Rasgulowe premiery miesiąca - marzec 2014 - Rasgul - 3 marca 2014

Rasgulowe premiery miesiąca - marzec 2014

Marzec to piękny miesiąc. Chociaż pogoda bywa różna, bo raz potrafi popadać, a innym razem wyjść piękne słońce, przypominające nam o zbliżającym się lecie. W końcu to właśnie teraz cała natura będzie powstawać z umarłych. Podobnie zresztą jak branża gier wideo. Luty pomimo wielkich oczekiwań jakie w nim pokładałem, strasznie mnie zawiódł. Największe hity okazały się tylko dobrymi średniakami. Nic więcej, a szkoda. Były to w końcu kolejne odsłony tak wielkich marek jak Castlevania, Final Fantasy czy Thief i po takich legendach powinno spodziewać się równie wysokiej jakości. Liczę na to, że wypatrywane przeze mnie produkcje marca, nie okażą się klapą.

źródło: projektkonsola.pl

Ciężko teraz przychodzi mi ufać developerom, którzy potrafią skopać nawet największe pewniaki, a potem jeszcze radośnie donosić światu, iż w ich studiu właśnie powstaje arcydzieło. Jak kłamać to po całości. Oby marzec nie powtórzył „sukcesów”, jakimi mógł się pochwalić luty. W tym miesiącu wychodzi jeden tytuł, w który wierzę najbardziej, choćby zawalił się świat. Wiem, że jego twórcy mnie nie zawiodą i wierzę im niezmiernie. Mowa tu oczywiście o…

Dark Souls II

źródło: incgamers.com

Szczerze muszę się przyznać, że wiem o tej grze niewiele. I w sumie tyle mi starczy. Doszukiwanie się jakichś dodatkowych informacji, mogłoby tylko popsuć mi frajdę z rozgrywki. Mógłbym dowiedzieć się o rzeczach, które wolę odkryć samemu, dlatego nie staram się nawet ryzykować. Grałem w udostępnioną na kilka godzin wersję beta jakiś czas temu. W zupełności mi to wystarczyło, żeby zostać zauroczonym. [Moje wrażenia oczywiście spisałem, o tutaj, także odsyłam.] Czuć pewien progres w stosunku do poprzedniczki, choć zabraknie stanowczych zmian, całkowicie zmieniających rozgrywkę. Tytuł ten kierowany jest głównie do miłośników serii. Chociaż Dark Souls II jest troszkę bardziej przystępniejszy dla nowicjuszy, to nadal ludzie, którzy odbili się od poprzedniczek, nie znajdą tu nic dla siebie. I dobrze. Dalej będzie cholernie trudno, do eksploracji zostanie oddane nam jeszcze więcej terenu, gdzie będą chowali się nowi i jeszcze groźniejsi przeciwnicy. Tyle wystarczy mi wiedzieć, a o reszcie przekonam się już 14 marca.

Titanfall

źródło: gram.pl

W betę Titanfalla również miałem okazję grać i mniej więcej wiem czego się po nim spodziewać. Ci, którzy czytali moje poprzednie wpisy wiedzą, że jestem graczem preferującym rozgrywkę wieloosobową w Call of Duty. I chociaż nowa produkcja Respawn Entertainment to coś nieco innego, to jednak ciężko uciec jej od porównań do oczka w głowie Activision. Tytuł w końcu jest kierowany do podobnej publiki. Tej lubującej się w krótkich meczach na małych mapach, wypełnionych po brzegi dynamiczną zabawą. Titanfall wydaje się być takim Quake czy Unreal Tournament, przeniesionym na współczesne standardy, z mechami pojawiającymi się gdzieś tam w tle i mechaniką strzelania podobną do tej z CoDa. Na papierze brzmi to jak jakiś posklejany z kawałków nie wiadomo czego Frankenstein, a w praktyce po prostu świetnie ze sobą działa. Jeżeli twórcy do premiery zapewnią więcej zróżnicowanej zawartości (dużo zróżnicowanych map i trybów rozgrywki), to już teraz zostałem kupiony.

Metal Gear Solid V: Ground Zeroes

źródło: wegotthiscovered.com

Troszkę to głupio zabrzmi, kiedy napiszę, że czekam na płatne demo gry. Ale za to jakiej gry! To Metal Gear Solid! Warto zapoznać się z kolejnym epizodem opowieści Hideo Kojimy o Wężykach. Chociaż jest to dopiero prolog do faktycznego produktu – Phantom Pain, to wręcz trzeba będzie sprawdzić przedsmak ewolucji marki pod względem technicznym. Wreszcie nie będziemy ograniczeni do małych korytarzy, a zostaną oddane nam wielkie, otwarte połacie terenu. Duży nacisk kładzie się tutaj na nieliniowość i różnorakie metody infiltracji. Jak dla mnie bomba. O reszcie jak na razie wiadomo mi jest niewiele i dobrze. Metal Gear Solid V w pełnej krasie chcę sprawdzić samemu. Wierzę, że mogę spodziewać się tego samego wysokiego poziomu, co po całej serii. Skradaniu się na koniu „Nagim Wężem”, nadchodzę!

Gry, które będę obserwował

South Park: The Stick of Truth – nie jestem wielkim fanem South Parku, ale podoba mi się koncepcja gry. Przepełniona jest ona specyficznym humorem, a oprawa graficzna sprawia, że czujemy się jakbyśmy byli w kreskówce. W dodatku gameplay wygląda naprawdę solidnie. Sprawdzę oceny branży po premierze i może wtedy się zastanowię nad zakupem.

Yaiba: Ninja Gaiden Z – po średniawej trójce przychodzi pora na spin-off. Są zombie, są wojownicy ninja, jest dużo siekania, czarny humor oraz żywcem wyjęta z komiksów oprawa graficzna. Mam jednak co do niej pewne wątpliwości, które powinny się rozwiać po premierze.

inFamous: Second Son – potężny as w rękawie Sony. Zawsze lubiłem serię inFamous i jedyne, co w sumie ogranicza mnie przed dostaniem tejże produkcji to brak PS4. Dlatego tylko będę obserwował jej poczynania.

Diablo III: Reaper of Souls – do zakupu trzeciego Diablo przymierzam się od dawna. Premiera dodatku może być dobrym pretekstem do nabycia podstawki. Cały czas jednak zastanawiam się czy nie wziąć za to StarCrafta II. Trudny dylemat.

Jak widzicie marzec wypełniony jest po brzegi premierami i każdy znajdzie w tym miesiącu coś dla siebie. Oby tylko wszystko zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a gry były godne naszych pieniędzy. A Wy na jakie produkcje czekacie w tym miesiącu? Kupicie któreś z wymienionych przeze mnie? Może pominąłem jakąś produkcję, którą według Was warto ograć? Piszcie śmiało w komentarzach! Zapraszam do dyskusji, nie zawsze na temat!


Zachęcam do odwiedzania mojego fanpage na facebooku oraz ćwierkacza. Znajdziecie tam sporo różnych przemyśleń, głupot i dowiecie się co słychać u Rasgula. Pozdrawiam!

Rasgul
3 marca 2014 - 00:37