Bezpieczny i czysty komputer gracza: Avast - siwy - 18 lutego 2014

Bezpieczny i czysty komputer gracza: Avast

Każdy kto w choćby najmniejszym stopniu miał styczność z komputerem kojarzy markę Avast. Ten Czeski producent oprogramowania osiągnął na Polskim rynku niewątpliwy sukces. Od lat dostarcza programy antywirusowe, które goszczą na wielu komputerach i ochraniają je przed złośliwymi rzeczami. Z oczywistych względów największą popularnością cieszy się darmowa wersja programu Avast. Jednak pojawiają się często głosy jakoby był to słaby antywirus, który przepuszcza mnóstwo infekcji, spowalnia system i ogólnie jest do niczego... To wszystko nieprawda. Postaram się udowodnić, że Avast to dobry program, a negatywne opinie o nim są przesadzone.


Zacznijmy od tego skąd się wzięły niepochlebne opinie. Mimo, że czasy się zmieniały to Avast zawsze obrywa za to samo. Jego użytkownicy dokonują błędnych założeń. Jednym z takich założeń jest całkowite zaufanie programowi i traktowanie go jako stuprocentową tarczę przeciw wszystkim zagrożeniom. A prawda przedstawia się tak, że antywirus to jeden z równorzędnych filarów bezpieczeństwa w systemie. I dopiero zadbanie o wszystkie filary pozwala skutecznie i kompleksowo ochraniać nasz system.

Odrobina historii: Tak prezentował się interfejs Avast 4.X. Widać bardzo dużą inspiracje jakimś innym programem... Do odtwarzani plików multimedialnych?!


Drugim błędem w myśleniu przeciwników Avasta jest porównywanie jego wersji darmowej do płatnych wersji od innych producentów. Nie odkryje Ameryki jeśli wspomnę, że jeśli mamy produkt płatny i jego darmowy zamiennik to w większości przypadków wersja płatna będzie dużo lepsza. Oczywiście Avast posiada w swojej ofercie płatne produkty i mogą one śmiało konkurować z innymi.

A tak wyglądał Avast w wersji 7. Właściwie taki widok dostaliśmy już w wersji 5, a kolejne go już tylko lekko poprawiały. Muszę przyznać, że to był bardzo ładny interfejs. Ale do czasu...


Zataczając koło i wracając do darmowego Avasta: On w porównaniu z innymi darmowymi programami zdecydowanie wygrywa. I wydanie na ten rok po raz kolejny to potwierdziło. W pomarańczowym „A” mamy kilka fajnych pomysłów typu czyszczenie przeglądarki czy powiadomienia o aktualizacji oprogramowania, a od 2014 roku znowu powrócił lekki, zgrabny interfejs.

Do czasu wydania wersji ósmej... Głupia kafelkowa moda dopadła nawet Avasta... Ale tragedii nie było.


Jest też druga strona medalu, powiadomienia o aktualizacji programów są bardzo dobrym pomysłem, jednak wykonanie trochę kuleję. Generalnie chodzi o to, że program daję nam znać o tym aby uaktualnić oprogramowanie mające wpływ na bezpieczeństwo systemu (czyli przeglądarki, wtyczki, dodatki czy klienci poczty). Niby fajnie, ale najbardziej boli mnie to, że Avast do pobrania tych rzeczy odsyła nas na stronę http://download.cnet.com/. A taki stan rzeczy powoduje, że przeciętny użytkownik jest narażony na złośliwe programy dołączane do instalatorów. Oraz jest możliwość, że nie zawsze trafimy na polską wersję językową programu czy jakiejś wtyczki. Avast czasem lubi też nam zwrócić delikatnie uwagę w stylu „ej słuchaj stary, może byś kupił płatną wersje? Co Ty na to?”.

Tadam. :D Oto wersja 9.


Więc jakieś wady tam ma, jakieś małe haczyki są. Ogólnie i całościowo rzecz biorąc i tak jest najlepszym możliwym wyborem jeśli chodzi o darmowe oprogramowanie zabezpieczające. Celowo pomijam kwestie wykrywalności i skuteczności obrony. Ponieważ jak wspominałem na początku program antywirusowy to nie wszystko.

Pomysłowy moduł aktualizacji oprogramowania. Idealny... Prawie.


W sprawie skuteczności silnika programu Avast pozwolę sobie jedynie nadmienić, że korzysta z niego między innymi Gdata – jeden z najlepszych płatnych programów ochronnych (jest to jeden z dwóch silników używanych przez program).

A tu z kolei niezwykle przydatny moduł czyszczenia przeglądarek.


W naszym systemie musimy zadbać także o inne rzeczy. I po raz kolejny będę się powtarzał, ale aby nasz komputer był całkowicie bezpieczny ważne są:

  • Aktualizacje systemu (Windows Update + Service Packi)
  • Aktualizacje innych produktów Microsoftu (silverlight, Internet Explorer – nawet jeśli nie korzystamy)
  • Aktualizacje wtyczek (Java, Flash)
  • Aktualizacje programów (przeglądarki, komunikatory, klienci poczty)
  • OCZYWISTA OCZYWISTOŚĆ: aktualizacje programu antywirusowego (silnik + baza).

Dodatkowo możemy wyposażyć się w skaner na żądanie i co jakiś czas samemu uruchamiać proces sprawdzenia naszego systemu. Najlepszym takim programem jest Malwarebytes Antimalware.


Przy instalacji Malwarebytes Anitmalware warto na końcu odznaczyć uruchomienie próbnej wersji PRO, która daję ochronę w czasie rzeczywistym.

Ostatni etap instalacji programu Malwarebytes Anti-Malware



Do naszego systemu możemy także zaprosić program Unchecky [KLIK] [KLIK].Te małe sprytne narzędzie chroni nas przed różnego rodzaju paskami narzędzi i innym śmieciami, które próbuje nam się wcisnąć na każdym kroku. Przy zabezpieczaniu naszego systemu należy też używać głowy i zdrowego rozsądku, wtedy nawet pierwszy lepszy antywirus będzie wystarczający, a Avast to już na pewno spełni swoją rolę.

Nudy dla nerdów... Ale fajnie, spoko, że takie coś jest.


Wiem, że moja argumentacja dla wielu może brzmieć trochę w ten sposób: Avast jest lepszy od innych bo tak. Nie przytoczyłem także żadnego testu ani innego merytorycznego porównania różnych produktów (bo dzisiaj ciężko o takie). Więc cały tekst jest w stylu „moim zdaniem”. Wszystkie moje stwierdzenia i teorię opieram na swoich doświadczeniach. I jak widać idą one w parze z opiniami milionów zadowolonych użytkowników Avasta.

siwy
18 lutego 2014 - 20:16