Niech gra muzyka! #7 - Jeremy Soule - Kamil Brycki - 11 czerwca 2014

Niech gra muzyka! #7 - Jeremy Soule

Każdy gracz, prędzej czy później, ląduje przy grze MMO. Czy to darmowej, czy z abonamentem, zawsze jednak znajdzie się coś, co nakłoni nas do ściągnięcia lub zakupu i wsiąknięcia na długie godziny w wirtualny świat, wypełniony setkami innych graczy walczących o lepszy ekwipunek i kolejne osiągnięcia. Jeśli niekoniecznie mamy ochotę na comiesięczne wydawanie pieniędzy, zawsze możemy wybrać jedną z licznych darmowych ofert albo znaleźć coś, za co można zapłacić raz i cieszyć się bez końca. Takich MMO jest jednak dość mało, a chyba najbardziej znanym przedstawicielem jest Guild Wars 2. Od pierwszej części Wojnom towarzyszy Jeremy Soule – kompozytor pracujący przy niektórych grach z serii Gwiezdnych Wojen czy też The Elder Scrolls.

Najnowszy Everquest również otrzyma wsparcie pana Soule'a. (containsmoderateperil.com)

Jeremy Soule miał ogromny talent do tworzenia muzyki – swoje pierwsze twory zapisywał już w szkole podstawowej, na marginesach zeszytu od matematyki. Kiedy ojciec, nauczyciel muzyki, zrozumiał, co potrafi jego syn, zajął się jego kształceniem muzycznym – załatwił mu prywatne lekcje z profesorami uczącymi w Western Illinois University oraz dodatkowe zajęcia z gry na pianinie. Młody Soule był jednak rozdarty pomiędzy komponowaniem a profesjonalną grą na instrumencie. Kiedy zrozumiał, że połączenie tych zawodów jest prawie niemożliwe, zdecydował się w całości poświęcić komponowaniu.

Pianistyczny talent Soule’a możemy usłyszeć w zapętlonej wersji kawałka ze zwiastuna wyżej wymienionego Guild Wars 2. Piosenka została skomponowana pod kobiecy, piękny i wyniosły wokal, i taka wersja znajduje się na oficjalnym krążku ze ścieżką dźwiękową. W Internecie jednak możemy znaleźć występujące w trailerze Fear Not This Night grane tylko i wyłącznie na fortepianie. Jest znacznie smutniejsze i przekazuje podobne emocje w mniej wyniosły sposób. Specyficzna harmonia oraz narastanie tonów wprawia nas w nastrój wywoływany przez nadzieję, aby zaraz pozwolić nam marzyć poprzez odpowiednie wyciszenie. Obydwie wersje z pewnością oczarowują słuchaczy, z korzyścią, według mnie, na rzecz wersji instrumentalnej. Pianino należy do tych specyficznych instrumentów, które zadziwiająco dobrze oddają uczucia osoby grającej.

W 2011 roku chyba nie było nic bardziej charakterystycznego wśród muzyki w grach komputerowych od głównego motywu Skyrim. Niskie dźwięki powoli wprowadzają nas w atmosferę, aby zaraz uderzyć energicznym i potężnym męskim chórem w połączeniu z pełną instrumentalizacją. Tutaj nie czujemy nadziei – tutaj czujemy potęgę i siłę; niecierpliwimy się, aby rozpocząć walkę ze smokami i prawdziwie epicką przygodę. Poza tym jednym, najpopularniejszym utworem, na ścieżce dźwiękowej znajdziemy oczywiście całkiem inne, lecz równie piękne utwory, takie jak The City Gates, pozwalające nam chwilę odetchnąć. Cały soundtrack jest piekielnie rozbudowany (trwa aż 4 godziny) i z pewnością warto się nim zainteresować – z jakiegoś powodu Skyrim został wybrany grą roku przez wiele serwisów, a na jego sukces składała się również i genialna muzyka.

(steamcommunity.com)

Jeremy Soule kręci się wśród różnych gier komputerowych – stworzył w końcu również utwory na potrzeby Supreme Commander czy też War Thunder – na mnie jednak największe wrażenie zrobiły kompozycje skierowane do fanów fantastyki i gier z nią związanych. Neverwinter Nights jest z pewnością jedną z takich produkcji: oparta na systemie Dungeons and Dragons, potrafiła w niego wprowadzić bez przesadnego skomplikowania zasad rozgrywki (co nie oznacza, że sama gra była prosta). Tutaj również, jak w każdej grze RPG, były momenty, w których nie byliśmy zmuszani do walki, gonitwy lub ucieczki – mogliśmy po prostu poświęcić się eksploracji i rozmowie z postaciami niezależnymi przy akompaniamencie Heart of The Forest. Mi jednak najbardziej do gustu przypadł główny motyw z Maski Zdrajcy (soundtrack drugiego NWN był skomponowany przez kogoś innego, lecz inspirowany twórczością Soule'a), który nie odpuszczał słuchaczowi nawet na chwilę – od samego początku podkręcał tempo, aby po intensywnej minucie powoli rozpocząć wyciszanie wprowadzające tajemniczą aurę niepewności.

Jeremy Soule, na zawsze związany z muzyką, jest aktualnie jednym z najpopularniejszych kompozytorów. Jego utwory zawierają to magiczne coś, co przykuwa nas na dłużej do ekranu i pozwala wsiąknąć w świat przedstawiony na dobre, nieważne czy jest to czyste science-fiction jak Knights of the Old Republic czy też młodzieżowe fantasy w Quidditch World Cup.  Masa skomponowanych ścieżek dźwiękowych świadczy o jego reputacji, a zdobyte nagrody o opanowaniu sztuki do perfekcji. Z niecierpliwością oczekuję kolejnych soundtracków pochodzących z warsztatu pana Soule’a.

Linki:

<<Inon Zur

Kamil Brycki
11 czerwca 2014 - 21:33