Spotkanie z ojcem robotyki - Isaac Asimov - badWolf - 28 lutego 2014

Spotkanie z ojcem robotyki - Isaac Asimov

Coraz częściej słyszymy o robotach budowanych w nowoczesnych labolatoriach, wysyłamy łaziki w celu zbania innych planet i  sięgamy w kierunku gwiazd myśląc jakby się wyrwać z Ziemii. Zastanawiamy się jak skończymy przy takim tempie przyrostu naturalnego i czy postęp technologiczny jest dla nas korzystny. Nie są to myśli dręczące ludzkość od dziś. Przedstawiam wam pisarza oraz cykl jego utworów które pomogą wam w marzeniach o przyszłości ludzkości.

Wykorzystano element okładki "Ja, robot" - Rebis Dom Wydawniczy

Isaac Asimov uważany za mistrza gatunku fantastyki naukowej wśród dzisiejszego natłoku literatury gdzieś się zgubił. Już za swojego życia postrzegany był jako doskonały twórca, a jego najsłynniejszy cykl „Fudacja” znany jest na całym świecie.Ale nie akurat o tym chciałem opowiedzieć. Moja miłość do książek została rozbudzona pod koniec podstawówki, kiedy to w swoje ręce dostałem „Pozytonowego Detektywa”. Na początku tak jak każdy dzieciak podszedłem do tego sceptycznie, zwłaszcza kiedy okazało się, że wydanie wyszło spod druku w roku, kiedy się urodziłem. Tym bardziej dobił mnie fakt, iżtwórca skończył dzieło w 1954 roku. Co on mógł wiedzieć o nowoczesnych technologiach w czasach, kiedy nie było nawet „prawdziwych” komputerów – to była moja druga myśl. Aleczego człowiek nie robi kiedy jego Athlon 1.7 GHz przeszedł właśnie kryzys i nie nadaje się do użytku. Jakoś trzeba było uniknąć nauki. I to co się potem stało przeszło wszelkie oczekiwania. Świat w którym od razu nasuwają nam się na usta pytania: Czy tak będzie wyglądała przyszłość rasy ludzkiej? Jaki wpływ na nasze życie ma robotyka? Czy postęp technologiczny doprowadzi nas do upadku? Każdy kto myśli czasami o przyszłości i zastanawia się do czego dążymy, znajdzie od razu powód do zadumy. Wizjonerskie podejście wraz z mijającymi latami nie zestarzało się ani trochę. A to nie tylko sci-fi, ale też kawał porządnego kryminału. Owszem zależnie od części zadowoli nas mniej lub bardziej, ale to już kwestia czy ktoś jest zaciętym czytaczem tego gatunku czy też nie. Chciałbym w kilku słowach opowiedziećwam o świecie przedstawionym w całym cyklu i zdradzić rąbek fabuły.Początkowo chciałem zrecenzować obszernie każdą cześć, ale pojawiłoby się za dużo spoilerów, anie odbiorę nikomu przyjemności odkrywania sekretów morderstw. Oczywiście przeczytanie opisu każdej książki zdradza trochę z fabuły poprzednich, dlatego jeżeli się dość szybko zainteresujecie, to porzućcie ten tekst na zdaniu, które was zachęciło do przeczytania książki i resztę możecie doczytywać po skończeniu każdej kolejnej pozycji.

Pozytonowy Detektyw

http://www.encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=Pozytronowy_detektyw


Ludzkość w dalekiej przyszłości zmieniła się nie do poznania. I nie chodzi tu o cechy fizyczne, ale o sposób życia. Zamknęli się pod wielkimi kopułami, odcinając się całkowicie od życia w naturalnym środowisku. W każdym takim mieście żyje kilkumilionowa populacja w której nie istnieje pojęcie pieniądza. Ze względu na to dostajemy to na co zasługujemy na podstawie statusu społecznego i dokładnie wykonywanej pracy. Jednak coraz więcej prac wykonują roboty. To one pracują na farmach hodując drożdże którymi każdy jest karmiony, robią za kurierów czy sklepikarzy. Społeczeństwu się to nie podoba przez co dochodzi do rozbojów czy lekceważącego traktowania. Chociażroboty obowiązują trzy prawa zapisane w ich pozytonowych mózgach:

  • Robot nie może skrzywdzić człowieka, ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy.
  • Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba że stoją one w sprzeczności z Pierwszym Prawem.
  • Robot musi chronić sam siebie, jeśli tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem.

Przemieszczanie po mieście odbywa się za pomocą ruchomych chodników, a pomiędzy metropoliami – zamkniętymi samolotami. Cofając się trochę w przeszłość dowiemy się, iż ziemianie rozprzestrzenili się na galaktykę. Nie poszło to jednak całkiem po ich myśli. Zasiedlili kilkadziesiąt nowych planet, a te się od nich odcięły. Zastosowały kontrolę urodzeń oraz postawiły na wysoki standard życia. To na nich następował postęp nowoczesnych technologii, gdy my zamykaliśmy się w coraz to bardziej skupionych obszarach. Zostali nazwani przestrzeniowcami. Na ziemi mają swoją siedzibę zwaną
„Kosmopolem” i to właśnie tam dochodzi do morderstwa. Do sprawy zostaję wyznaczony nasz główny bohater, detektyw Elijah Baley. Lecz jako że nikt nie chce podpaść potężnym przestrzeniowcom, szef policji zgadza się aby do sprawy został włączony ich przedstawiciel. Jest to na tyle dziwne, ponieważ mieszkańcy światów pozaziemskim nie wychodzą ze swojego budynku, a każdy kto dostaje pozwolenie na wejście tam musi zostać odkażony, a nawet oddychać przez filtr. I tak poznajemy naszego drugiego bohatera którym jest R. Daneel Olivaw. Dobrze myślicie, R. oznacza iż jest to robot. Jedyny w swoim rodzaju. Bez wiedzy nie można powiedzieć że jest to tylko humanoid. I choć poddany jest 3 prawom zachowuje się nietuzinkowo, a jego osobowość rozpali w nas chęć do poznania jego sztucznego mózgu. I tak oto człowiek z robotem ruszają rozwikłać zagadkę która ma drugie dno, ponieważ przestrzeniowcy nie są do końca szczerzy i to właśnie od tej sprawy zależy przyszłość rasy ludzkiej.

Nagie Słońce

http://www.encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=Nagie_s%C5%82o%C5%84ce


Po pierwszej części spodziewałem się przeniesienia na inną planetę, osadzenia wśród innych bohaterów czy nie wiadomo jakich cudów. W końcu to cykl roboty, więc akcja ma się kręcić wokół nich. A na ziemi interes z nimi nie rozwija się tak prężnie. Ale jakże zaskakujące było, gdy od pierwszych stron ukazuje się nam nasz uwielbiany detektyw ElijahBaley. Po rozwiązanej poprzedniej sprawy, wyniesieniu się przestrzeniowców z ziemi i zasłużonym awansie myśli, że od teraz będzie wiódł już spokojne życie. Nic bardziej mylnego. Z pozoru zwykła sprawa: embriolog zostaje zamordowany, nie odnaleziono narzędzia zbrodni, ale jedyną osobą która mogła to zrobić jest jego żona. Nic tylko przesłuchać ją i zamknąć sprawę. Jak grom z jasnego nieba uderza wiadomość, że dzieje się to na odległej planecie zwanej Solarią gdzie zwyczaje kulturowe są specyficzne nawet jak na przestrzeniowców. Ziemia nie może się narazić silniejszym „sąsiadom”, więc musi dostosować się do żądań i wysłać tam swojego detektywa. Ale czy osoba która żyła cały czas w zamknięciu poradzi sobie z otwartą przestrzenią? Przecież na samą myśl o słońcu i świeżym powietrzu dostaje mdłości. Czy da radę prowadzić śledztwo, gdy jest naciskany od samego początku na jak najszybsze potwierdzenie przypuszczeń obcych rządów? To nie koniec zawiłości gdyż na Sollari ludzie nie spotykają się prawie ze sobą. Porozumiewają się przez holograficzne rozmowy, a wszystko za nich robią roboty. Miliony robotów. Czy w tak odmiennych warunkach psychika zwykłego człowieka sobie poradzi? Jasne że tak zwłaszcza, iż znów do pomocy zostaję przydzielony przyjaciel R. DaneelOliwav. Całkowicie kontrastowy świat w stosunku do pierwszej części oraz postawienie dużej ilościodczuć wewnętrznych umila nam czytanie każdej strony. Kontakt z kobietą która zmienia spojrzenia Elijaha na wszystko i która staję się też usilnym powodem rozwiązania sprawy jest miłym kąskiem dla fanów romansu. Czy z pozoru łatwa zagadka ma drugie dno? A gdyby było mało, na barkach naszego bohatera spoczywa jeszcze ciężar tajnej misji zleconej przez ziemski rząd.

Roboty z Planety Świtu

http://www.publio.pl/isaac-asimov,a27558.html

Życie naszego detektywa zmieniło się nieodpoznania. Cieszy się przywilejami na ziemi, ale przygotowuje też grupę ludzi którzy z powrotem chcieliby ruszyć na podbój gwiazd. Z nieuznającego nic poza solidnym stoicyzmem stalowej metropolii, narodził się człowiek z marzeniami o zdobyciu kawałka nowej ziemi dla swoich pobratymców. Zauważył on iż rasa ludzka dąży do wymarcia czy to na pozaziemskich światach czy to na jego ojczystej planecie. Jest on wspierany przez bardzo ważnego przedstawiciela rządu, planety najbardziej liczącej się w całym kosmosie – Aurorze. Nie podoba się to jednak wszystkim, zwłaszcza przestrzeniowcom którzy nie chcą dopuścić „dzikusów” do ponownego rozprzestrzeniania się na cały kosmos.Pragną oni aby to roboty zasiedlały nowe światy i przystosowywały na kształt tego co już znane.  I tak oto nasz bohater zostaje wezwany do sprawy  nietypowej, bo pierwszy raz zostaje „zamordowany” nie człowiek a robot. Tak, zostaję zamordowany, gdyż jest to taki sam wyjątkowy robot, jak nasz przyjaciel Daneel. Humanoidalny i wyjątkowy. Akcja rozgrywa się znów na innej planecie, ale nie przypomina ona żadnego miejsca w którym już urzędowaliśmy. Są nowe zwyczaje, jednak nie możemy czuć się osamotnieni, gdyż towarzyszą nam postacie znane z poprzednich części.  Kobieta z którą wszyscy myślą że nasz bohater miał romans, humanoidalny detektyw oraz profesor znany z poprzednich części. Czy śmierć robota miała jakieś drugie dno? Czy ktoś chce zaszkodzić człowiekowi, który wspiera naszego detektywa w dążeniach do podboju kosmosu? Byłby to część jak każda inna gdyby w rolę nie wchodziły spiski dużo bardziej pokrętne niż wcześniej.Wątek psychologiczno-socjalny został przeniesiony na pierwszy plan, a sama zagadka kryminalna jest dziełem sztuki. Oprócz nowych postaci spotykamy też bardzo ciekawego robota, który choć jest starszej generacji kryje mroczną tajemnicę.

Roboty i Imperium

http://www.publio.pl/isaac-asimov,a27558.html


Podchodząc do tej pozycjinie byłem przygotowany na to, że minęło sto lat od śmierci ElijahaBaley’a. Ten fakt potrafi dobić, gdyż zżyliśmy się z nim w poprzednich częściach. Ale jego największe marzenia spełniają się powoli. Dzięki przyjaznej polityce przyjaciela z Aurory, ludzie mają wolną drogę do podboju kosmosu. Lecz chociaż przestrzeniowcy żyją dużo dłużej, niż zwykli ludzie on też umiera, a stanowisko przejmuje główny przeciwnik tej idei. Gdy na opuszczonej już dawnoSolarii loduje statek kupiecki w celu jej zbadania i już go więcej nie opuszcza z powodu zniszczenia, galaktyka staje na krawędzi konfliktu. Sytuację może uratować dawna ukochana Baleya (zarazem byłą mieszkanką Solarii) wraz ze swoim niezwykłym robotem Giskardem oraz naszym humanoidem Daneelem. Gdybyśmy odczuwali zbyt dużą pustką po byłym bohaterze to załata ją ta sama krew. Na opustoszałą planetę wyrusza załoga wraz z naszymi bohaterami  oraz potomkiem detektywa.  Jest to zwieńczenie całej serii, które idealnie spełnia swoją rolę. Daje też wstęp do następnego cyklu jakim jest „Fundacja”, gdyż Asimov stworzył to wszystko w spójnym uniwersum umiejscowionym po prostu w różnych okresach czasu. Co jest innowacyjne? W tej części największy nacisk jest postawiony na myślenie samych naszych dwóch robotów i to one odegrają największą rolę w powstaniu wielkiego Galaktycznego Imperium. Jeżeli chcecie się dowiedzieć jakim cudem robot może zabić całą ludzkość i nie spalić swego pozytonowego mózgu na samą myśl o tym, jest to doskonała pozycja dla was.


Każdą pozycję z cyklu następująca po sobie opisywałem coraz skąpiej gdyż ciężko nie wyjawić jakichkolwiek pikantnych szczegółów mówiąc o fabule, musiałbym siedzieć parę dni aby przedstawić to świetne uniwersum. Poza tym mam nadzieję że ktokolwiek, kto nie miał styczności z tymi książkami po pierwszym opisie pójdzie ją wypożyczyć i nie będzie potrzebował dalszych zachęt. Postaram się przeszukiwać biblioteki, czytać coraz to większą ilość pozycji aby móc wybrać dla was te książki które naprawdę są godne polecenia. Tak jak tutaj, polecam niezmiernie i całemu cyklowi daję mocne 8 na 10.


Tekst jest wyrażeniem subiektywnej opinii autora. Nie twierdzi on że ma rację, a nawet czy piszę z sensem, ale stara się podzielić własnymi doświadczeniami. Jeżeli nie zgadzacie się chociażby z jednym zdaniem lub zauważacie że gubi sens wypowiedzi dajcie znać w komentarzach. Krytyka jeszcze nikogo nie zabiła, a jeżeli nawet to ma własny spawn point.

badWolf
28 lutego 2014 - 18:17