F1 - po wyścigu # 2014 Formula 1 Gulf Air Bahrain Grand Prix - barth89 - 6 kwietnia 2014

F1 - po wyścigu # 2014 Formula 1 Gulf Air Bahrain Grand Prix

Cóż to był za wyścig! Grand Prix na Sakhir to pierwszy w historii nocny wyścig na tym torze, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze są emocje, jakich dostarczyli nam kierowcy podczas dzisiejszego wyścigu. Wiele bratobójczych pojedynków, ryzykowne manewry, safety car i restart na kilka okrążeń przed końcem. Z Bahrajnu wyjeżdżamy niezwykle zadowoleni.

Po sobotnich kwalifikacjach, w pierwszej linii ustawiły się dwa Mercedesy - Nico Rosberga i Lewisa Hamiltona. Za nimi Veltteri Bottas i Sergio Perez. Zgasły światła i... na zakręcie numer jeden jako pierwszy zameldował się Lewis Hamilton, za nim jego zespołowy kolega. Tymczasem nieco w tyle jak z procy wystartował Felipe Massa, który z siódmej pozycji startowej awansował na miejsce trzecie. Problemy Vergne na pierwszym okrążeniu - z przebitą oponą Francuz zjawia się u swoich mechaników. Przez pierwszych kilka-kilkanaście okrążeń sytuację na torze można było nazwać spokojną. Gdy pierwsi kierowcy zaczęli pojawiać się w pit-stopach na zmianę opon, doszło do kontaktu między Bianchim i Sutilem. Najpierw bolidy tych dwóch kierowców delikatnie się musnęły, by chwilę później, po kolejnym kontakcie, na torze leżały kawałki z ich bolidów. Sędziowie postanowili zająć się tym incydentem po wyścigu.

Do pierwszego pojedynku między zawodnikami tego samego teamu doszło po osiemnastym okrążeniu - o pierwszą pozycję walczyli Hamilton i Rosberg, co zakręt wymieniając się pozycjami. Wreszcie zespół postanowił zakończyć niebezpieczne manewry i na dwudziestym okrążeniu po nowy komplet opon zjechał Lewis Hamilton. Drugi z kierowców Mercedesa u mechaników zameldował się dwa okrążenia później. W międzyczasie Hulkenberg walczył o pozycję z Felipe Massą, Brazylijczyk delikatnie wypchnął Niemca z toru, a całe zajście wykorzystał Sergio Perez, który wyprzedził obu kierowców (Hulkenbergowi chwilę później także udało się wyprzedzić Massę). Kilka okrążeń później doszło do dziwnego zdarzenia - Bottas źle obliczył punkt hamowania Kimiego Raikkonena i, chcąc ominąć Fina, wyjechał poza tor.

Na okrążeniu trzydziestym piątym z wyścigiem pożegnał się Ericsson, który zaparkował swój bolid na poboczu. Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło natomiast sześć okrążeń później. Wyjeżdżający z alei serwisowej Maldonado uderzył na pierwszym zakręcie w szybciej jadącego Estebana Gutierreza i... bolid kierowcy Saubera wykonał efektowne, acz groźnie wyglądające, salto. Na szczęście Gutierrezowi nic się nie stało. Bolidu nie dało się jednak przepchnąć, a na torze było tak wiele elementów Saubera, że na torze pojawił się safety car. Zjechał on dopiero po pięciu okrążeniach i na dziesięć kółek przed końcem wyścig rozpoczął się na nowo. Hamilton zaczął uciekać Rosbergowi (obaj kierowcy zostali poproszeni przez zespół o rozwagę i bezpieczną jazdę), Magnussen zakończył wyścig (awaria sprzęgła), Maldonado otrzymał 10-sekundową karę stop&go, a kibice mogli obserwować kolejne bratobójcze pojedynki. Kierowcy Mercedesa najwyraźniej nie wzięli sobie do serca próśb Toto Wolfa i bezpardonowo rywalizowali o pierwszą pozycję przez ładnych kilka okrążeń. Walczyli też ze sobą: Perez z Hulkenbergiem (Force India), Vettel z Ricciardo (Red Bull), Bottas z Massą (Williams) i Alonso z Raikkonenem (Ferrari). Ostatecznie linię mety pierwszy przekroczył Lewis Hamilton, drugi był Nico Rosberg, a trzeci Sergio Perez.

Wyścig w Bahrajnie potwierdza rewelacyjną formę Mercedesa, który na tym etapie rywalizacji wydaje się być poza zasięgiem innych teamów. Świetnie spisał się też zespół Force India, bo obaj kierowcy tego młodego zespołu wywalczyli na torze Sakhir sporo cennych punktów. Williams jak obiecał, tak zrobił, więc wyjeżdża z Bahrajnu z punktami. Rozczarowuje Ferrari, które wyraźnie odstaje od reszty stawki (Raikkonen i Fernando Alonso nie są w stanie odpierać ataków nawet najmłodszych zawodników). Red Bull zahacza o czołówkę, ale do Mercedesów mu jeszcze sporo brakuje...

Do zobaczenia w Chinach!

A jak wam podobało się Grand Prix Bahrajnu?

<Spodobał ci się tekst? Wpisy i felietony przypadły ci do gustu? Polub growo&owo na Facebooku ^^ Znajdź mnie też na Google+>

barth89
6 kwietnia 2014 - 21:01