Ból głowy Cesare Prandellego - Brucevsky - 16 kwietnia 2014

Ból głowy Cesare Prandellego

Wielkimi krokami nadchodzą mistrzostwa świata w piłce nożnej w Brazylii. Selekcjonerzy trzydziestu dwóch reprezentacji, które będą walczyły o triumf, powoli szykują się na ogłoszenie kadr swoich zespołów. Jedni mają już niemal gotową listę, inni wciąż zastanawiają się, kogo ostatecznie powołać. Jednym ze szkoleniowców, który ma większy ból głowy jest na pewno opiekun reprezentacji Włoch, Cesare Prandelli.

Mistrzowie świata z 2006 roku mają sporo do udowodnienia po fatalnym występie na poprzednim mundialu. Prandellemu udało się już poprawić nieco nadszarpnięty wcześniej wizerunek dobrym wynikiem na mistrzostwach Europy w Polsce i na Ukrainie w 2012 roku, ale teraz Włosi będą musieli pokazać się jeszcze na najważniejszej piłkarskiej imprezie świata. O ile selekcjoner z powołaniem bramkarzy, obrońców czy pomocników nie powinien mieć większego problemu, o tyle kłopoty napotka pewnie wybierając napastników.

Sytuacja Włochów w kwestii piłkarzy odpowiadających za strzelanie bramek nie jest najłatwiejsza. Stara gwardia z przytupem schodzi z piedestału, a młode wilki powoli przebijają się na scenę. Brakuje jednak w tym wszystkim zawodników będących gdzieś po środku, skutecznych, doświadczonych, ale jednocześnie wciąż młodych i zachwycających przygotowaniem fizycznym.

Wystarczy spojrzeć na tabelę strzelców Serie A w tym sezonie. W pierwszej dwudziestce nie brakuje Włochów, ale czy wszyscy oni nadają się na podróż do Brazylii? Część dziennikarzy i kibiców Squadra Azzurra na pewno chętnie widziałaby w błękitnym stroju 36-letniego Lukę Toniego, który przeżywa drugą młodość w Weronie lub strzelających sporo goli 31-letniego Alberto Gilardino z Genoi i jego rówieśnika z Parmy, Antonio Cassano. Wszyscy oni mieli już jednak okazję grać na dużych imprezach, jedni czynili to z powodzeniem, inni z mniejszymi sukcesami. Czy jednak teraz warto byłoby ich rzucić przeciwko Anglikom i Urugwajczykom w trudnym, południoamerykańskim klimacie? Czy ich organizmy wytrzymają tamtejsze warunki i pozwolą im pokazać pełnię umiejętności? A może jednak lepiej zaufać młodszej generacji?

Cesare Prandelli na pewno rozważa taką możliwość, zwłaszcza, że dwudziestokilkuletni włoscy snajperzy w Serie A też popisują się skutecznością. Ciro Immobile z Torino jest jednym z kandydatów do zostania Capocannoniere tegorocznych rozgrywek, Giuseppe Rossi z Fiorentiny pewnie też by nim były, gdyby nie wróciły problemy ze zdrowiem. Co pewien czas do siatki trafia Mario Balotelli z Milanu, nie pozwalając o sobie zapomnieć, a głośno o miejsce kolejnymi golami zdaje się ubiegać Matia Destro z Romy. A jest jeszcze przecież młody talent z Sassuolo, Domenico Berardi. Gdyby selekcjonerowi było mało to może do tej listy dorzucić Alessio Cerciego z Torino, Daniela Osvaldo z Juventusu, Lorenzo Insigne z Napoli i Fabio Boriniego z Sunderlandu. Lista robi się długa, a wybór jeszcze bardziej skomplikowany.

Z jednej strony są Toni i Cassano, gracze ograni, doświadczeni, którzy nie raz sprawdzili się w starciach z czołowymi obrońcami i bramkarzami świata. Z drugiej strony są dysponujący ogromnym potencjałem „młodzicy”, którzy jednak do tej pory nie mieli zbyt często okazji rywalizować ze światową czołówką. Można uznać, że gdzieś po środku znajduje się Mario Balotelli, ale to tykająca bomba, na której tylko największy szaleniec oparłby atak reprezentacji na ważnym turnieju.

Immobile czy Destro wydają się znakomitymi kandydatami, ale przeciwko nim przemawia brak doświadczenia. Pierwszy praktycznie nie smakował jeszcze europejskich pucharów i nie grywał w reprezentacji seniorskiej. Drugi w niej do tej pory nie błyszczał, a i też nie miał okazji rywalizować z Anglikami, Hiszpanami, Francuzami czy Niemcami w Lidze Mistrzów czy Lidze Europejskiej. Toni i Cassano kiedyś robili to regularnie, ale od tego czasu też upłynęło już sporo wody w Padzie. Praktycznie tylko Balotelli i Osvaldo mieli ostatnio szansę ścierać się z czołowymi defensorami świata, ale na ich korzyść nie przemawia znowu aktualna forma strzelecka.

Żadna reprezentacja nie ma prawa liczyć na sukces na mundialu, jeśli nie zabierze na niego klasowego, bramkostrzelnego napastnika. Włosi mają kilku snajperów o dużych umiejętnościach, ale każdemu z nich zdaje się czegoś brakować. Na co postawi Prandelli, na doświadczenie czy młodość? Zaufa ogranym kartom czy wyciągnie asa z rękawa? Odpowiedź poznamy już wkrótce. Pewne jest, że niezależnie od tego jaka ona będzie, ktoś będzie pokrzywdzony i niezadowolony, a ktoś inny dostanie duży kredyt zaufania.

Źródło grafiki w tekście: www.italpress.com

Gralingrad potrzebuje Twoich komentarzy, rad, uwag i opinii! Jeśli masz coś do dodania, z czymś się nie zgadzasz lub chciałbyś napisać kilka słów pochwały to śmiało kieruj swe kroki w stronę komentarzy lub na profil na Facebooku, gdzie oprócz informacji o nowych materiałach znajdziesz też ciekawostki dotyczące sportu, motoryzacji, filmu, anime, muzyki i gier. Zainteresowani mogą też uderzać na anglojęzyczną wersję Gralingradu, gdzie trafiają krótkie teksty na rozmaite tematy.
Brucevsky
16 kwietnia 2014 - 19:33