Burial at Sea pt.2 dłuższy i jeszcze bardziej pokręcony -Sobotnik#2 - Piras - 8 lutego 2014

Burial at Sea pt.2 dłuższy i jeszcze bardziej pokręcony -Sobotnik#2

 Sporo czekałem na jakąkolwiek wieść o kontynuacji dodatku do Bioshock Infinite, Burial at Sea. Poza ogólnym zaznaczeniem, że role się odwrócą i pokierować przyjdzie nam Elizabeth, nic konkretnego wiedzieć nie mogliśmy. W tym tygodniu wszystko się zmieniło i dostarczone informacje wystarczą, by mieć nieco szersze pojęcie o nowym DLC.

Z drugiej strony jednak, względem samej fabuły i rozgrywki konkretów pojawiło się niewiele, co uważam jednak na plus, bowiem jakakolwiek bardziej szczegółowa informacja, czy drobny spoiler w przypadku serii Bioshock, to grzech śmiertelny. To osobista przygoda, serwująca unikatowe emocje i sami musimy ją przeżyć.

Zaczynając jednak pod początku, 2k Games ujawniło ostatnio, że druga część dodatku Burial at Sea, pojawi się 25 marca na tych samych platformach co poprzednio. Europejska premiera nastąpi jednak dzień później, 26 marca tego roku, więc za niecałe 2 miesiące. Niestety to trochę późno, ale dobrze, że przynajmniej wiemy na czym stoimy.

Ken Levine tego samego dnia poinformował na swoim Twitterze, że przejście części drugiej zajmie blisko 5-6 godzin. Informacja na swój sposób zaskakująca, bo to ponad dwa razy więcej, niż pierwotnie. Okres ten  dotyczy oczywiście „spokojnego” przechodzenia gry, zaglądania w co ciekawsze miejsca i nie tylko. Nie mniej jednak, to nadal dostatecznie duża różnica. Jest możliwość, że Levine uległ opinii większości graczy, którzy nie szczędzili słów by skrytykować tak mały czas do przejścia części pierwszej. Trudno się dziwić, 15$ to całkiem sporo i mimo ciekawego i intrygującego scenariusza, można było oczekiwać dłuższej przygody. My, dzięki  wydawcy Cenega, mieliśmy sporo z górki, bowiem edycje premierowe zaopatrzone były w Season Passa odblokowującego wszystkie dodatki za darmochę. Gdyby nie to, raczej nie zapłaciłbym 60zł za krótki, choć konkretny dodatek.

Sam założyciel Irrational Games zawsze podkreślał, że lepiej jest oszczędzić na długości gry, względem bogatej, intrygującej treści, ale doszedł chyba do wniosku, że propagowanie takiego hasła przy okazji kolejnego dodatku, raczej nie zaowocuje dobrą sprzedażą. Burial at Sea będzie więc znacznie dłuższe. I dobrze, bo każdy zakątek odnowionego Rapture to coś, czemu warto się przyjrzeć, a względem fabuły jestem pewny, że się nie zawiodę.

Martwiłem się, że w ten okres czasowy wpakowane zostanie mnóstwo bezcelowych strzelanin, którymi już pod koniec podstawki rzygałem, ale z uwagi na wcielenie się w mniej śmiałą protagonistkę, do takich sytuacji ma nie dojść. Sam charakter rozgrywki ma być bardziej skradankowy i tajemniczy, choć pojawią się ponoć nowe tryby i bronie, przez co sama walka będzie nadal odgrywała znaczną rolę. Jeżeli będzie mniej akcji w stylu Rambo, a więcej taktyki i możliwości, jestem absolutnie „za”. Mam nadzieję, że Elizabeth indywidualnie sprawdzi się równie dobrze, bądź lepiej, niż w towarzystwie Bookera.

To zwieńczenie całej gry. Więcej dodatków nie będzie. Bez względu na wszystko, warto więc poznać finisz. Czy twórcom z Irrational Games uda się zagiąć nas, przyzwyczajonych zaskakującymi, tajemniczymi zakończeniami, graczy? Czy są w stanie po raz kolejny wywołać kilkuminutowy stan zaćmienia po zakończeniu przygody, gdy napisy w melancholijnym tle muzycznym zgrabnie przemieszczają się ku dołowi? Sądzę, że tak. Nie ma w końcu wyboru, to musi skończyć się epicko, w przeciwnym razie będę rozczarowany.

Piras
8 lutego 2014 - 14:00