Transatlantyk Festival 2014 - drugi zestaw filmowych recenzji - fsm - 17 sierpnia 2014

Transatlantyk Festival 2014 - drugi zestaw filmowych recenzji

Zgodnie z obietnicą dokańczam ocenianie filmów z poznańskiego festiwalu Transatlantyk. Jeśli macie ochotę, zapraszam do nadrobienia tekstu numer 1, a potem kliku-klik - wejdźcie dalej i przeczytajcie jeszcze 5 krótkich recenzji. Pierwsza na zachętę już teraz:

Reanimator - ożywianie trupów A.D. 1985

To jedyny film z sekcji "kino klasy b", który obejrzałem i wydaje się, że był to całkiem niezły wybór. Klasyczne, śmiertelnie poważne opowiadanie H.P. Lovecrafta o studencie medycyny, który za wszelką cenę pragnie pokonać śmierć i ożywić martwą tkankę, zostało zamienione w bardzo czarną i bardzo krwawą komedię, trwającą - całe szczęście - niecałe 90 minut. Jest sztampowo, jest groteskowo, jest atakujące bohatera jelito (w kulminacyjnej scenie), są cycki, jest przeszarżowane aktorstwo. Dla miłośników gatunku rzecz odpowiednia, nie mam wątpliwości.

niech będzie, że 6/10

20000 dni na Ziemi - Nick Cave o sobie

Nie jestem wyznawcą Nicka Cave'a, nie słucham pasjami Bad Seeds i innych jego muzycznych wyziewów, choć jestem świadomy kultu, jaki otacza jego postać. Dokument o jego dwudziestotysięcznym dniu na Ziemi był chwalony przez wielu, warto było więc go zobaczyć na dużym ekranie. W skrócie - podobało mi się, kilka elementów świetnych, bardzo filmowe (czytaj - jak z produkcji fabularnej) zdjęcia i, oczywiście, klimatyczny soundtrack złożyły się na ciekawy efekt końcowy. W moim przypadku najważniejsza konsekwencja obejrzenia 20000 dni na Ziemi było sięgnięcie po ostatnie albumy Cave'a. Solidne są :)

7 z plusem za skłonienie mnie do solidniejszego posłuchania muzyki Nicka

Borgman - ale o co chodzi?

Ten film był w kinach jakiś czas temu, ale przetoczył się przez nie bez rozgłosu. A szkoda, bo jest to naprawdę świetna rzecz. Film najlepszy, film najgorszy, film najdziwniejszy. Najlepiej chyba byłoby obejrzeć go tak, jak ja to zrobiłem - nie wiedząc o nim absolutnie niczego, poza etykietką "holenderski thriller". Tutaj zresztą nie byłbym taki jednoznaczny. Był dreszczowiec, ale była też groteska, absurdalna komedia i obyczajówka. Borgman to film zaskakujący na każdym kroku, pobudzający wyobraźnię i wymagający dopowiedzenia sobie wielu rzeczy po seansie. Łatwo go znienawidzić. Ja go prawie pokochałem.

8/10

Tosty po meksykańsku - nuda w hotelu

Najsłabsza produkcja, którą widziałem na tegorocznym Transatlantyku. W założeniu miało być komediowo i obyczajowo o dojrzewaniu - nastolatek i mama są w jakimś podrzędnym hotelu poza sezonem i się lenią. Nastolatek poznaje dziewczynę. Z jego punktu widzenia wszystko nabiera kolorów, choć mama patrzy na znajomość nieprzychylnym okiem. Efekt jest taki, że film jest nudny. Nic tam się nie dzieje (zupełnie jakby reżyser chciał nawiązać do słynnego dialogu w Rejsie), wszystko jest na pół gwizdka i jedynie w środku jest miejsce na kilka weselszych momentów. Nie polecam, na szczęście Tosty były krótkie (niecałe półtorej godziny).

5/10

Duże złe wilki - przemoc na wesoło z Izraela

Na sam koniec trafił się film, który chciałem obejrzeć już od dłuższego czasu, ale udało się to zrobić dopiero teraz. To ulubiony zeszłoroczny film Quentina Tarantino (jeśli wierzyć Internetowi i plakatom), a po seansie wcale mnie takie hasło nie dziwi. Duże złe wilki to kawał dobrego, łamiącego gatunki kina. Zostaje porwana dziewczynka, jest podejrzany, jest źle zabierająca się do sprawy policja. Podejrzany wychodzi na wolność, dziewczynka ginie, tata dziewczynki bierze sprawy w swoje ręce (ale nie tak, jak w skądinąd świetnym Labiryncie, oj nie). Mamy thriller, mamy czarną komedię, mamy groteskę i za wszelką cenę chcemy dowiedzieć się, jak to wszystko się skończy. To dziełko zdecydowanie zasłużyło na osobny tekst, który postaram się w ciągu najbliższych dni napisać.

8/10

Transatlantyk 2014 uważam za bardzo zakończony i bardzo udany. Filmów obejrzałem mnie, niż przed rokiem, ale jakościowo udało się trafić dużo lepiej. Jedna wpadka, 10 rzeczy dobrych lub bardzo dobrych. Dziękuję, polecam festiwal, a teraz szykuję się na Wroga i drugi seans Strażników galaktyki.

fsm
17 sierpnia 2014 - 18:16