Krajobraz przed rozpoczęciem trzeciego sezonu Arrow - Pilar - 19 września 2014

Krajobraz przed rozpoczęciem trzeciego sezonu Arrow

Najbardziej wymagająca walka w dotychczasowym życiu Olivera Queena zakończona. Zamknięto (choć, znając świat superbohaterów, ciężko w to tak naprawdę uwierzyć) wątek, który napędzał cały drugi sezon – walkę ze Sladem Wilsonem, znanym także jako Deathstroke. Końcówka dwudziestego trzeciego epizodu nie pozostawia jednak złudzeń, że wątków napędzających trzeci rozdział w historii tego niegdyś niepozornego bawidamka będzie sporo. Pozbawiają wątpliwości w tej kwestii także informacje prasowe, zapowiadające poszerzanie telewizyjnego uniwersum DC i nadejście nowych, kluczowych dla historii Queena postaci. Jakich? Uwaga na drobne spoilery! 

Na to pytanie, wraz z kilkoma innymi, postaram Wam się odpowiedzieć w tym artykule, mającym na celu nastroić Was przed tym, co już 8 października zanotujemy wraz z powrotem Arrow. Ten sezon ma potencjał, aby zdeklasować dwa poprzednie. Poniżej kilka powodów, dlaczego tak miałoby się stać.

RA’S AL GHUL

Deathstroke był zagrany naprawdę świetnie, zresztą jest on znany jako naprawdę popularna i potężna postać ze świata DC, mógłby on jednak co najwyżej piłować paznokcie temu, z kim przyjdzie się zmierzyć Queenowi w sezonie trzecim. Mowa tutaj bowiem o Ra’s al Ghulu, jednym z największych przeciwników Batmana, w którego w Nolanowskiej trylogii wcielał się fantastyczny Liam Neeson. „Głowa Demona”, bo tak powinno się tłumaczyć jego personalia, stoi na czele wielokrotnie wspominanej, do tej pory jednak jako element tła fabularnego, organizacji Liga Zabójców.

Pierwszym sygnałem, że już niedługo może nadejść prawdziwa ofensywa ze strony al Ghulów była obecność Nyssy Raatko, tudzież Nyssy al Ghul, jednej z dwóch córek legendarnego władcy. Postać grana przez urodziwą Katrinę Law w Arrow odegrała całkiem sporą rolę, bo podążała ona śladem swojej kochanki – Sary Lance aka The Canary, co miało spory wpływ na końcowe drugiej serii. Teraz jednak z zadaniem przedstawienia tego enigmatycznego przywódcy klanu, który dysponuje niemalże nieśmiertelnością, zmierzy się Matt Nable, mający na koncie symboliczne występy w Riddicku z 2013 roku, Elicie Zabójców z Robertem de Niro i Jasonem Stathamem czy miniserialu Bikie Wars. Nie jest to więc aktor o ugruntowanej renomie - takiej jak Neeson, który mówił nawet, że chętnie wcieliłby się w al Ghula na łamach Arrow, finansowe oczekiwania prawdopodobnie by to jednak wykluczyły - ale wszyscy ludzie stojący za produkcją serialu o Zielonej Strzale są przekonani, że udźwignie on to brzemię. Miejmy taką nadzieję, bo potencjał stojący za tą postacią jest przeogromny.

ARSENAL, ATOM I WILDCAT

Dziarski młodziak połowicznie dostał to, czego pragnął – uzyskał kontakt z podziwianym przez niego Green Arrowem, ale stracił ukochaną Theę, która zdecydowała się na rozpoczęcie nowego życia z dala od wszystkich problemów nękających Starling City. Jest to jednak doskonała wymówka, aby doszło do pełnej transformacji Roya w Arsenala (możliwe, że później przemieni się w Red Arrowa), który zapożyczy od swojego mentora, Olivera Queena, wysoce zaawansowany technicznie sprzęt, w tym klasyczny łuk, z którego Harper planuje unicestwiać przeciwników z co najmniej taką skutecznością jak jego zielony kolega. Już na plakatach widać, jak silną inspiracją będzie dla działań Arsenala postać Queena, ba – obydwoje postawią na maski, wyglądające znacznie lepiej niż malowane oczy w stylu zespołu Kiss.

Cieszymy się, że obsada serialowych superbohaterów tak się powiększyła: Flash dostał już własny serial, którego transmisja rozpocznie się mniej więcej w tym samym czasie, co otwarcie 3 sezonu Arrow, będzie więc widoczne echo jego działań na terenie Central City, wspomniałem już o Arsenale, lecz znacznie większy wpływ na przebieg wydarzeń nadchodzącego rozdziału życia mieszkańców Starling City może mieć niejaki Ray Palmer, znany czytającej komiksy publice jako Atom. Tę postać będzie się starał odwzorować doświadczony w kreowaniu bohaterów DC Brandon Routh, występujący wcześniej jako dosyć mało udany Superman w filmie Bryana Singera z 2006 roku. Teraz jednak spróbuje się on zrehabilitować, wcielając się w osobę, której głównym atutem jest możliwość modyfikowania rozmiarów swojego organizmu niemal bez ograniczeń (a więc aż do struktur atomowych). Nie będzie on występował w serialu jedynie jako heros, ale i nowy właściciel Queen Consolidated, który ma sporo namieszać.

Ostatnim z „dużych” superbohaterów, jakich przyjdzie nam zobaczyć w trzeciej serii Arrow, jest Wildcat – wybitny bokser wagi ciężkiej, specjalizujący się obecnie w prowadzeniu własnej siłowni, na terenie której prawdopodobnie będzie on szkolił przyszłą Black Canary, czyli Laurel Lance. W rolę dysponującego kilkoma kocimi cechami, a więc i klasycznymi dziewięcioma życiami, połączonymi z niezwykłymi umiejętnościami walki wręcz, wcieli się raczej anonimowy J.R. Ramirez.    

PERYPETIE OLIVERA QUEENA

Po raz pierwszy w swoim życiu Queen będzie musiał walczyć o każdego centa. Stracił on bowiem kontrolę nad swoim rodzinnym majątkiem, a kariera superbohatera również musiała sporo go kosztować, dlatego też pozostaje mu teraz pragnienie uratowania tego, co może zagarnąć z niegdysiejszej działalności swojej rodziny. Z taką sytuacją rozpieszczony Ollie jeszcze nigdy nie miał do czynienia, mimo tego, że pierwsze sygnały wyczerpującego się kapitału można było zaobserwować już pod koniec drugiego sezonu.

Nie jest to jednak jedyna komplikacja, z którą będzie musiał się zmierzyć Green Arrow po cywilu, ba – niektórzy pewnie uznają ją za jeszcze bardziej problematyczną. Queen wkracza bowiem w niezwykle delikatną sferę problemów uczuciowych, niewątpliwie wytworzonych między nim i Felicity, która – zdaje się – oddałaby za swojego ukochanego życie. Czy będziemy świadkami kresu dystansowania inteligentnej blondynki przez znanego kobieciarza? Ciężko uwierzyć, że Ollie mógłby zaangażować się w jakiś poważny związek, ale jest to prawdopodobnie najbardziej upragniona przez fanów serialu wersja wydarzeń.

Pozostaje jeszcze kwestia wyjaśnienia kolejnych, coraz bardziej zagadkowych, luk w „opowiadaniach z wyspy”, czyli retrospekcjach z czasu, który załoga Queen’s Gambit spędziła poza domem. W przypadku Olivera będziemy mieli do czynienia z zapowiadanym pod koniec dwudziestego trzeciego epizodu wątkiem azjatyckim, podczas którego wyjaśni się nabycie przez głównego bohatera kilku ciekawych umiejętności i aliansów (choćby tego z Amandą Waller), nie wiemy jednak, czy twórcy zabrną na przykład w historię panny Lance.

JESZCZE WIĘCEJ ZBIRÓW

Na sam koniec warto jeszcze wymienić ponowną obecność hrabiego Vertigo, jednego z największych antagonistów Green Arrowa, a w rolę którego tym razem (bo jego obecność była już notowana w serialu) wcieli się świetny, wszędobylski Peter Stormare. Godną zanotowania informacją jest angaż kolejnego aktora, który brał udział w kręceniu docenianego przez publikę Spartacusa – stamtąd wziął się wcielający się w rolę Deathstroke’a Manu Bennett, tam błysnęła również Cynthia Addai-Robinson, grająca Amandę Waller i wkrótce na planie przyjdzie do ponownego spotkania między nimi a Nickiem Tarabayem, którego zadaniem będzie zagranie Captaina Boomeranga, będącego nowym członkiem Suicide Squad (który to, swoją drogą, ma ponoć dostać film w reżyserii znakomitego Davida Ayera).

Poprawcie mnie, jeśli w czymkolwiek mogłem się pomylić (komiksy to temat, w którym wciąż się edukuje), ja tymczasem zapytam, jakie dominują u Was nastroje? Jesteście pozytywnie nastawieni do trzeciego sezonu, wyczekujecie go? Czy może obejrzycie go, jeżeli sobie o nim w ogóle przypomnicie?  

Pilar
19 września 2014 - 20:48