Recenzja SpinTires – słodkie brodzenie w błocie - Qualltin - 16 czerwca 2014

Recenzja SpinTires – słodkie brodzenie w błocie

Qualltin ocenia: Spintires
86

Od zawsze twierdziłem, że największymi perełkami na rynku gier są produkcje niezależne, których tematyka ociera się o zagadnienia niecodzienne, bardzo niszowe, wręcz niewiarygodne do zrealizowania w grach komputerowych. Nie chodzi tutaj jednak o jakiś poziom trudności w realizacji takiego projektu, a o obszar zagadnień, którego charakter wydaje się nie pozwalać mu zagościć w wielu growych produkcjach. Jeśli jednak względnie dużym zainteresowaniem cieszą się symulatory nawet najdziwniejszych zawodów i czynności, a Euro Truck Simulator 2 dorobił się własnej społeczności moderskiej, to czemu by nie dać szansy zagadnieniu tak specyficznemu, jak przewóz drewna przez niedostępny teren leśny, który ma miejsce w SpinTires?

Każdy pewnie z rezerwą podchodził do produkcji SpinTires, gdy ta zaczęła się coraz częściej pojawiać w mediach, jako potencjalny czarny koń batalii czerwcowej o komputery graczy. Zachęcony dość ciekawym opisem, jeszcze w maju pobrałem technologiczne demo, które pozwoliło mi poznać panujące w tej zalanej błotem krainie. SpinTires to nic innego, jak zgrabnie przygotowany symulator swego rodzaju prac leśnych, polegających na przeprawowym transporcie drewna w bardzo niedostępnym dla przeciętnej maszyny obszarze. Stworzone do zadań specjalnych pojazdy, które w grze wyglądają jak zjedzone przez rdzę ciężarówki dostarczające żołnierzy jeszcze na frontach II Wojny Światowej, zmierzyć muszą się z gęstwiną leśną i błotem, a te skutecznie potrafią zatrzymać nawet największego z mechanicznych twardzieli.

W SpinTires wszystko kręci się wokół fizyki, która w porównaniu do wielu gier bogatszych wydawców, prezentuje się naprawdę dobrze. Jeśli wzniesienie znajdujące się przed wami ocenicie zbyt pochopnie, może skończyć się to uszkodzeniami i dość zgrabnie wykonaną animacją uginania się całej konstrukcji. Obserwowanie pojazdów, które przedzierają się przez kolejne wyrwy czy doły, a przy tym zachowują się całkiem naturalnie jeśli patrzeć na pracę zawieszenia czy uginanie się karoserii, sprawia niezłą frajdę. Szczególnie dla kogoś, dla kogo elementy tego typu, utrzymujące grę w klimatach motoryzacyjnej półprawdy, są rzeczą godną uwagi i odnotowania.

Cel wydaje się bardzo błahy. Ot, pojawiamy się na mapie, która w większości zakryta jest przez coś na wzór mgły wojny, a my, odwiedzając konkretne punkty, odkrywamy przed sobą jej tajemnice. O ile dobrze mieć taką mapę w ogóle odkrytą, o tyle jej wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Nie raz jeden złapałem się na tym, że coś, co nazwałem rzeką, okazało się drogą w rzeczywistości i na odwrót. To znacznie utrudnia planowanie całego przedsięwzięcia, które w praktyce polega na transporcie drewna z punktu A do punktu B. Brzmi banalnie, jednak pomiędzy tymi lokalizacjami czeka nas przeprawa przez względnie niedostępne lasy, koryta rzek i pola. Nie sztuką jest tutaj ugrzęznąć w błocie, albo utknąć na wielkim głazie, który uniesie tył naszej tylnonapędowej ciężarówki w powietrze – a gdy w zasięgu naszej wyciągarki nie ma żadnego drzewa, pozostaje nam tylko liczyć na to, że inny pojazd będzie gdzieś w pobliżu i nam pomoże.

Wydaje mi się, że największą frajdę SpinTires oferuje w trybie multiplayer. Mamy możliwość z paroma znajomymi razem udać się do wybranej krainy, w której dominować mogą przeprawy rzeczne, równiny, góry, a nawet wulkaniczne ziemie. Każda z map wymaga od nas innego przygotowania i innej taktyki, którą można realizować przy wsparciu naszych znajomych. Zdajemy sobie sprawę wtedy z tego, że przeprawy takie nie mają sensu w pojedynkę. Tutaj możemy liczyć na to, że nasz kompan użyczy nam swojej masy pojazdu i przy użyciu wyciągarki wyrwie nas z patowej sytuacji. A wszystko to sprowadza się znowu do prozaicznego celu – przewozu drewna.

Gra nie jest pozbawiona wad. O ile fizykę terenu (uginające się pod naszym ciężarem krzewy czy drzewa) oraz fizykę samych pojazdów (głownie zawieszenia i pracy konstrukcji) można pochwalić, to braki wyczuwalne są w systemie zniszczeń. Wywróciłeś ciężarówkę na plecy? Spokojnie. O ile pasek uszkodzeń wskazuje na stan wręcz beznadziejny, twój pojazd wygląda jak nowy. Problem pojawia się też przy grze ze znajomymi, którzy to widzą tylko nasz aktualny pojazd, a nie mają możliwości dostrzec pojazdów, które posiadamy, a którymi aktualnie nie kierujemy. Najczęściej kończy się to tym, że rozbijają nasze maszyny i wywracają je na bok, nie robiąc sobie przy tym nic i pozostając w błogiej nieświadomości. Wszystko to ma jednak szansę ulec znacznej poprawie, gdyż twórcy mają nieograniczone pole manewru przy rozwijaniu swojego produktu.

Jestem niesamowicie zadowolony ze SpinTires, które oferuje wiele godzin zabawy, która jednocześnie uczy cierpliwości i ostrożności. Nie ma bowiem wielu gier, w których spędziłem ponad 20 minut próbując wyjechać z jednego potrzasku. Każdą inną grę pewnie już dawno bym w kąt odłożył po takiej akcji. SpinTires ma jednak coś w sobie. Wszystko można oczywiście forsować wszystko na siłę, takie podejście jednak nie będzie skutkowało daleko idącymi korzyściami i prędzej czy później trzeba będzie zacząć od nowa. Rozwaga jest tutaj kluczem do sukcesu, czyli realizacji celu – tak błahego i prostego, ale jednocześnie odległego, którego realizacja wymaga zaangażowania i opanowania. I choć nie lubię oceniać gier, które są dopiero tak naprawdę w produkcji, to w stosunku do SpinTires muszę wyrazić moje zadowolenie tą mocno nadmuchaną oceną. Oby niedługo nie pękła jak bańka.

Qualltin
16 czerwca 2014 - 16:15