roku. Tym filmem Giuseppe Tornatore, czyli reżyser niezapomnianego "Cinema Paradiso", pokazał, że nie osiadł na laurach i jest jeszcze w stanie oczarować widza swoimi pomysłami i smykałką w tworzeniu głębokich i poruszających filmów. Tornatore tym razem postanowił opowiedzieć nam historię Virgila Oldmana, niezwykle poukładanego człowieka, który na co dzień zajmuje się sprzedażą dzieł sztuki we własnym domu aukcyjnym. Do jego świata ma dostęp bardzo niewiele osób: przyjaciel Billy i konserwator starych mechanizmów Robert. Życie protagonisty zaczyna się zmieniać po poznaniu tajemniczej Claire Ibbetson, która prosi go o wycenienie otrzymanego spadku. Bohater musi zrezygnować dla niej z wielu swoich nawyków, przez co oboje coraz bardziej zbliżają się do siebie. Mimo, że przez część filmu widz spodziewa się, że pod płaszczykiem miłosnej historii kryje coś więcej, scenariusz jest bardzo świeży a intrygująca fabuła fascynuje i trzyma w napięciu do samego końca. Widowisko włoskiego reżysera raz jeszcze skłania do refleksji, a o to w dzisiejszych czasach coraz trudniej. W roli głównej wystąpił znakomity Geoffrey Rush ("Jak zostać królem"), który raz jeszcze zaprezentował na wielkim ekranie nową, znakomitą kreację. "Koneser" to ambitne kino dla wymagającego widza.

To tyle jeśli chodzi o Filmy 2013. Nie udało mi się jeszcze zobaczyć "Wyścigu", "Blue Jasmine", nowych "Igrzysk Śmierci", "Hobbita" i "American Hustle", ale mam nadzieję, że już wkrótce to nadrobię.

A jakie są Wasze ulubione filmy 2013 roku? Na jakich produkcjach najbardziej się zawiedliście? Piszcie!

Zapraszam do śledzenia mojego profilu na Facebooku. Ostatnio coraz częściej wrzucam tam krótkie przemyślenia na różne, aktualne tematy i chętnie poznam Wasze opinie.

Joorg
15 grudnia 2013 - 18:49