Oculus Rift z soczewkami dla introwertyków i pesymistów - Lynx - 31 marca 2014

Oculus Rift z soczewkami dla introwertyków i pesymistów

Źródło grafik użytych w tym tekście: www.ovgnews.com

Facebook nie zwalnia! Po ogłoszeniu zakupu Oculus Rifta za dwa miliardy dolarów, przyszła pora na kolejny krok. Mark Zuckerberg znany jest ze swojego zatroskania o każdego użytkownika swojego złotego jaja, dlatego zaproponował innowacyjną ideę, która może okazać się socjologicznym kamieniem milowym. Są to specjalne soczewki wzorowane na koncepcji różowych okularów. Tak! Po ich założeniu, wirtualny świat dla introwertyków, pesymistów i strudzonych dniem stanie się lepszy i weselszy! Technologia ma być głównym motorem napędowym we wprowadzaniu Facebooka na jeszcze wyższy poziom!

Mark Zuckerberg szaleje. Najpierw WhatsApp, teraz Oculus Rift i to w bardzo krótkim czasie. Kupno tego pierwszego programu można było przewidywać. Miał on dużo zwolenników, którzy zamiast sięgać po oficjalną aplikację Facebooka, wybierali właśnie ten produkt. Natomiast kupno Oculus Rifta jest swego rodzaju zaskoczeniem. Jest to pierwsza sytuacja, kiedy Mark Zuckerberg decyduje się na zakup sprzętu. Czy w jego głowie narodził się pomysł prawdziwej wirtualnej rzeczywistości, gdzie każdy użytkownik portalu może wybrać się na wirtualny spacer i spotkać swojego przyjaciela, który również stwierdził, że taka forma spędzenia wolnego czasu będzie lepsza niżeli wyjście na pole? Może tak, ale nie chcę wróżyć z fusów i bawić się w domorosłego analityka rynku. Jedno jest pewne. Jeśli Mark Zuckerberg wydał taką gotówkę, to widzi w tej technologii wartość dodaną dla swojego portalu.

Po ogłoszeniu zakupu w internecie rozgorzała dyskusja. Jedni krzyczą, drudzy wieszczą, trzeci grożą. Czy słusznie? Moim zdaniem nie, bo wszelkie zarzuty opierają się na domysłach. Robią to, bo po prostu mogą. To prawda, że społeczność wsparła projekt bardzo chojnie, ale koniec końców dostała również to, co zostało im obiecane. Koszulki czy wczesne wersje deweloperskie trafiły w ręce osób, które postanowiły wesprzeć to przedsięwzięcie. Obiecano im również, że urządzenie na rynek trafi i... Prędzej czy później trafi. Więc w czym problem? Że nie zapytano społeczności czy Oculus Rift może zostać łaskawie sprzedany Zuckerbergowi? Czy społeczność wzięłaby odpowiedzialność za swoją decyzję? Prawdopodobnie nie. To po co tyle krzyku? Jak nie Oculus Rift, to rynek nasyci inne urządzenie od Sony czy Valve. Rynek nie lubi luk. Pustka wypełni się sama, jeśli będzie tylko zapotrzebowanie na tego typu technologię, a ono już jest i to ogromne, patrząc choćby na samą zbiórkę pieniędzy na Kickstarterze.

Lynx
31 marca 2014 - 14:15