Trzy elementy za które od razu pokochasz Bully’ego - Brucevsky - 11 stycznia 2014

Trzy elementy, za które od razu pokochasz Bully’ego

Źródło: ign.com

Grami Rockstar trudno się nie zachwycać, bo to zazwyczaj produkcje dopracowane, dające mnóstwo możliwości i zapewniające wiele godzin zabawy na najwyższym poziomie.  Takie są kolejne odsłony GTA, takie jest Red Dead Redemption i taki jest Bully aka Canis Canem Edit. O tym jak wygląda „Grand Theft Auto w szkole” właśnie zacząłem przekonywać się na własnej skórze. Za mną ledwie kilka godzin zabawy, dopiero skończyłem uczyć się mechaniki, poznałem główne postacie i postawiłem pierwsze kroki w wirtualnym świecie akademii Bullworth. Już teraz mogę jednak wyróżnić trzy elementy, które sprawiają, że w Bullym można się z miejsca zakochać.

Postacie

Tym razem twórcy z Rockstar głównym bohaterem uczynili niepokornego Jamesa „Jimmy’ego” Hopkinsa, który został właśnie oddany do akademii Bullworth przez matkę i ojczyma.  Sprytny i pewny siebie chłopak musi szybko odnaleźć się w nowym środowisku i zacząć budować swoją reputację w szkole, w której działa kilka różnych „subkultur” i nie brakuje ciekawych osobowości. Po raz kolejny Rockstarowi udało się stworzyć interesujących bohaterów. Obdarzonego charyzmą Jimmy’ego łatwo polubić, a z kolei jego głównego przeciwnika, cholernie irytującego Gary’ego Smitha, szybko ma się ochotę wrzucić do kubła na śmieci. Niby żaden z bohaterów na tyle złożonym charakterem, by móc zachwycić Amerykańską Akademię Filmową, ale każdy jest zaprojektowany i zagrany na tyle przekonująco, że śledzi się ich przygody i relacje z przyjemnością. Duża w tym zasługa świetnej gry aktorskiej w wykonaniu m.in. Gerry’ego Rosenthala i Petera Vacka.

Źródło: hotdhwallpaper.net

Tempo zabawy

Szkolne życie nie jest łatwe i przyjemne, zwłaszcza w prestiżowej akademii Bullworth. Tym co wyróżnia Canis Canem Edit na tle wielu innych sandboxów, w tym m.in. serii GTA, jest tempo zabawy. Od pierwszych minut w szkole Jimmy musi bacznie śledzić upływający czas i odpowiednio nim dysponować, by nie zaniedbywać nauki, wykonywać poboczne zadania, które zapewniają dopływ gotówki, a i podejmować się misji, które wpływają na jego sytuację w szkole. Liczba obowiązków sprawia, że w Bullym trzeba działać szybko, planować każdy dzień i „żyć w biegu”. Nauczyciele nie lubią wagarowiczów, a samo omijanie lekcji sprawia też, że główny bohater nie rozwija swoich umiejętności, które przydają się później w misjach. Każda lekcja zabiera jednak sporo czasu, a trzeba też myśleć o sytuacji finansowej i budowaniu respektu w Bullworth. Nieustannie biegając więc po całej placówce, wdajemy się w bójki, wykonujemy rozmaite zadania, zarabiamy pieniądze, włamujemy się do szafek, uczymy się, zbieramy przydatne przedmioty i uciekamy przez dorosłymi, którzy strzegą porządku. W GTA klimat był jednak dużo bardziej „wakacyjny”.

Różnorodne zadania

Dobry sandbox nie może nudzić, a by gracz nie poczuł monotonni twórcy muszą zaoferować mu rozmaite opcje zabawy. W Canis Canem Edit nie brakuje ciekawych zadań, mini-gier i wyzwań, dzięki którym gracz cały czas dobrze się bawi i nie myśli o wyłączaniu konsoli czy komputera. Koledzy i koleżanki zlecają nam dostarczanie różnych przedmiotów lub sprawdzają nasze umiejętności walki bądź ścigania innych. Nauczyciele testują naszą zręczność, koncentrację i wiedzę, zmuszając nas do układania wyrazów z rozrzuconych liter, wklepywania odpowiednich kombinacji przycisków w wyznaczonym czasie czy odkrywania kolejnych fragmentów obrazka. Dołóżmy do tego liczne „prace dorywcze”, których może podjąć się Jimmy, a także walki bokserskie, wyścigi rowerowe, zabawy na strzelnicy w wesołym miasteczku, rozstawione tu i tam automaty z grami czy mecze w zbijaka, a będziemy mieli obraz niesamowitej liczby możliwości. Młody Hopkins ma co robić w Bullworth, a tym samym sporo ciekawego czeka też każdego kierującego nim gracza.

Gralingrad potrzebuje Twoich komentarzy, rad, uwag i opinii! Jeśli masz coś do dodania, z czymś się nie zgadzasz lub chciałbyś napisać kilka słów pochwały to śmiało kieruj swe kroki w stronę komentarzy lub na profil na Facebooku, gdzie oprócz informacji o nowych materiałach znajdziesz też ciekawostki dotyczące sportu, motoryzacji, filmu, anime, muzyki i gier. Zainteresowani mogą też uderzać na anglojęzyczną wersję Gralingradu, gdzie trafiają krótkie teksty na rozmaite tematy. Ostatnio oberwało się tam Frankenweeniemu Tima Burtona, a i trafiła tam zapowiedź meczu Atletico-Barcelona.
Brucevsky
11 stycznia 2014 - 11:18