F1 - po wyścigu # 2014 Formula 1 Rolex Australian Grand Prix - barth89 - 16 marca 2014

F1 - po wyścigu # 2014 Formula 1 Rolex Australian Grand Prix

Do teraz nie mogę pukładać sobie w głowie tego wszystkiego, co zobaczyliśmy na pierwszym w sezonie 2014 wyścigu na torze Albert Park w Melbourne. Ricciardo i Magnussen na podium, Vettela problemy z bolidem, McLareny w formie, zagubiony Raikkonen, dyskwalifikacja drugiego zawodnika Red Bulla, piski opon są głośniejsze od ryku silników... Czy to na pewno Formuła 1?

Po sobotnich kwalifikacjach w pierwszej linii na starcie wyścigu o Grand Prix Australii ustawił się Lewis Hamilton, obok niego Daniel Ricciardo, z tyłu Nico Rosberg i Kevin Magnussen. Już podczas okrążenia rozgrzewkowego bolidu udowodniły, że nie raz dadzą o sobie podczas wyścigu znać, bowiem najpierw posłuszeństwa odmówiła Marussia Maxa Chiltona, a chwilę później takie same problemy dotknęły bolidu, w efekcie czego zawodnicy musieli pokonać dwa okrążenia rozgrzewkowe, a z alei serwisowej, poza Grosjeanem, starrowały jeszcze dwie Marussie.

Gdy wszystkie światła startowe zgasły, jakby z procy wystrzelił Nico Rosberg, który bez najmniejszych problemów wyprzedził drugiego kierowcę Red Bulla oraz swojego zespołowego kolegę. Do kolizji doszło już na pierwszym zakręcie, a wszystkiemu wynien był startujący po raz pierwszy po rocznej przerwie Kobayashi (pamiętacie, jak w zapowiedzi sezonu nazwałem go "Kobacrashi"?) w swoim Caterhamie, który wprost staranował hamującego Felipe Massę. Po wyścigu okazało się jednak, że w bolidzie Japończyka awarii uległ układ hamulcowy, w efekcie czego Kamui nie otrzymał od sędziów żadnej kary, a skończyło się tylko na przeprosinach skierowanych do Brazylijczyka oraz Caterhama. Po czwartym okrążeniu z wyścigu wycofał się Lewis Hamilton (awaria jednostki napędowej), a jedno kółko później podobny los spotkał Sebastiana Vettela.

Okrążenie numer 10 - prowadzi Rosberg przed Ricciardo i Magnussenem. Świetnie jadący Valtteri Bottas pocałował jednak bandę i stracił tylne lewe koło. Na torze pojawił się safety car (co złośliwsi śmiali się, że do F1 wróciły na chwilę silniki V8), który zniwelował przewagę kierowcy Mercedesa nad resztą stawki. Na półmetku rywalizacji z wyścigu musiał wycofać się nowy zawodnik Caterhama, a kilka okrążeń później także Pastor Maldonado pożegnał się z Melbourne. Na okrążeniu 45. odpadł kolejny zawodnik Lotusa - Romain Grosjean. Fatalny weekend Lotusa.

W Grand Prix Australii pierwszy metę przekroczył Nico Rosberg, za nim uśmiechnięty od ucha do ucha Daniel Ricciardo (wiemy jednak, że Australijczyk został zdyskwalifikowany za przekroczenie limitu spalania paliwa - Red Bull prostest, ale oficjalnie to dwa McLareny znalazły się na podium!), a na najniższym stopniu podium zobaczyliśmy debiutującego Kevina Magnussena. Szok? To nie wszystko - Kimi Raikkonen przez cały wyścig walczył z bolidem, Alonso zajął zaklepane przez siebie od zeszłego sezonu piąte miejsce, a najwięcej emocji dostarczyli nam najmłodsi kierowcy. Świetnie spisał się Valtteri Bottas (Fin zajął szóste miejsce, pomimo problemów związanych z utratą koła), Daniil Kvyat zamknął punktowaną dziesiątkę i jak równy z równym ścigał się ze starymi wyjadaczami, a Magnussen udowodnił, że debiutant może stanąć na podium.

Do mety dojechało zaledwie czternastu zawodników, ale biorąc pod uwagę rewolucyjne zmiany i tak wydaje mi się, że to całkiem dobry wynik. Wszystko wskazuje jednak na to, że przez kolejne Grand Prix będziemy mieli do czynienia ze sporą awaryjnością bolidów, a sami inżynierowie będą próbowali temu zaradzić. Do tego czasu nie ma teamów lepszych i gorszych - forma zawodników i ich bolidów to czysta loteria. Czeka nas fascynujący sezon! Szkoda tylko, że w F1 pojawiły się niesłyszalne wsześniej dźwięki (piski opon i gwizdki sędziów) - V6 to jednak zupełnie inny silnik...

A jak wam podobał się pierwszy wyścig w sezonie 2014?

<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>

barth89
16 marca 2014 - 13:27