George R.R. Martin - Powrót do Westeros - Kati - 16 lutego 2015

George R.R. Martin - Powrót do Westeros

Kolejny tom „Pieśni lodu i ognia” ukaże się nie wiadomo kiedy, ale na pewno nie w tym roku. Na osłodę mamy „Rycerza Siedmiu Królestw”, zbiór opowiadań, których akcja rozgrywa się w Westeros na wiele lat przed wydarzeniami znanymi z cyklu.

Dunk, wyrośnięty giermek, po śmierci rycerza, któremu służył, sam zabiera się za rycerskie rzemiosło. Nie jest to wcale proste: nie ma za wiele pieniędzy, a żeby je zdobyć, chce wziąć udział w turnieju, co wbrew pozorom też nie jest łatwe. Naiwny i „tępy jak buzdygan” młodzieniec z zadziwiającą łatwością pakuje się w kłopoty i przekonuje się, że takie słowa, jak „lojalność” czy „honor” niewiele znaczą. Za to szybko dorabia się obrotnego giermka, zwanego Jajem, z pewnych przyczyn doskonale obeznanego z życiem wyższych sfer. Jajo z racji swojego pochodzenia najpierw niechcący przysporzy mu kolejnych problemów, ale później okaże się nieocenionym towarzyszem wędrówki w stronę Muru.

Z głównego cyklu (albo z tylnej strony okładki) wiemy, jak potoczą się losy głównych bohaterów, więc nie musimy się obawiać, że nie przeżyją którejś ze swoich przygód. Siłą rzeczy nie ma tu epickiego rozmachu, ale nie brakuje intryg, zwrotów akcji, dobrze wykreowanych postaci, rozlewu krwi, gorzkich zakończeń i odrobiny humoru, czyli tego wszystkiego, co fani serii lubią najbardziej. Poza tym można lepiej poznać dynastię Targaryenów (od tej bardziej i mniej zrównoważonej strony), historię rebelii Blackfyre’ów oraz dowiedzieć się, dlaczego jedni Fossowayowie pieczętują się zielonym jabłkiem a drudzy czerwonym. Ciekawie jest także spojrzeć na Westeros w czasach pokoju, kiedy wydawało się, że panowaniu Targaryenów nic nie zagraża. No, może poza pewnym spiskiem. Do tego mamy dobrze wykreowanych bohaterów, dobranych co prawda wedle klasycznej zasady przeciwieństw – prostolinijny olbrzym i mały spryciarz – ale szybko wzbudzających sympatię.

Znający „Pieśń Lodu i Ognia” powinni być usatysfakcjonowani licznymi smaczkami, a dla pozostałych będzie to przyzwoita pozycja z gatunku fantasy. „Rycerz z Siedmiu Królestw” nie przynosi żadnych zaskoczeń, jest dokładnie tym, czego można się spodziewać: zbiorem przyzwoicie napisanych historii z Westeros. Zależnie od punktu widzenia, jest to aż albo tylko kawał solidnej rozrywki. Mnie się podobało.

Kati
16 lutego 2015 - 23:21