Terminator: Genisys - Arnie jako emerytowany T-800 - RazielGP - 3 października 2014

Terminator: Genisys - Arnie jako emerytowany T-800

Terminator też człowiek. Dlatego się starzeje...

Jakiś czas temu Terminator: Genesis zmieniło nazwę na Terminator: Genisys. Nazwa mniej chwytliwa, ale prawdopodobnie wiążąca się z jakimś systemem współpracującym ze Skynet. Inna sprawa, że od czasu gdy napisałem pierwszy (KLIK) tekst dotyczący tego filmu - minęło wiele miesięcy. W tym czasie dowiedzieliśmy się paru nowych faktów. Między innymi dotyczących roli Arnolda Schwarzeneggera jako emerytowanego, podstarzałego terminatora. Na tym jednak nie koniec, bowiem scenarzyści zdecydowali się całkiem odmienić losy historii.

Pod względem fabularnym wiemy, że akcja ma ruszyć z 2029 roku, z którego John Connor (Jason Clarke) ma zamiar wysłać Kyle'a Reese'a (Jai Courtney) oraz T-800 (Arnold Schwarzenegger) w przeszłość. Odpowiednio do 1985 i 1995 roku. Plotki głoszą jednak pewne zamieszanie w całym planie, gdzie John podejmuje się wysłać w czasy pierwszej części Terminatora podstarzały model T-800. Na załączonych zdjęciach widać wyraźnie upływ czasu starzejącego się cyborga. No i oczywiście sytuacja ta budzi wśród widzów sporo kontrowersji. W tym i dla mnie jako wiernego fana uniwersum.

Byung-Hun Lee jako T-1000? Jako następca Roberta Patricka?

Osobiście uważam, iż Arnold jest na tyle w dobrej formie, aby móc go niewielkim kosztem odmłodzić. Dzięki temu zabiegowi nie byłoby widać upływu czasu. Jednak wygląda na to, iż twórcy zamiast to zrobić, podjęli się odmiennego zadania. Chcą w ten sposób ukazać, iż organiczna powłoka również się starzeje. Tyle, że jaki ma to sens w filmie? Skąd miałby się wziąć tak stary model, bo przecież nie z przeszłości? Kiedy owy terminator miałby się zestarzeć? Przecież nie w ciągu 11 lat od rozpoczęcia testów na T-800 zapoczątkowanych w 2018 roku? Z kolei jeśli jakimś cudem maszyna przetrwałaby okres od czasów jedynki, tudzież dwójki, to Arnie powinien wyglądać w 2029 roku na 69-79 lat. Oczywiście biorąc pod uwagę fakt, iż standardowy model został pokryty skórą 35-latka.

W żadnym wypadku nie potrafię tego stanu rzeczy sensownie wyjaśnić i wydaje mi się, że sami twórcy już się w tym zamyśle pogubili. Inna sprawa dotyczyć ma głównej obsadzie. Ta z kolei również budzi pewne wątpliwości. I o ile do roli Sarah Connor (Emilia Clarke) nie jestem uprzedzony, o tyle do aktora grającego T-1000 (Byung-Hun Lee) jak najbardziej. Zwyczajnie nie wyobrażam sobie jego jako zaawansowana maszyna. Być może z powodu nostalgii spowodowanej uwielbieniem obsady Terminatora 2. Jak i samego filmu.

Czy twórcom uda się utrzymać klimat 1985 roku? Śmiem wątpić...

Jak widać Terminator: Genisys budzi wiele wątpliwości. Poczynając od reżysera, poprzez scenariusz, aktorów, a na domniemanej warstwie fabularnej kończąc. Niemniej ja jako fan uniwersum - zamierzam wybrać się do kina gdy film trafi na duży ekran w naszym kraju. Wtedy też podzielę się recenzją, opisując konkretnie swoje odczucia.

RazielGP
3 października 2014 - 14:53