The Beatles Stereo Box - Unboxing(15). - Bartek Pacuła - 15 lutego 2014

The Beatles Stereo Box - Unboxing(15).

Beatlesi w ciągu 7 lat nagrali 13 płyt studyjnych. Każda z nich co najmniej bardzo dobra, każda z nich ważna w historii rocka, z każdą z nich warto się zapoznać. 9.09.2009 zadanie nam wszystkim znacznie ułatwiono – swoją premierę miały dwa pudła kompilacyjne – Mono Box i Stereo Box. Niedawno zakupiłem sobie ten drugi i chętnie go rozpakowuję. Zapraszam na 15. Odcinek unboxingu, w którym pokazuje i opisuję The Beatles Stereo Box Set!

Płyty tak wielkich i ważnych gwiazd jak Beatlesi zasługują na poważne, prawdziwe, zadbane i dopieszczone wydania. W 2009 roku wyszła cała seria remasterów ich płyt. Na półkach sklepowych pojawiły się więc pojedyncze płyty CD, winyle oraz wspomniane już boksy kompilujące całą pracę Wielkiej czwórki. Boksy takie wyszły trzy – Mono Box, Stereo Box i pudło z wszystkimi winylami. Czym więc różni się pudełko Mono od tego Stereo? Prócz wyglądu(pudełko Mono jest białe i niskie, a Stereo czarne i długie) różnią się zawartością. W pudle Mono dostajemy bowiem wszystkie płyty Beatlesów nagrane w wersji monofonicznej, a w pudle Stereo dostajemy płyty, gdzie dźwięk jest stereofoniczny. Nie wiem kto w dzisiejszych czasach chciałby słuchać wersji mono(szczególnie, że dwa ostatnie albumy Beatlesi nagrali tylko w stereo, więc nie ma ich w edycji białej), a przynajmniej ja sam dużo chętniej spoglądałem w kierunku dłuższego, czarnego bosku. W końcu zakupiłem go, otworzyłem i zobaczyłem jak sytuacja w środku wygląda. A wygląda…

Dwie wieże ułożone ze wszystkich płyt umieszczonych w Stereo Boxie.

…niezwykle fajnie i miło. Ale po kolei. Jak głosi tekturka, która okala pudełko właściwe, po otworzeniu go powinniśmy dostać  13 studyjnych płyt Beatlesów, od Please Please Me aż po Let it Be, płytę Past Masters, zawierającą m.in. wszystkie piosenki, które wyszły tylko na singlach(dawniej była to częsta praktyka), a także mini-film dokumentalny, który króciutko pokazuje kulisy nagrywania każdego z trzynastu albumów. Można się tutaj oczywiście zapytać zawiedzonym głosem czy to już wszystko, ale mnie rozwiązanie to jak najbardziej się podoba – dostajemy bowiem naprawdę potężną zawartość płytową, która w żaden sposób nie jest zaśmiecona przez jakieś niedorzeczne gadżety w postaci plakatów, pocztówek i innych pierdół. Czysta muzyka.

Sgt. Pepper's... od środka.

Po otworzeniu pudełka naszym oczom ukazują się dwie przegródki, w której leżą ustawione dwie wieżyczki złożone, oczywiście, z beatlesowskich płyt. Pudełek mamy łącznie 15, co daje 17 płyt(The Beatles oraz Past Masters to wydawnictwa podwójne) niesamowitej muzyki. To właśnie tutaj leży siła tego pudełka – ogromna(naprawdę OGROMNA) dawka genialnego grania, do którego się wracało, wraca i, co ważne, będzie wracać.

The Beatles(lub też White Album) - warto zaznaczyć, że pomysł z winyla, by napis był wypukły przeniesiono różnież tutaj.

Same albumy zostały wydane naprawdę ładnie – zdecydowano się na okraszenie ich lewej strony paskiem z nazwą grupy i rozpoznawalnym już wszędzie jabłkiem. Każda płyta została wydana w digipacku, który, prócz świetnej oprawy graficznej, skrywa także za każdym razem małą książeczkę zawierającą ciekawe zdjęcia i teksty piosenek. Jedyną rzeczą, której mi zabrakło, to wydanie jakiegoś koncertu Beatlesów. Bądź co bądź, ale te wszystkie płyty(prócz dokumentu) możemy kupić oddzielnie, a taki koncert nie dość, że wzbogaciłby bardzo tę edycję, to byłby naprawdę ciekawym doznaniem muzycznym.

Mini-dokument od przodu...
...i od tyłu.

Na sam koniec warto jeszcze dodać parę słów o jakości samego remasteru. Niestety nie jest on najlepszy. Pomijając już fakt, że materiał wyjściowy nie cieszy się świetną jakością, to płyty te nagrane są naprawdę średnio, a niektóre nawet marnie. Szkoda, że lekko skopano całą linię tych remasterów, gdyż to znacząco odbiera im ich wartość, a także nie pozwala cieszyć się muzyką Beatlesów w stu procentach. Jedyne co daje nadzieję pozwalającą wierzyć w to, że kiedyś doczekamy się porządnego brzmienia Beatlesów to fakt, że przebąkuje się już o nowym, porządniejszym remasterze, który ma powstać z czynnym udziałem żyjących Beatlesów oraz ich producenta George’a Martina. Czas jednak mija nieubłaganie, a panowie młodzi nie są(Martin ma grubo ponad 80 lat).

Pogląd na digipack Abbey Road.
Abbey Road - front.

Co z tego wszystkiego wyjdzie i czy czeka nas kolejna piękna powódź Beatlesów, tym razem dobrze zrobionych dźwiękowo? Zobaczymy. Póki co pozostaje nam cieszyć się tymi świetnie wydanymi średnimi remasterami wybitnej muzyki. 

Wizualizacja Stereo Boxu.

Mój profil na Facebooku: https://www.facebook.com/musictothepeoplemagazine

Poprzednie unboxingi:

Jak wydawana jest muzyka klasyczna?: https://gameplay.pl/news.asp?ID=82953

Daft PunkRandom Access Memories Deluxe Box Set: https://gameplay.pl/news.asp?ID=82676

Płyty Platinum SHM-CD: https://gameplay.pl/news.asp?ID=82402

Bartek Pacuła
15 lutego 2014 - 00:00